MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Prokuratorzy pod ostrzałem

Jarosław Sender
Nie zdarza się, żeby ludzie nam dziękowali. Częściej mają pretensje -¬ mówi Andrzej Krystosiak

Rozmowa z Andrzejem Krysto¬siakiem, Prokuratorem Rejonowym w Ostrowi Mazowieckiej.

n Czy w ubiegłym roku prokura¬tura, tak jak policja, odnotowała mniej przestępstw?

- Tak. Od 2006 roku rejestrujemy coraz mniej przestępstw. Wyjątkiem był 2007 rok, gdy zanotowaliśmy wzrost o przeszło 100 spraw. W ubiegłym roku nasza prokuratura zarejestrowała w sumie 2214 postępowań dotyczących popełnionych przestępstw. To o 123 mniej niż w 2008 roku. Skierowaliśmy do sądu 750 aktów oskarżenia, którymi objęto 852 oskarżonych (przed rokiem było 856 aktów i 942 oskarżonych). Co ciekawe, w 498 przypadkach akt oskarżenia zawierał wniosek o dobrowolne poddanie się karze. Ta procedura dotyczy prostszych spraw, kara uzgadniana jest między oskarżonym a prokuratorem i postępowanie przed sądem ogranicza się wtedy zazwyczaj do jednego krótkiego posiedzenia.

n Liczby są dość optymistyczne, ale z drugiej strony w ubiegłym roku, na wnioski waszej prokuratury, do aresztu trafiło więcej osób niż w rejonach są¬siednich prokuratur.

- Faktycznie, u nas było 29 aresztów, w Wyszkowie - 28, Przasnyszu - 26, Pułtusku - 22, a w Ostrołęce, w sporo większym rejonie - 30. Różnice jak widać nie są wielkie. Być może w ubiegłym roku zatrzymaliśmy więcej przestępców, którzy popełnili poważniejsze czyny. Tendencje w całym kraju są jednak od kilku lat takie, że z roku na rok stosuje się coraz mniej aresztów, stosując inne środki zapobiegawcze: dozór policji, poręczenie majątkowe, zakaz opuszczania kraju.

n W ogólnej liczbie przestępstw są takie, które bezpośrednio wpływają na poczucie bezpieczeństwa miesz¬kańców i takie, które mniej dotyka¬ją przeciętnego Kowalskiego.

- Uciążliwe są na pewno przestęp¬stwa przeciwko zdrowiu i mieniu. W ubiegłym roku zarejestrowaliśmy 26 rozbojów (o 9 więcej niż w 2008 roku). Tu jednak konieczna jest uwaga, że rozbój rozbojowi nie jest równy i w zeszłym roku dominowały te mniej groźne i przeważnie niezaplanowane. Zarejestrowaliśmy także 255 kradzieży mienia (o 17 więcej), 149 kradzieży z włamaniem (o jedno więcej), 145 uszkodzeń i zniszczeń mienia (o 12 mniej), 112 przypadków znęcania się nad najbliższymi (o 18 mniej), 12 spraw narkotykowych (o 4 mniej). Było też jedno zabójstwo (tak, jak w 2008 roku) i 25 prób targnięcia się na życie, na szczęście nie wszystkie udane.

n Czy liczby i statystyki pokazują pełną prawdę o stanie bezpieczeń¬stwa mieszkańców powiatu?

- Na pewno nie. Zawsze jest jakaś ciemna liczba przestępstw, które nie są ujawniane. Myślę jednak, że występujące od kilku lat zmniejszanie się liczby przestępstw przekłada się także na poczucie bezpieczeństwa mieszkańców. Jest ono jednak pojęciem subiektywnym, mają na niego wpływ nie tylko rzeczywiste zagrożenia, ale także pojedyncze bulwersujące zdarzenia, jak np. niedawne zagryzienie człowieka przez psy.

n A co najbardziej zagraża miesz¬kańcowi powiatu ostrowskiego?

- Sądzę, że przestępstwa dotyczące mienia, czyli włamania, kradzieże, zniszczenia. Tych przestępstw jest wciąż dość dużo. Myślę, że nasze statystyki nie odzwierciedlają faktycznego zagrożenia narkomanią. To zjawisko, niestety, rozszerza się.

n Co ze zjawiskiem pijanych kie¬rowców?

- Nadal jest to poważny problem, choć w ubiegłym roku zarejestrowaliśmy 452 takie zdarzenia, czyli o 112 mniej niż rok wcześniej. Trudno jest jednak powiedzieć, na ile ten wyraźny spadek jest skutkiem większej świadomości kierowców, a na ile wpływa na to skuteczność pracy policji.

n A przestępczość zorganizowana?

- Przepisy precyzyjnie definiują, co to jest przestępczość zorganizowana. W ubiegłym roku nie mieliś¬my w powiecie ani jednego takiego przestępstwa.

n Które z ubiegłorocznych zdarzeń szczególnie zapadło Panu w pa¬mięci?

- Na pewno zabójstwo kobiety w gminie Wąsewo. Podejrzanym jest jej mąż, który przebywa obecnie w oddziale szpitalnym aresztu na warszawskim Mokotowie i będzie poddany obserwacji psychiatrycznej. Pamiętam też zatrzymanie trzech osób, które dokonały rozboju na pracownika stacji paliw w Komorowie. Zbulwersowało mnie zagryzienie mężczyzny przez psy, do którego doszło w miejskim parku w Ostrowi. Po raz pierwszy w swojej karierze zetknąłem się z tak drastycznym zdarzeniem. Mimo umorzenia sprawy, prokurator prowadzi jeszcze postępowanie, które ma wyjaśnić, czy zaniedbania jakichś osób nie mogły zapobiec tej tragedii.

n Świat wokół nas zmienia się. Czy zmieniają się także sprawy, który¬mi zajmuje się prokuratura?

- W jakimś stopniu tak. Przybywa na przykład oszustw internetowych. Prawdę mówiąc, dziwię się ludziom, którzy poprzez internet decydują się kupić np. samochód. Takie przypadki też do nas trafiały. Zwykle nie jest trudno trafić do potencjalnego oszusta internetowego, nie zawsze jednak można udowodnić mu, że od początku do końca kierował się chęcią oszukania klienta. Kilkakrotnie takie sprawy kończyły się umorzeniem, poszkodowanemu pozostawało wtedy dochodzenie swoich krzywd na drodze powództwa cywilnego.

n Czy jesteście sprawną proku¬ra¬turą?

- Każde postępowanie, które trwa dłużej niż 3 miesiące, określane jest jako długotrwałe. Na koniec 2009 roku mieliśmy 12 takich przypadków, z czego 10 dotyczy spraw trwających poniżej 6 miesięcy. W roku 2008 takich spraw było w sumie 18. Przewlekanie postępowań najczęściej nie wynika z naszych zaniedbań. Głównym powodem jest oczekiwanie na opinie biegłych. To chyba największa nasza bolączka. Mamy zbyt mało pieniędzy na ten cel i w postępowaniach prowadzonych przez policję najczęściej korzystamy z policyjnych biegłych, ale tam są długie kolejki. Na opinię grafologa w jednej ze spraw musimy czekać do III kwartału 2011 roku.

n A co z waszą skutecznością i pro¬fesjonalizmem?

- Nie było ani jednego przypadku, żeby sąd zwrócił akt oskarżenia z powodu jego istotnych braków. Pewną miarą skuteczności prokuratora jest odsetek spraw, które zakończyły się uniewinnieniem. W ubiegłym roku na 852 oskarżonych, 11 zostało przez sąd uniewinnionych. W roku 2008 było 12 takich przypadków. Myślę, że ten wskaźnik dobrze świadczy o profesjonalizmie naszych prokuratorów.

n Oprócz prowadzenia śledztw prokuratura zajmuje się także innymi sprawami. Np. ludzie piszą do was. O czym najczęściej?

- Przeważnie o złych rzeczach. Anonimy generalnie pozostawiane są bez biegu, jeżeli nie wskazują na uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa, Zdarza się, że spraw

dzamy wątki z takich listów. W ubiegłym roku jednak nie wszczęliśmy w związku z tym ani jednego postępowania przygotowawczego. Normalne listy są najczęściej informacjami na temat rzekomych przestępstw i na ich podstawie wszczynane są postępowania. Otrzymujemy także sporo listów dotyczących nadużywania alkoholu i przemocy w rodzinie. Nawet jeśli nie stwierdzamy tam przestępstwa, mamy prawo występować o skierowanie alkoholika na przymusowe leczenie i często to robimy. Możemy także występować przed sądem rodzinnym w sprawach o zaprzeczenie ojcostwa, o ograniczenie władzy rodzicielskiej, a także w sprawach dotyczących postępowań administracyjnych.

n Zapewne prokuratura ma także interesantów, a wśród nich stałych gości, którzy niewspółmiernie czę¬sto was odwiedzają. To ciekawe rozmowy?

- W naszej prokuraturze nie ma wyznaczonych godzin przyjmowania interesantów, mogą oni przychodzić o każdej porze. To prawda, że jest kilka takich osób, które odwiedzają nas dość często. Myślę, że każda z nich ma inne powody do tych wizyt. Czasem efektem takich rozmów jest wszczęcie postępowania.

n Porozmawiajmy jeszcze o blas¬kach i cieniach Pańskiego zawodu. Często ludzie dziękują wam za to, co zrobiliście dla nich?

- Nie pamiętam takich sytuacji. W ostatnich latach jesteśmy jako prokuratorzy pod szczególnym ostrzałem i jest coraz trudniej pracować. Daje się zauważyć coraz bardziej nieufne podejście interesantów i pokrzywdzonych do prokuratorów. Uważam, że jest ono niezasłużone. Prokurator też czasem popełni błąd, ale są to naprawdę wyjątkowe przypadki. Sam także prowadziłem wiele postępowań i zdarzało się, że mimo iż sprawa zakończyła się skazaniem sprawców i czułem z tego powodu satysfakcję, to pokrzywdzeni mieli do mnie pretensje. Nie ukrywam, że takie sytuacje są bardzo stresujące.

n To dlaczego wybrał Pan właśnie taki zawód?

- Bo to jest ciekawa praca, w której są możliwości wykorzystania wiedzy prawniczej. Zwłaszcza w tak niewielkich prokuraturach jak nasza, gdzie nie tak szybko wpada się w rutynę, bo każdy prokurator zajmuje się bardzo różnymi sprawami. n

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki