Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fantastyczne zwycięstwo Campera

(mp)
Kibice zebrani w niedzielny wieczór w hali WOSiR w Wyszkowie nie mogli narzekać na brak emocji. Camper mimo, iż po słabej grze przegrywał 0:2 zdołał się podnieść i wygrać trzy kolejne sety. Dzięki wygranej podopieczni trenera Szulca wyrównali stan meczów w rywalizacji z MOSem.

Sobotnia porażka z MOSem, nie napawała optymizmem. Trener Szulc postanowił przeprowadzić zmiany w wyjściowej "szóstce". Gniewka zastąpił Lenc, a w miejsce Sędka pojawił się Kiwior. Goście rozpoczęli bez zmian.
Początek pierwszego seta przypominał sobotnie występy wyszkowian. MOS od razu uzyskał pięciopunktowe prowadzenie. Camper jednak się nie poddał i po serii udanych bloków wyrównał na 11:11. Gra była następnie bardzo wyrównana. Po ataku Saczko w aut goście wyszli na prowadzenie 19:18. Trener warszawian zdecydował się wpuścić na zagrywkę Skiepko i jego mocne uderzenie z pola serwisowego sprawiło wyszkowianom dużo kłopotów, w efekcie po nieporozumieniu w szeregach Campera MOS powiększył przewagę do dwóch punktów. Skutecznym atakiem 25-ty punkt zdobył Pawlewicz.

Zepsuta zagrywka przez Kiwiora rozpoczęła rywalizację w drugim secie. Początek w przeciwieństwie do seta poprzedniego był wyrównany. Wyszkowianie raz po raz atakowali w aut, byli blokowani przez rywali, bądź popełniali niewymuszone błędy. W efekcie z 10:14 dla gości zrobiło się 10:19. Trener Szulc postanowił wymienić wszystkich zawodników na boisku z wyjątkiem Główczyńskiego. Ta decyzja w żaden sposób nie wpłynęła na losy tego seta, jednak miała kluczowy wpływ na dalszy przebieg meczu. Ostatni punkt w secie zepsutą zagrywką podarował przyjezdnym Zalewski.

Podstawowi gracze, od początku rozpoczęli trzeci set. Tradycyjnie już pierwsze akcje to wymiana ciosów punkt za punkt. Po zablokowaniu Sutyńca gospodarze wyszli na prowadzenie. Ten sam zawodnik został zablokowany kolejny raz, pojedynczy blok Lenca był naprawdę efektowny. Wtedy wyszkowianie naprawdę uwierzyli w zwycięstwo. Po dobrej grze udało im się odskoczyć na pięć punktów. Po prostych błędach Campera przewaga zmalała do trzech oczek, Szulc poprosił o czas. Po ataku Zalewskiego w taśmę, przewaga gospodarzy wynosiła zaledwie jeden punkt. Później udało się uspokoić grę i po bloku na Sutyńcu wyszkowianie wygrali 25:21.
Kolejna partia była popisem gry Campera. Pierwszy raz udało się rozpocząć grę od prowadzenia - mocnym atakiem popisał się Główczyński. Wyszkowianie wyszli na prowadzenie przy stanie 6:5, kiedy goście posłali piłkę w aut. Kiedy Lenc został zablokowany jego miejsce zajął Gniewek. Gospodarze systematycznie powiększali przewagę, a kiedy zablokowany został Sutyniec, prowadzili już 13:8. Prowadzenie powiększyli dwukrotnie, po skutecznych atakach Alancewicza, asie Gniewka i fenomenalnym bloku Główczyńskiego prowadzili 20:10. Ostatni punkt podarowali Camperowi przyjezdni atakiem w aut.

Losy meczu miały rozstrzygnąć się w tie-breaku. Wyszkowianie rozpoczęli go fenomenalnie na początku zyskując prowadzenie 5:1. MOS nieznacznie zniwelował straty, jednak w drużynie Campera niezawodny był Alancewicz. Były gracz AZS Olsztyn w znakomitym stylu kończył kolejne ataki. Po świetnym ataku Kiwiora z pierwszej piłki Camper prowadził 11:6. Podopieczni trenera Szulca kontynuowali koncert swojej wspaniałej gry - siatkarską "czapę" zafundowali Sutyńcowi Główczyński i Zalewski. Ten drugi atakiem ze skrzydła wywalczył piłkę meczową dla Campera. Przyjezdnym udało się obronić jeszcze dwie piłki meczowe, jednak ostatni punkt podarowali gospodarzom zepsutą zagrywką. Camper wygrał 15:9, a cały mecz 3:2.

Pierwszy raz w tym sezonie po przegranych pierwszych dwóch setach Camper zdołał się podnieść i wygrać mecz 3:2. Zwycięstwo daje kibicom powody do optymizmu, po sobotniej klęsce nareszcie Camper zaprezentował się na miarę oczekiwań. Momentami gra zespołu z Wyszkowa była fantastyczna i przypominała najlepsze momenty w sezonie naszej drużyny. Kluczowe były kolejne bloki na Sutyńcu, który na początku był nie do zatrzymania. Bardzo ważna była decyzja trenera Szulca, który dał odpocząć w drugim secie całej "szóstce". Rywalizacja w Warszawie zapowiada się fantastycznie. Miejmy nadzieję, że to Camper wyjdzie z niej zwycięsko.

KS Camper Wyszków - MOS Wola Warszawa 3:2 (22:25, 17:25, 25:21, 25:16, 15:9)

Camper: Kiwior, Lenc, Alancewicz, Saczko, Główczyński, Świerżewski, Knasiecki oraz Kruk, Gniewek, Sędek, Iliński, Zalewski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki