Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Droga Agato!

Jarosław Sender
Mam 52 lata, jestem żonaty od... wielu, wielu lat. Moja żona jest kilka lat ode mnie młodsza, ale trzeba przyznać, że dobrze się trzyma i to jeszcze całkiem "do rzeczy" babeczka.

Różnie się układało nasze życie, jak to w każdym związku - mieliśmy lepsze i gorsze chwile. Dwa lata temu myśleliśmy nawet o rozwodzie. Było w tym trochę mojej winy, bo alkohol i koledzy zajmowali mi więcej czasu niż rodzina. Opamiętałem się jednak, od roku nie tknąłem ani kropelki. Chodzę na spotkania tylko z tymi kolegami, którzy nie piją.

I bardzo chciałbym, żeby między mną i moją żoną było jak dawniej.

Jestem jeszcze w pełni męskich sił, więc mam dość często ochotę na miłość. Tymczasem moja kobieta nie dopuszcza mnie do siebie! Jak mi się uda ją namówić, to chyba tylko na święta. Wykręca się jak może, mówi, że jest już za stara na takie głupoty, żebym jej nie przeszkadzał, bo ogląda serial, a nawet ostatnio posunęła się do tego, że kazała mi znaleźć sobie kochankę.
Nie wiem czy mówiła poważnie. Może to i dobry pomysł? Nie wiem, póki co wolałbym jednak robić to z własną ślubną żoną, ale przecież nie mogę jej zmuszać.
Czy to możliwe, żeby kobiecie w tym wieku nie było potrzebne kochanie?

Waldek

Seks w każdym wieku może stanowić źródło pozytywnych i wartościowych przeżyć. Tak przynajmniej deklaruje w badaniach aż 84 proc. populacji. 43 proc. respondentów pomiędzy 50-59 rokiem życia deklaruje, że seks w ich życiu nie odgrywa już znaczącej roli, a tylko 27 proc. przyznaje, że seks jest dla nich ciągle bardzo ważny.
Zostawmy jednak w spokoju nieszczęsne procenty. Nie można zaprzeczyć, że z wiekiem zainteresowanie sferą seksualną znacząco spada. Wpływ na to ma wiele różnorodnych czynników. Począwszy od biologicznych, jak spadek poziomu hormonów, tak istotny w przypadku kobiet przechodzących klimakterium, poprzez psychologiczne - brak akceptacji własnego, coraz mniej doskonałego ciała, na kulturowych (moja matka w tym wieku...) kończąc.

Należy jednak bardzo wyraźnie podkreślić, że żaden z powyższych powodów nie stanowi istotnego problemu w przypadku istnienia chęci z obu stron. Największym zagrożeniem, wydaje się być bowiem zwyczajna nuda. Przychodzi bowiem taki moment w życiu pary, że najciekawsze rzeczy ogląda się w sypialni, kiedy gwiazdy tańczą i śpiewają, a bohaterowie akcji szlachtują się wzajemnie ze złoczyńcami. Telewizor w sypialni dla ludzi powyżej pięćdziesiątki to prawdziwa rozpacz. Standardowo pary posiadające ten przedmiot kochają się zaledwie raz w tygodniu, podczas gdy takie, które skazane są na oglądanie się wzajemnie - cztery razy częściej. Może więc warto wyrzucić telewizor z sypialni? Pozdrawiam. n

Agata

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki