Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Derbowy mecz dla Campera

Redakcja
Ponad dwie i półgodziny potrzebowali siatkarze Campera Wyszków, aby w derbowym pojedynku pokonać KPS Siedlce. Po pięciosetowym boju, wyszkowianie mogli cieszyć się ze zwycięstwa.

Premierowa odsłona zaczęła się wyrównana grą, co zapowiadało że mecz z pewnością będzie zacięty i ciekawy. Camper osiągnął lekką przewagę, kiedy to punkt zdobył Łukasz Kaczorowski i zablokowany przez gospodarzy został Damian Schulz. Wtedy miejscowi prowadzili 6:4. Na szybką reakcję KPS-u nie trzeba było długo czekać, przyjezdni natychmiast odrobili straty za sprawą byłego gracza Jastrzębskiego Węgla, Radosława Zbierskiego.

Pierwsza przerwa techniczna należała do Campera, który prowadził 8:6. Kolejne akcje to gra punkt za punkt. W końcówce to gospodarze spisali się lepiej i wygrali pierwszą odsłonę 25:21. Początek drugiego seta był niemal identyczny jak w poprzedniej partii, oba zespoły toczyły bardzo wyrównaną grę. Na pierwszą przerwę techniczną z jednopunktowym prowadzeniem schodzili siedlczanie. Druga przerwa należała za to do Campera, który prowadził 16:14.

Ostatnie akcje drugiego seta przyniosły sporo emocji, do rozstrzygnięcia rywalizacji potrzebna była gra na przewagi. Rywalizację ponownie zakończył as , tym razem posłał go Mateusz Jasiński i w meczu był remis 1:1. Wygrana w tym secie pozwoliła KPS-owi nabrać wiatru w żagle. Co było widać od początku kolejnej odsłony, kiedy to blokiem powstrzymali Macieja Główczyńskiego. KPS prowadził 6:3. Gra Campera była bardzo nerwowa. Gospodarze zaczęli popełniać sporo niewymuszonych błędów, przyjezdni zwiększali przewagę. Jednak i im przydarzyła się chwila słabości, sygnał gospodarzom do odrabiania dał asem serwisowym Waldemar Świrydowicz. Wtedy było jeszcze 10:8 dla Siedlec.

Kilka chwil później, po autowym ataku byłego zawodnika Campera, Mariusza Pruskiego, było już po 10. Jak się później okazało, było to ostatni taki zryw miejscowych w tym secie. Świetnie dysponowany był Schulz, co wykorzystywał Piotr Milewski raz po raz kierując piłki do atakującego siedleckiego zespołu. W końcówce asa serwisowego dołożył Mateusz Jasiński i było 23:16 dla ekipy Gerymskiego. I jasne było to, że Camper nie zdoła odrobić strat w tym secie.

Początkowe piłki czwartej partii nie zwiastowały najlepiej graczom gospodarzy. Przegrywali 3:0, jednak potrafili odbudować się i wyjść na prowadzenie. Dobrze blok przyjezdnych gubił Bartosz Zrajkowski. Rozgrywający Campera nie bał się też atakować z przechodzącej piłki i dzięki jego atakowi gospodarze schodzili na pierwszą przerwę techniczną prowadząc 8:6. Kolejne akcję stały pod znakiem błędów przyjezdnych, dwukrotnie pomylił się Jasiński, było 14:9 dla Campera.

Podopieczni Jana Sucha nie mogli tego seta przegrać i utrzymali prowadzenie do samego końca, tym samym doprowadzając do tie-breaka. Piąta partia była niezwykle wyrównana i miała dramatyczną końcówkę, siedlczanie mieli nawet piłki meczowe. Ale ich nie wykorzystali, Camper był za to skuteczny do bólu i ostatecznie po ponad 2,5-godzinnym pojedynku triumfowali 3:2.

W derbowym pojedynku emocji nie zabrakło, nie brakowało również kontrowersji. Kilka razy trener Gerymski w stanowczy sposób wyrażał swoje niezadowolenie wobec decyzji sędziów, także Jan Such miał pretensję do arbitrów. Derby Mazowsza nie zawiodły również pod względem sportowym i kibicowskim. Obydwa zespoły pokazały siatkówkę na solidnym poziomie, teraz przed ekipami z Siedlec i Wyszkowa rywalizacja w Pucharze Polski. Podopieczni Sławomira Gerymskiego podejmą we własnej hali MKS MOS Będzin. Camper uda się do Spały, gdzie zmierzy się z uczniami ze Szkoły Mistrzostwa Sportowego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki