Plebiscyt zorganizowany został z okazji 30-lecia istnienia Europejskiej Nagrody Filmowej. To prestiżowe wyróżnienie, którym nagrodzone zostały już produkcje artystów kamery tej miary, co Haneke, Almodovar, Sorrentino, von Trier, Michałkow, Loach, Polański, Benigni. To z ich grona wybierano właśnie zwycięzców na jubileusz.
W ciągu trzydziestu lat istnienia nagroda kształtowała gusta. Wielokrotnie zarzucano jej „polityczny wymiar” i wskazywanie obrazów, które budziły dyskusję. Ale właśnie to było często jej największą zasługą: swymi wyróżnieniami zawsze starała się kierować wzrok widzów ku najważniejszym zagadnieniom współczesnego świata.
Mimo że zwycięska „Ida” budziła kontrowersje także w Polsce, trudno odmówić jej dziś znaczenia. Opowieść o zakonnicy, która odkrywa swe żydowskie korzenie i postanawia wyruszyć w poszukiwaniu swej przeszłości, to jednak nie tylko próba rozrachunku z polską przeszłością, manifest w czasach odradzania się ksenofobii i antysemityzmu. To przede wszystkim bardzo klarowna, dobrze poprowadzona narracja filmowa, dzieło trzymające w napięciu, każące myślom i uwadze widza podążać za poszukiwaniami głównej bohaterki. Dość wspomnieć, że dzieło to zostało wyróżnione na festiwalu w Gdyni, gdzie otrzymało Złote Lwy. Potem „Ida” kolekcjonowała kolejne zaszczyty: Toronto International Film Festival, Polskie Nagrody Filmowe „Orły”, Grand Prix na Warszawskim Festiwalu Filmowym, Złota Żaba na Camerimage, The American Society of Cinematographer - Spotlight Award dla operatorów, statuetki BAFTA i Goya, wreszcie Oscara. Paweł Pawlikowski stał się objawieniem polskiej kinematografii. I jej nadzieją...
Kieślowski z kolei był pierwszym twórcą nagrodzonym wspomnianym wyróżnieniem (1988). W czasach dyskusji o humanistycznych wartościach i człowieczeństwie jego „Krótki film o zabijaniu” nadal pozostaje dobitnym głosem w sprawie kary śmierci, motywów mordercy, wymierzania kary...
Te dwa filmy to bardzo interesująca klamra spinająca historię polskiego kina. Po latach zapaści polska kinematografia znów wchodzi w międzynarodowy obieg, zwraca uwagę widzów i krytyków. Nowe pokolenie twórców, poruszających bez kompleksów i tematów tabu problemy ważne dla nas jako narodowej społeczności, ale i problemy pokoleniowe. Mamy wielką szansę na stworzenie kina osobnego, autorskiego, mówiącego własnym, odrębnym głosem. A takie wyróżnienia udowadniają, że widzowie chcą ambitnej kinowej rozrywki. Takiej, która rozlicza się z przeszłością i teraźniejszością. Takiej, która chce zadawać ważne i bolesne pytania na temat naszej wspólnoty i tożsamości.
Otwartym pozostaje pytanie, czy będziemy potrafili to wykorzystać. Bo nazwiska takie, jak Małgosia Szumowska, Agnieszka Smoczyńska, Jan P. Matuszyński, Kuba Czekaj, Maciej Bochniak dają nadzieję. A lista stale się wydłuża. Jeśli umiejętnie poprowadzimy polską kinematografię, pozwalając młodym twórcom na odważne przemawianie własnym głosem, bez tabuizowania ważnych tematów, mamy szansę, by na sześćdziesięciolecie Europejskiej Nagrody Filmowej nie tylko trzy polskie nazwiska znalazły się w zaszczytnym gronie wyróżnionych.
WIDEO: Co Ty wiesz o Krakowie - odcinek 18
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
Follow https://twitter.com/dziennipolskiDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?