Na czym polega ta niesprawiedliwość? W systemie dopłat rolnikiem jest po prostu właściciel ziemi, nawet jeśli nie pracuje na niej osobiście. Oznacza to, że jest traktowany podobnie jak sąsiad, któremu ziemię wydzierżawił, a który nadal ma krowy, czy obsiewa pole.
- Czasami wyjeżdżałem na pole w niedzielę i widziałem, jak sąsiedzi w tym czasie siedzieli przy grillu, bo już nie prowadzą gospodarki, a dopłaty mają. Nie powiem, przykro się robiło - mówił jeden z młodych rolników.
Poseł do europarlamentu Jarosław Kalinowski, który sam uprawia ziemniaki i wspiera syna, hodowcę trzody, mówił, że sprawa "nieprawdziwych" rolników ma trafić do Brukseli.
Był też czas na pytania z sali:
- Czy warto popierać rolnictwo tradycyjne?
Poseł odpowiedział, że tak, chociaż do niedawna mówiło się o utrzymaniu rodziny z 10 krów, dzisiaj to musi być 30. Wyliczał instrumenty pomocowe, m.in. ułatwienia w przetwórstwie w gospodarstwie, żeby rolnik mógł sprzedawać swoje wyroby na miejscu.
Gdy mówił o tym, że Polska wygrywa w dziedzinie mleka, z sali odezwały się głosy: Tak, ale to białe niewolnictwo!
- Idę do sklepu po część do maszyny, albo po nawozy, to cena jest taka i taka, muszę ją zapłacić. Jak mleczarnia bierze ode mnie mleko, to płaci, ile chce. Nie może tak być! - mówili rolnicy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?