Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdzie się podziało moje złoto?

(ec)
sxc.hu
Pyta nasza Czytelniczka, która czuje się pokrzywdzona przez jednego z wyszkowskich jubilerów. Powierzyła mu złotą biżuterię do przerobienia na nową, ale nie może odzyskać ani złota, ani pieniędzy. Poszkodowanych może być więcej - mówi policja - która już otrzymywała podobne zawiadomienia.

W ostatnich dniach wyszkowska policja otrzymała zawiadomienie od kobiety, która czuje się oszukana przez jednego z wyszkowskich jubilerów.

- Powierzyła mu złotą bransoletkę i nie może jej odzyskać - informuje Marta Gierlicka, rzecznik wyszkowskiej policji.

Policja podjęła decyzję o wszczęciu śledztwa w sprawie przywłaszczenia biżuterii. I - jak przyznaje - nie jest to pierwsza tego typu sprawa i pierwsze zawiadomienie dotyczące wspomnianego jubilera.

- W ubiegłym roku prowadziliśmy dwie podobne sprawy, jednak poszkodowani ostatecznie wycofywali swoje zawiadomienia. Nie wiemy, czy dochodziło do ugody czy porozumienia, czy dlatego, że biżuteria była im zwracana… Wiemy natomiast, że problemem w wielu przypadkach może być brak jakiegokolwiek dokumentu, pokwitowania na powierzoną biżuterię - mówi Marta Gierlicka.

Są i takie osoby, które - mimo posiadanego pokwitowania - nie mogą odzyskać swojej biżuterii. Pewna mieszkanka Wyszkowa od sierpnia ubiegłego roku jest - jak twierdzi - zwodzona i oszukiwana przez jubilera, któremu powierzyła złoto o wartości około 10 tys. zł. Miał jej wykonać z kruszcu nową biżuterię, ale kobieta do dzisiaj nie otrzymała ani towaru, ani jego równowartości w gotówce. Jubiler nie dotrzymał żadnych terminów, ani zobowiązań.

Ale jubiler nie ma sobie niczego do zarzucenia. Twierdzi też, że poza jednym przypadkiem, nie ma wśród jego klientów osób, które nie otrzymałyby zamówionego towaru.

- Każdy jest obsłużony, może z lekkim opóźnieniem, ale jest - twierdzi jubiler. - Jest kryzys, ludzie zrobili się nerwowi. Ja mam opóźnienia, bo mam dużo klientów. Ale skoro ludzie tak postępują, ja nie będę więcej przyjmował napraw, bo zarobku z tego nie ma. Naprawa kosztuje 30-40 zł, czasem się do tego nawet dokłada, a tylko jeszcze problemy z tego mam. Ja od 30 paru lat jestem na rynku i nie pozwolę sobie zepsuć reputacji - mówi jubiler. Jak twierdzi, sam bardzo często pada ofiarą złodziei.

A przy tym - jego zdaniem - ludzie nie rozumieją specyfiki pracy jubilera.

- Nakupują chłamu na targu, potem z tym wychodzą problemy. Pomówić, oczernić kogoś jest bardzo łatwo, a ludzie nie rozumieją, że naprawa łańcuszka nie trwa godzinę. Ludzie wyższej kultury orientują się, jaki to jest proces, że to musi trwać.

A o to, ile musi i może trwać naprawa złotej biżuterii, zapytaliśmy znanego wyszkowskiego jubilera Stanisław Świadkowskiego.

- Zlutowanie łańcuszka 15-30 minut. Może się to przedłużyć, gdy mamy nawał pracy, gdy jest kilku klientów naraz, gdy jest jakaś awaria, albo nie ma pracownika, ale z pewnością nie trwa to dłużej niż na drugi dzień. Wykonanie gotowych obrączek trwa u nas tydzień, pierścionka - dwa tygodnie. Z pewnością nie trwa to miesiącami - mówi Stanisław Świadkowski.

Więcej w papierowym wydaniu "Głosu Wyszkowa"

Podyskutuj na forum: Wyszków - forum

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki