MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kamera wyprodukowana przez polską spółkę przesłała pierwsze zdjęcia Marsa

Maciej Badowski AIP
Zobrazowanie większego z dwóch księżyców Marsa o nazwie Fobos. Dwa zdjęcia, które posłużyły do stworzenia kolorowego obrazy naturalnego satelity, zostały wykonane przez kamerę CaSSIS 26 listopada 2016 roku z odległości 7700 km.
Zobrazowanie większego z dwóch księżyców Marsa o nazwie Fobos. Dwa zdjęcia, które posłużyły do stworzenia kolorowego obrazy naturalnego satelity, zostały wykonane przez kamerę CaSSIS 26 listopada 2016 roku z odległości 7700 km. ESA/Roscosmos/CaSSIS – CC BY-SA IGO 3.0
Kamera, której istotne element zostały zaprojektowane przez Centrum Badań Kosmicznych i wyprodukowane przez polską spółkę kosmiczną Creotech Instruments S.A. pozytywnie przeszła fazę testów na orbicie wokół Marsa i przesłała na Ziemię pierwsze zdjęcia powierzchni Czerwonej Planety.

Jak twierdzi lider projektu Nicolas Thomas z Uniwersytetu w Bern „Pierwsze przesłane zdjęcia są oszałamiające – pomimo, że były wykonane w fazie testowej”. Wtóruje mu dr Grzegorz Brona, prezes Creotech Instruments S.A.

– Jest to pierwszy system wyprodukowany przez naszą firmę, który znalazł się w kosmosie i to od razu na orbicie Marsa. Patrząc na te zdjęcia jesteśmy niesłychanie dumni, że mogliśmy pomoc odnieść tak wspaniały sukces.

Sonda kosmiczna ExoMars dotarła na orbitę Marsa 19 października 2016 roku. Składała się z dwóch elementów – orbitera, który wszedł na orbitę Czerwonej Planety i lądownika Schiaparelli. Niestety ten drugi element nie miał miękkiego lądowania i rozbił się na powierzchni Marsa. Orbiter natomiast zadziałał bez komplikacji. Na jego pokładzie znajduje się innowacyjna kamera CaSSIS, której zadaniem jest wykonanie trójwymiarowych zdjęć powierzchni planety. To właśnie z tego instrumentu, w którego konstrukcję i produkcje zaangażowani byli polscy naukowcy i lider krajowego sektora, spółka Creotech Instruments S.A., pochodzą przedstawione zdjęcia.

W chwili obecnej orbiter wchodzi na swoją docelową orbitę 400 km nad powierzchnią Marsa. Proces potrwa jeszcze 8 miesięcy. Po tym okresie rozpoczną się intensywne badania planety i poszukiwanie śladów metanu, który może świadczyć o zachodzących na Marsie procesach biologicznych. Najdokładniejsze z przesłanych przez kamerę zdję
mają rozdzielczość poniżej 3 metrów na piksel i zostały wykonane przy prędkości sondy przekraczającej 15 000 kilometrów na godzinę.

„Fabryka satelitów” już istnieje

Grzegorz Brona przypomina, że dla Creotech Instruments udział w misji ExoMars to pierwszy projekt realizowany w pierwszej polskiej komercyjnej „fabryce satelitów”, która zbudowana została przez spółkę w 2015 roku. Fabryka ta składa się z dwóch clean-roomów oraz automatycznej linii produkcyjnej, której certyfikacja przez Europejską Agencję Kosmiczną właśnie się kończy. Jest to pierwszy taki ośrodek w Europie Centralnej i jeden z niewielu na terenie Unii Europejskiej.

- Jeżeli tylko starty zakontraktowanych rakiet, a w obu przypadkach chodzi o rakiety Falcon 9, wyprodukowane przez amerykańską firmę SpaceX Elona Muska, nie ulegną opóźnieniu, to w tym roku w przestrzeń kosmiczną trafią jeszcze dwa systemy kosmiczne wyprodukowane przez Creotech. A to dopiero początek! - zapowiada Grzegorz Brona - Obecnie trwa rozbudowa zaplecza produkcyjnego i zdolności związanych z projektowaniem elektroniki kosmicznej. Prace są współfinansowane z unijnego Programu Operacyjnego Inteligentny Rozwój (POIR). Planujemy m.in. budowę kolejnego clean-roomu. Wszystko to w celu osiągnięcia zdolności do integracji całych satelitów.

Satelity klasy mikro, czyli przyszłość branży
Prezes Creotech Instruments S.A., lidera krajowego sektora kosmicznego przypomina, że firma konsekwentnie dąży do strategicznego celu jakim jest uzyskanie samodzielnych zdolności do produkcji i integracji satelitów klasy mikro, czyli o wadze w przedziale od 10 do 100 kilogramów.

- Jesteśmy przekonani, że systemy satelitarne klasy mikro to przyszłość i właśnie w tym segmencie kryje się największy komercyjny potencjał. Mniejsze jednostki – nanosatelity - są idealne do celów edukacyjnych i eksperymentalnych, większe zaś wymagają olbrzymich inwestycji w infrastrukturę. Postępująca miniaturyzacja elektroniki sprawia, że satelity klasy mikro są w stanie przejmować kolejne funkcje zarezerwowane do niedawna dla największych i najdroższych satelitów – podkreśla Grzegorz Brona.

Prezes kosmicznej spółki z Piaseczna nie rzuca słów na wiatr. Creotech Instruments od 2016 roku jest liderem projektu budowy pierwszego polskiego satelity tej klasy – SAT-AIS-PL, który realizowany jest pod auspicjami Europejskiej Agencji Kosmicznej. Projekt zakończy się nie tylko budową satelity, którego celem będzie nadzór z orbity nad jednostkami morskimi, ale również budową polskiego know-how w obszarze konstrukcji takich jednostek kosmicznych.

- Kolejne projekty budowy tej klasy satelitów są obecnie w fazie negocjacji, ale mają jeden wspólny mianownik – opłacalność biznesową – zwraca uwagę Brona.


Największy kawałek kosmicznego tortu

Creotech buduje także swoją pozycje i kompetencje w segmencie przetwarzania i wykorzystywania danych satelitarnych. Ta część kosmicznego biznesu, zwana segmentem użytkownika, generuje prawie 60% globalnego przychodu sektora kosmicznego.

W 2016 roku Creotech stanął na czele konsorcjum, które wybudowało pionierską platformę do przechowywania i przetwarzania w chmurze obliczeniowej danych pochodzących z satelitów Europejskiej Agencji Kosmicznej. Platforma o nazwie EO Cloud została oddana do użytku w drugiej połowie 2016 i od tego czasy na potężnych serwerach zlokalizowanych w Polsce gromadzone są archiwalne i aktualne dane satelitarne europejskiego programu Copernicus. EO Cloud już dziś obsługuje kilkadziesiąt projektów przetwarzania danych satelitarnych w całej Europie. W przyszłości posłuży również jako podstawa do przetwarzania danych z integrowanych w Creotech satelitów.

- Przez ostatnie cztery lata przeszliśmy trudną technologicznie i organizacyjnie drogę. Wiele się nauczyliśmy i nabraliśmy pokory. A wszystko to dzięki kontaktom z bardziej doświadczonymi partnerami i umiejętności współpracy i budowania konsorcjów. Dlatego, gdy patrzę na pierwsze zdjęcia z orbity Marsa wykonane przez instrument, któremu pomogliśmy zaistnieć, czuję wielką dumę i szacunek do ludzi, którzy pracowali na ten olbrzymi sukces – dodaje Grzegorz Brona.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki