- Gdy w czasie oczekiwania na Mszę zaczęły napływać informacje, najpierw o awarii samolotu, później o prowadzonej akcji ratunkowej, wszyscy mieliśmy nadzieję, że nie stało się najgorsze - kontynuuje Frankowski. - W pewnym momencie zadzwoniła Ela i ze szlochem powiedziała: "Wszyscy zginęli."
- W otoczeniu grobów oficerów polskich była to szczególne porażająca wiadomość. Ludzie, do których docierały informacje o katastrofie, nie wierzyli, gdy przechodzącym obok nieznajomym wykrzyknąłem: "Katastrofa samolotu prezydenckiego! Wszyscy zginęli!"
- Ludzie patrzyli na mnie, jak gdyby nie docierały do nich moje słowa. Poseł Andrzej Adamczyk odczytał sms z Kancelarii Sejmu o katastrofie. Jakaś pani z niedowierzaniem w głosie zaczęła go wypytywać o personalia gdyż najprawdopodobniej uważało to za jakiś żart.
- Poseł Suski na wiadomość o tym, że nikt się nie uratował - załkał, ukrywając twarz w dłoniach. Nad cmentarzem zapadła cisza i wtedy jeden z księży zaczął odmawiać różaniec. Msza nabrała szczególnego żałobnego charakteru. Dla mnie najbardziej poruszającym momentem mszy była chwila, kiedy zobaczyłem puste rzędy krzeseł, na których siedzieć mieli ci, którzy zginęli. Widok pustego krzesła Prezydenta z wieńcem i flagą wycisnął mi łzy z oczu.
- Nasza delegacja złożyła wieńce na cmentarzu polskim i pod krzyżem ofiar narodów radzieckich, a także znicze przy tablicach leśników oficerów pomordowanych w Katyniu. Była to najbardziej przejmująca uroczystość, w jakiej uczestniczyłem kiedykolwiek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?