Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Znowu śmierdzi

Mieczysław Bubrzycki
Stąd wypływają do Narwi z oczyszczalni Intercellu oczyszczone ścieki, 28 stycznia 2002 r.
Stąd wypływają do Narwi z oczyszczalni Intercellu oczyszczone ścieki, 28 stycznia 2002 r. M. Bubrzycki
Pod koniec stycznia po kilkutygodniowej przerwie Ostrołękę znów zaczęły trapić smrody. Dawały się szczególnie we znaki mieszkańcom osiedli przy szpitalu oraz osiedla Pomian. Czuć je było także w innych rejonach miasta. Tak było przez co najmniej tydzień.

Kanał

Stąd wypływają do Narwi z oczyszczalni Intercellu oczyszczone ścieki, 28 stycznia 2002 r.
(fot. M. Bubrzycki)

Źródłem smrodu może być któraś z oczyszczalni: miejska albo Intercellu, które sąsiadują ze sobą w lasku za szpitalem. W przeszłości na pytanie: ? Czy wczoraj śmierdziała wasza oczyszczalnia?, odpowiadano nam zawsze: ? Ależ skąd, to nie my, to pewnie sąsiedzi... Ten sposób dochodzenia, która oczyszczalnia śmierdzi, okazuje się nieskuteczny. Sięgnęliśmy więc po inny sposób, zwłaszcza że dopingowali nas do tego czytelnicy, telefonujący do redakcji.
W poniedziałek 28 stycznia około godz. 15.30 udaliśmy się po prostu w okolice obu oczyszczalni ścieków, aby osobiście sprawdzić, która z nich jest źródłem smrodu. W drodze do oczyszczalni intensywny i nieprzyjemny zapach przywitał nas w okolicach szpitala. Niósł się także bez przeszkód pomiędzy bloki przy ul. Jaracza i Modrzejewskiej. Sprzyjał temu dość silny wiatr.
Objechaliśmy wzdłuż ogrodzeń obie oczyszczalnie: miejską i Intercellu. Z całą odpowiedzialnością stwierdzamy, że 28 stycznia ok. godz. 15.30 śmierdziała oczyszczalnia Intercellu. Naszą uwagę zwróciły zwłaszcza opary unoszące się nad oczyszczalnią. To normalne zjawisko fizyczne, bo Intercell przesyła do oczyszczalni ścieki o temperaturze znacznie wyższej od otoczenia ? ta różnica jest najbardziej wyraźna zimą. Być może, to opary są źródłem nieprzyjemnych woni.
W środę 30 stycznia rozmawialiśmy na ten temat w siedzibie Intercellu z osobami odpowiedzialnymi za ochronę środowiska.
Pokazano nam komputerowy wydruk z badań parametrów ścieków odprowadzanych do Narwi w poniedziałek 28 stycznia. Wynikało z niego, że dopuszczalne normy nie zostały przekroczone. Zapachów się jednak nie mierzy.
? Jeśli w wyniku kosztownej modernizacji oczyszczalni zredukowaliśmy wydatnie wszystkie parametry ścieków, to ograniczyliśmy także zdecydowanie możliwość uciążliwości zapachowych ? tłumaczy Kazimierz Duda, kierownik działu oczyszczalni Intercellu. ? Jednego od drugiego nie da się oddzielić.
? Wyniki badań ścieków, które mamy, świadczą o tym, że oczyszczalnia tego dnia pracowała standardowo ? podkreśla Witold Kostecki, dyrektor dywizji celulozy i papieru Intercellu. ? Osady nie zalegały na terenie oczyszczalni. Tam nie miało prawa nic śmierdzieć. W tym czasie w naszym zakładzie też nie było żadnych perturbacji technologicznych, które ewentualnie mogłyby spowodować jakieś kłopoty.
Z godzinnej rozmowy w gabinecie dyr. Kosteckiego wynikało więc, że ich oczyszczalnia tego dnia nie mogła emitować uciążliwych woni, a w ogóle prawdopodobieństwo takich zdarzeń jest u nich minimalne. Wniosek z tego taki, że efekty naszej wizji i naszych ustaleń nie mają żadnego znaczenia, bo oczyszczalnia nie ma po prostu prawa "pachnieć". Jednak na pytanie: Czy pan mi nie wierzy, dyr. Kostecki odpowiedział: ? Ależ wierzę panu!
Istotnym wątkiem naszej rozmowy byly wzajemne relacje pomiędzy właścicielami obu sąsiadujących ze sobą oczyszczalni. Są one nie najlepsze. W Intercellu mówią, że ani razu nie byli na terenie oczyszczalni miejskiej, bo nikt ich tam nie zapraszał. Nie byli nawet na niedawnym otwarciu nowej linii przeróbki osadów, która ? o czym pisaliśmy pod koniec ub. roku ? ma zminimalizować możliwość emisji złowonności przez oczyszczalnię miejską. W Intercellu za bardzo w to nie wierzą, a pismo, które w tej sprawie otrzymali z ratusza, Ewa Witczak ? kierownik działu ochrony środowiska, komentuje w ten sposób:
? Jeszcze niedawno przekonywano nas, że miejska oczyszczalnia nie jest źródłem uciążliwych zapachów, a w tym piśmie czytamy, że przeprowadzona ostatnio inwestycja zdecydowanie te uciążliwości ograniczy. Więc jak to jest: oczyszczalnia była uciążliwa, czy nie?
To ostatnie pismo i wcześniejsze zapewnienia skłaniają zajmujących się ochroną środowiska w Intercellu do ostrożności w ocenie skutków przeprowadzonej inwestycji. Może nie są one wcale tak duże, jak wynika z pisma?
? Nie jestem upoważniony do oceny innych podmiotów, mogę jednak powiedzieć, że jeśli ostatnio nad Ostrołęką pojawiają się jakieś złe wonie, to jestem przekonany, że nie pochodzą one z oczyszczalni miejskiej ? powiedział nam wiceprezydent Wiesław Piaściński. ? Zawsze zabiegaliśmy o wpółpracę z Intercellem, także w dziedzinie ochrony środowiska. Pamiętam, że Intercell miał początkowo partycypować w kosztach modernizacji naszej oczyszczalni, bo chcieliśmy, aby wszystkie ścieki trafiały do jednej. Później jednak wycofał się z tego. Zdaję sobie sprawę, że od lat jest tak, że kiedy zaczyna brzydko pachnieć, to nie ma winnego. Żeby przerwać tę praktykę, postanowiliśmy wspólnie z zarządem OPWiK uporządkować sprawę osadów w naszej oczyszczalni. Wszystko robiliśmy przy otwartej kurtynie, z udziałem prasy, a już niebawem w ramach tzw. otwartych drzwi na teren oczyszczalni będzie mógł przyjść każdy z mieszkańców. Nie mamy nic do ukrycia.
Na koniec rozmowy w Intercellu dyrektor W. Kostecki dał nam wizytówkę i poprosił, żeby następnym razem, kiedy stwierdzimy, że ich oczyszczalnia może "pachnieć", zatelefonować od razu do niego. Na pewno przyjedzie i sprawę wyjaśnimy od razu... Na pewno skorzystamy i poinformujemy na łamach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki