Tortury w mrowisku

Wydarzenia, które rozegrały się w połowie marca w gminie Zatory, mogłyby przerazić nawet najbardziej zatwardziałych miłośników gangsterskich filmów. Wszystko zaczęło się w Warszawie we środę 13 marca. Około godziny 20.00 Artur. M. i Sławomir P. zatrzymali poruszającego się samochodem mitsubishi galant Pawła K. Następnie po pobiciu go i przywiązaniu do siedzenia w samochodzie przywieźli go na działkę rekreacyjną w Burlakach. Tam z dala od ludzi chcąc zmusić Pawła K. do zapłacenia 10 tys. zł. za uszkodzenie skrzyni biegów w samochodzie jednego z napastników i rozbicie auta drugiego z oprawców urządzili istny maraton tortur.
Przez kilka godzin bili Pawła K. po całym ciele kijem golfowym i łańcuchem, polewali zimną wodą, wrzucali rozebranego do oczka wodnego, grozili mu pozbawieniem życia. Ponadto dwukrotnie wywozili go do lasu i zakopywali w mrowisku po uprzednim przywiązaniu do drzewa. Żądali nie tylko wspomnianych wcześniej dziesięciu tysięcy. Usiłowali wymusić również na swej ofierze podpisanie umowy, w której zrzeka się na rzecz napastników dwóch posiadanych przez siebie samochodów.
W nocy z 13 na 14 marca wycieńczonego Pawła K. przywiązali łańcuchem do siedzenia samochodu, a następnie pili alkohol w domku na działce. Wypili na tyle dużo, że zapadli w twardy i długi sen. Tymczasem Pawłowi K. udało się uwolnić i około siódmej rano powiadomił policję w Pułtusku. Gdy policja otoczyła działkę, na której doszło do mrożących krew w żyłach ekscesów, oprawcy Pawła K. jeszcze spali.
Dzień później zostali oni tymczasowo aresztowani przez Sąd Rejonowy w Pułtusku na wniosek prokuratury.