Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Amstaf pogryzł mojego psa!

Robert Majkowski
Pan Józef spacerował z psem i wnuczką. Nagle zaatakował ich amstaf. Właściciel agresywnego czworonoga pozostaje bezkarny. Do czasu...

Pan Józef z Ostrołęki bardzo przeżywa to, co go spotkało 12 lipca, w okolicach Biedronki przy ul. Hallera.

Przed godz. 19 spacerował w tamtej okolicy z czteroletnią wnuczką i swoim psem, sznaucerem. Trzymał go na smyczy. Obok chodnika, w pobliżu sklepu, leżał pies rasy amstaf. Nie był uwiązany, jego właściciel poszedł do dyskontu na zakupy.

- Nagle pies poderwał się i zaczął biec do mnie, to był moment - opowiada 68-letni mężczyzna. - Biegał w kółko za moim psem. Upadłem, cały czas trzymałem za rękę przestraszoną wnuczkę. W końcu amstaf dorwał mojego psa. Miał wprawdzie kaganiec, ale co z tego, jak był za duży. Kłami złapał mojego Axsela za ucho i gardło, o mało go nie zabijając. Ten przeraźliwie piszczał... Zacząłem kopać, odpychać nogami napastnika. Nic to nie dało. Krzyczałem, prosiłem o pomoc. Martwiłem się, żeby nie pogryzł wnuczki... Wszyscy stali jak zahipnotyzowani. W końcu kilku mężczyzn podeszło i zaczęło kopać amstafa. Zwolnił uścisk, puścił Axsela.

Pojawiła się policja. Wylegitymowała właściciela psa. Ten, jak mówił nam ostrołęczanin, po wyjściu ze sklepu stał i tylko przyglądał się całemu zajściu.

- Gdy policjanci mnie przepytywali, nie mogłem wymówić nawet jednego słowa. Choruję na astmę, nie mogę się stresować... Przez tydzień nie dostałem informacji od policji czy ten amstaf był szczepiony. Jego właściciela ukarali mandatem w wysokości 250 zł, którego pewnie i tak nie zapłaci, a ja za leczenie mojego psa płacę do dziś - opowiada ostrołęczanin, podkreślając, że wcale nie to jest w tym wszystkim najważniejsze. - Ten amstaf w tych rękach jest niebezpieczny! Dowiedziałem się, że zaatakował już niejednego zwierzaka. Chodzi bez smyczy, bez odpowiedniego kagańca, a jego właściciel ma to w nosie. Niech mieszkańcy na niego uważają. Jest biały z czarną łatą na łbie - przestrzega.

O sprawę zapytaliśmy policję.

- 43-letni ostrołęczanin za niezachowanie właściwych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia otrzymał mandat - powiedział nam oficer prasowy Tomasz Żerański. - Mężczyzna, pomimo wcześniejszych wezwań, dopiero 20 lipca przedstawił książeczkę szczepień, z której wynikało, że jego pies nie posiada aktualnych szczepień, za co również został ukarany mandatem. Policjanci w tym samym dniu przekazali tę informację Czytelnikowi. Zgodnie z Ustawą o ochronie zwierząt w przedstawionej sytuacji pies może być czasowo odebrany właścicielowi lub opiekunowi na podstawie decyzji wójta, burmistrza, prezydenta miasta właściwego ze względu na miejsce pobytu zwierzęcia. Powyższa informacja została przekazana do dzielnicowego z tego rejonu.

Więcej w papierowym wydaniu Tygodnika Ostrołęckiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki