Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zamach w Nowej Zelandii. Zasłonił ciałem swojego dwuletniego synka, w ten sposób uratował mu życie

Kazimierz Sikorski
pixabay
Bohaterski ojciec zasłonił przed kulami w meczecie w Christchurch swojego dwuletniego synka. Uratował mu życie, sam został ranny, ale będzie żył.

Gdy australijski szaleniec zaatakował w nowozelandzkim Christchurch drugi meczet, wydawało się, że dla modlących się tam ludzi nie ma szans. Wtedy na desperacki krok zdecydował się ojciec dwuletniego chłopca. Zakrył go ciałem, dostał wiele kul, ale uratował dziecko. Teraz sam będzie długo dochodzić do zdrowia.

Kiedy zaczął się drugi etap strzelaniny Brentona Tarranta Centrum Islamskie w Linwood wypełnione było wiernymi. Zulfirman Syah myślał tylko o jednym: za wszelką cenę uratować dwuletniego syna Averroesa. Wyboru nie miał, nie było bezpiecznego miejsca, dlatego położył się na chłopcu, osłaniając go swoim ciałem.

Na filmie nakręconym po ataku zarejestrowano scenę: na podłodze leżą pokrwawione ofiary terrorysty. Słychać jak wyją z bólu. Widać też malutkiego Averroesa, który rozpaczliwie wspina się na swego ojca leżącego bez ruchu. - Mąż osłonił naszego syna w czasie ataku i przejął na siebie dużo kul- mówiła amerykańska matka Averroesa, 33-letnia Alta Marie. Na szczęście jest już w stabilnym stanie, przeszedł wiele operacji, lekarze mówią, że choć droga do wyzdrowienia będzie długa, to jednak szanse są duże.

Ich maluch został trafiony odłamkami w nogę oraz pośladki, w sumie jednak te obrażenia nie zagrażają jego życiu ani zdrowiu. - Wszystko ładnie się goi, synek już doszedł do siebie, odzyskuje humor - cieszy się jego matka, nauczycielka angielskiego, która akurat gotowała obiad w domu, kiedy zadzwonił do niej przerażony i ranny już mąż, który walczył o życie synka.

Syah przybył do Nowej Zelandii z rodziną z Indonezji dwa miesiące temu. Jego znajomi opisują go jako „utalentowanego, pracowitego człowieka”. Jeden z jego przyjaciół mówił, że właśnie w Nowej Zelandii rodzina znalazła spokój. Stąd apel bliskiego Syaha: pomóżmy przywrócić ich pokój i przeciwdziałać temu okropnemu aktowi przemocy”.

Historia tej rodziny to budujący, niestety nieliczny przykład w ciągu wydarzeń, do których doszło w Christchurch, gdzie panuje rozpacz i żałoba,. Radości nie ma w rodzinie syryjskich uchodźców, która przybyła do Nowej Zelandii zaledwie siedem miesięcy temu, by zacząć „nowy etap”. 43-letni Khaled Mustafa, instruktor jazdy konnej z Damaszku, został zabity wraz z 14-letnim synem Hamzą. 12-letni brat Hamzy był w krytycznym stanie, trafił do szpitala po trafieniu trzema kulami. Na szczęście stan jego jest już stabilny.

PRZECZYTAJ TEŻ | Zamachy w Nowej Zelandii. Nowa wojna cywilizacji?

-Khaled pojechał z Hamzą i Zaidem do meczetu na piątkową modlitwę i dopadł ich terrorysta- opowiada brat Khaleda, Aslan Mustafa. Kiedy strzelanina ustała znajomi zabrali go do szpitala, ale zmarł po drodze. Był to brutalny cios dla rodziny, która przeżyła wojnę i rozpoczęła pełen nadziei nowy rozdział w życiu. Uciekli do Jordanii sześć lat temu po wybuchu wojny w Syrii. Siedem miesięcy temu przyznano im wizy do Nowej Zelandii. Zaid i Hamza zaczęli uczyć się angielskiego i poszli do szkoły, Khaled znalazł pracę w szkole jazdy konnej „Wszyscy byli szczęśliwi” - mówił ich znajomy Aslan. Dodał, że dziesięć godzin przed śmiercią Khaled rozmawiał przez telefon z innym ze swoich braci. i mówił, że jest szczęśliwy.

POLECAMY:





















Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Zamach w Nowej Zelandii. Zasłonił ciałem swojego dwuletniego synka, w ten sposób uratował mu życie - Portal i.pl

Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki