Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

- Firma i sąd kazali mi spłacić nie mój dług

Robert Majkowski
Postanowiłem napisać do państwa z prośbą o podjęcie interwencji w bardzo nietypowej sprawie - tak rozpoczął swoją opowieść Jarosław Szymański z Ostrołęki.

Wszystko przez zaskakujący dług i niemniej zaskakującą dla niego decyzję sądu…

Ale zacznijmy od początku. Jarosław Szymański w 2012 roku, w jednym z lokali przy ul. Hubalczyków w Ostrołęce, prowadził działalność gospodarczą. Adres jego ówczesnej firmy jest dosyć istotny w całej sprawie, bo to przez niego ostrołęczanin najprawdopodobniej został powiązany z długiem, który nie należał do niego.

Chodzi o kwotę niewielką, bo 45 zł (choć do niej należy dodać prawie 115 zł kosztów zastępstwa procesowego), której zwrotu domagała się od niego firma Ynet, świadcząca usługi telekomunikacyjne. Domagała się jej, powołując się na niezapłaconą fakturę Vat za październik 2011 roku. W fakturze zgadzało się jedno: adres firmy pana Szymańskiego, ul. Hubalczyków. Dokument był wystawiony na zupełnie inne przedsiębiorstwo. Co więcej, w październiku 2011 roku Ynet... nie świadczył panu Jarkowi ani jego firmie jakichkolwiek usług. Nasz Czytelnik pokazał nam umowę, którą rzeczywiście zawarł z Ynetem, tyle że sześć miesięcy później, w marcu 2012 roku.

- Krótko mówiąc - tłumaczy ostrołęczanin - roszczenie firmy telekomunikacyjnej dotyczyło zupełnie innego przedsiębiorstwa, hurtowni i sklepu, które mieściło się przy ul. Hubalczyków, zanim ja zacząłem tam prowadzić działalność. Dodam, że nie miałem zupełnie nic wspólnego z ową firmą.

To wszystko jednak nie przeszkodziło Ynetowi wnieść do sądu pozwu o zapłatę zaległej faktury przez Jarosława Szymańskiego. Dalszy los pozwu zaskoczył - i to bardzo - naszego Czytelnika. Sąd Rejonowy w Ostrołęce bowiem… przychylił się do tego wniosku.

- Zasadność roszczenia zupełnie nie znajduje odzwierciedlenia w materiałach dowodowych zebranych w sprawie. Jeszcze do chwili obecnej nie czytałem tak lakonicznie sporządzonego uzasadnienia pozwu - przyznaje pan Jarosław, który wzniósł sprzeciw od tej decyzji.

Jaki był finał sprawy? Zaniepokojonych Czytelników uspokajamy: sprawiedliwości stało się zadość i ostrołęczanin nie musiał niczego płacić. Po jego sprzeciwie Ynet cofnął pozew, a sąd ostatecznie sprawę umorzył. Jarosław Szymański chciał jednak, aby jego przypadek był przestrogą dla innych.

- Dla mnie nie stanowiło większego problemu sporządzenie sprzeciwu na urzędowym formularzu, a zapewne dla wielu ludzi byłby to problem - wyjaśnia, dlaczego zdecydował się opowiedzieć nam swoją historię. - Z kolei niezachowanie formalizmu prawa procesowego skutkowałoby odrzuceniem sprzeciwu, a w efekcie uprawomocnieniem się orzeczenia sądowego, co umożliwiałoby nadanie klauzuli wykonalności. Sprawa mogła by zostać skierowana na drogę postępowania egzekucyjnego do komornika sądowego. Ta sprawa mogła trafić na jakąś starszą osobę - „babcię, dziadka” - która nie wiedziałaby co zrobić, która zapłaciłaby ze swojej skromnej renty świadczenie zupełnie nienależne.

Jak to możliwe, że sąd dał wiarę „dowodom”, które nie miały pokrycia w rzeczywistości? W komentarzu do sprawy, przygotowanym z upoważnienia prezesa Sądu Rejonowego w Ostrołęce czytamy:

W dniu 20.10.2016 r. sąd wydał nakaz zapłaty, w którym orzekł zgodnie z żądaniem pozwu. Wskazać przy tym należy, że zgodnie z art. 498 § 2 k.p.c. w razie braku podstaw do wydania nakazu zapłaty przewodniczący wyznacza rozprawę.
Po wniesieniu pozwu z żądaniem wydania nakazu zapłaty w postępowaniu upominawczym strona pozwana w każdym przypadku jest zobowiązana wdać się w spór procesowy, w przeciwnym bowiem razie może narazić się na niekorzystne dla siebie skutki procesowe. Należy jednocześnie podkreślić, że strona pozwana zawsze otrzymuje nakaz zapłaty wraz z pouczeniem o możliwości wniesienia sprzeciwu w terminie dwutygodniowym od dnia otrzymania nakazu zapłaty. Wniesienie sprzeciwu od nakazu zapłaty jest zwolnione z obowiązku uiszczenia opłaty sądowej.
Ponadto, zgodnie z art. 505 k.p.c., prawidłowe wniesienie sprzeciwu powoduje, że nakaz zapłaty traci moc, a przewodniczący wyznacza rozprawę. W konsekwencji, niezależnie od faktu, czy nakaz zapłaty w postępowaniu upominawczym zostałby wydany, czy też nie, strona pozwana byłaby zobowiązana wdać się w spór procesowy.
Z drugiej zaś strony, w przypadkach gdy strona pozwana zgadza się z żądaniem pozwu i nie chce wnieść sprzeciwu, to w takim przypadku ponosi niższe koszty postępowania sądowego, bowiem art. 79 ust. 1 pkt 2 lit c ustawy z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych stanowi, że w przypadku uprawomocnienia się nakazu zapłaty strona pozwana będzie musiała zwrócić powodowi tylko jedną czwartą część opłaty sądowej od pozwu, a z kolei w myśl § 3 pkt 1 rozporządzenia ministra sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych stawki minimalne opłat za czynności radców prawnych są w postępowaniu upominawczym znacznie niższe. Dopiero w przypadku skutecznego wniesienia sprzeciwu opłatę za czynności radcy prawnego ustala się na zasadach ogólnych.

O komentarz do sprawy poprosiliśmy też firmę Ynet. Do momentu oddania tego numeru do druku odpowiedzi jednak nie otrzymaliśmy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki