Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zamieszki w Miliczu. 9 osób zatrzymanych, 7 rannych

Marcin Rybak
Marcin Rybak
Łukasz Gościniak/UM Milicz
Dziewięć osób zatrzymanych; siedem – w tym czterech policjantów – rannych. To skutki zamieszek, do których doszło we wtorek pod komendą policji w Miliczu. Policja dementuje informacje z internetu: - To nieprawda co piszą w internecie. Policja nie strzelała do dzieci – mówi rzecznik dolnośląskiej Komendy Wojewódzkiej Paweł Petrykowski.

Zamieszki wybuchły po ujawnieniu historii z połowy września. W nocy z 16 na 17 września w komendzie w Miliczu pojawił się 22-letni Krystian. Tam miał upaść i uderzyć się w głowę. Trafił na szpitalny oddział ratunkowy, gdzie lekarz stwierdził, że to tylko powierzchowne obrażenie. Policjanci odwieźli Krystiana do domu. Tu okazało się, że stan jest bardzo poważny. Wezwano pogotowie. Nad ranem 17 września Krystian trafił do wrocławskiego szpitala w stanie zagrażającym życiu. Okazało się, że miał krwiaka w głowie. Przeszedł operację. Wciąż jest w szpitalu.

Okoliczności zdarzenia badają prokuratura w Wołowie oraz Wydział Kontroli Komendanta Wojewódzkiego Policji. Tymczasem we wtorek późnym popołudniem pod milicką komendą zebrało się – według policji – około 300 osób. - W stronę komendy poleciały butelki i kamienie – opowiada Paweł Petrykowski. - Policjanci apelowali o zachowanie zgodne z prawem. Gdy to nie poskutkowało użyli pałek, miotaczy gazu, a wreszcie broni gładkolufowej.

W internecie – m.in. na portalu Zbigniewa Stonogi, który pojawił się w Miliczu – są informacje, że broni używano wobec dzieci. - To nieprawda – mówi rzecznik policji. I apeluje, by dać czas kontrolerom z Komendy Wojewódzkiej i prokuraturze na wyjaśnienie wszystkich okoliczności zdarzenia z połowy września.

Tymczasem Urząd Miejski w Miliczu zorganizował akcję rozsyłania zdjęć z zamieszek do miejscowych szkół. Z apelem do dyrektorów, by sprawdzali czy wśród uczestników zajść byli ich uczniowie.

Na razie – mówi policja – zatrzymano dziewięciu najbardziej agresywnych uczestników starć z policją. Ale policjanci wciąż pracują, by ustalić inne osoby.

Co dalej? Z pewnością najważniejsze jest szybkie wyjaśnienie sprawy. Rodzina Krystiana nie dowierza wersji policji, że Krystian sam przeszedł na komendę krytycznej nocy. Miejsce, w którym – jak podaje policja - doszło do wypadku nie jest monitorowane. Nie ma więc nagrania. - Kamery mamy tylko w pomieszczeniu dla zatrzymanych. A ten pan nie był zatrzymany - dodaje rzecznik policji.

Wątpliwości mogłyby wyjaśnić nagrania z kamer przed komendą. Ale nie zostały zabezpieczone. Dopiero we wtorek Prokuratura Rejonowa w Wołowie zażądała zabezpieczenia monitoringu z policji. - Policja powiedziała nam, że tych nagrań już nie ma, bo są kasowane zawsze po tygodniu – mówi nam siostra Krystiana.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Zamieszki w Miliczu. 9 osób zatrzymanych, 7 rannych - Gazeta Wrocławska

Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki