- Zostało mi tylko to, co jest przed domem, ale i to niespecjalnie nadaje się do użytku. Albo jest nadpalone albo zalane po akcji gaśniczej - mówi Barbara Życzkowska. - Ja nadal nie mogę się otrząsnąć po tym, co się wydarzyło. Szczęście w nieszczęściu, że ani 28 sierpnia ani 10 września nie było nas w domu.
Drewniany dom był w trakcie rekonstrukcji. Przenieśli go z okolic Kolna. Marzyli, by zamieszkać w takim domu, własnymi siłami go do tego przygotowywali. Spłonął 28 sierpnia. Murowany, niewielki pobudowali kilka lat temu. Tu mieszkali. Ogień strawił go 10 września.
- Nocujemy teraz w samochodzie, na posesji - mówi Barbara Życzkowska. - Nie wiem, co będzie dalej, nie mamy pieniędzy na odbudowę domu. Teraz chcemy go przede wszystkim zabezpieczyć, bo ogień zniszczył pokrycie dachu. Uszkodzona jest lodówka, kuchenka, pralka i pozostały sprzęt, zniszczone są meble...
Pani Życzkowska i jej mąż dostali po pożarze wsparcie z gminy (zasiłek). Ona jest emerytką, jej mąż zarabia okresowo. Gdyby ktoś z państwa mógł wesprzeć finansowo pogorzelców, prosimy o kontakt z dziennikarzem (Beata Modzelewska, tel. 697 770 536).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?