Nikołaj Łosiew, emerytowany pilot wojskowy, mający działkę wypoczynkową w pobliżu lotniska, na miejscu katastrofy był w 20 minut po niej. Jak powiedział Polskiemu Radiu, w rozbitej kabinie widział, oprócz członków załogi przypiętych pasami do foteli, ciało jeszcze jednej osoby.
Podkreśla też, że na miejscu zdarzenia bardzo szybko pojawiła się milicja, która nakazała wszystkim opuszczenie miejsca katastrofy. Mówił również, że w godzinie wypadku nad lotniskiem utrzymywała się bardzo silna mgła.
Piąty głos osoby spoza załogi, która przed lądowaniem weszła do kabiny Tu-154, najprawdopodobniej należy do dyrektora protokołu dyplomatycznego Mariusza Kazany z MSZ - przypuszcza "Gazeta Wyborcza".
Według wcześniejszych, nieoficjalnych ustaleń RMF FM z 6 maja piąty głos, nagrany przez rejestratory zapisujące rozmowy w kabinie pilotów prezydenckiego samolotu, należał do kobiety.
Szef MSWiA Jerzy Miller powiedział dziennikarzom w sejmie, że do Moskwy udaje się osoba, która ma rozpoznać ten piąty głos, jaki zarejestrował się na rejestratorze głosu.
- Zidentyfikowano głos osoby, której tożsamość rosyjska komisja jeszcze potwierdza. Wyrażono oczekiwanie, że ze strony polskiej przyjedzie odpowiednia osoba, która odsłuchując nagranie będzie mogła zidentyfikować czyj głos słyszy - powiedział Miller.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?