Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zakup kontrolowany

Jan Kożuchowski
Andrzej (14 lat) i Grzegorz (16 lat) pod okiem reportera próbowali w różnych miejscach w Ostrowi kupić papierosy i piwo. Kupili bez najmniejszego problemu.
Sławomir Kietliński.
Sławomir Kietliński. J. Kożuchowski

W Polsce sprzedaż alkoholu i papierosów osobom poniżej 18. roku życia jest zabroniona. Cóż z tego skoro, jak pokazała nasza akcja, zakaz ten nie jest respektowany?
Na pierwszy ogień planujemy wziąć kioski ruchu. Później sklepy spożywcze i klika tych większych. Umawiamy się, że młodszy Andrzej pierwszy będzie kupował. Jeśli mu odmówią, spróbować ma Grzesiek, który jest trochę starszy, wyrośnięty i można powiedzieć, że wygląda na dorosłego. Choć oczywiście do dorosłości brakuje mu dwa lata.
Zatrzymujemy się przed kioskiem na skrzyżowaniu ulic Sportowej i Dubois. Młodszy z braci podchodzi do okienka i prosi o czerwone "elemy". My w tym czasie oglądamy czasopisma z wystawy. Po chwili Andrzej trzyma w ręku paczkę papierosów, a pani sprzedawczyni wydaje mu resztę z dwudziestki. Teraz pora na mnie. Podchodzę do okienka, przedstawiam się i pytam się o wydarzenie sprzed minuty. Pani jest lekko zmieszana i nie za bardzo wie co powiedzieć. W końcu stwierdza, że zmylił ją wygląd chłopca. Andrzej się pochyla i przez chwilę próbujemy ustalić na ile lat wygląda jego twarz. Według mojej oceny dokładnie na czternaście, ale po krótkich targach ustalamy, że z rok albo dwa można mu dodać. To jednak nic nie zmienia. Pytam więc kioskarkę, czy nastolatki często próbują kupić papierosy i czy podejrzanie młodym osobnikom sprawdzane są dowody tożsamości.
- Przeważnie papierosy kupują dorośli - zapewnia sprzedawczyni. Była na tyle uprzejma, że zwróciła nam pieniądze w zamian za papierosy.
Następny jest kiosk przy ulicy Dubois. Powtarzamy cały numer. Andrzej znów prosi o czerwone "elemy", trochę marudzi, pyta czy niebieskie (z mniejszą ilością nikotyny) są w tej samej cenie. Decyduje się jednak na czerwone. Znów podchodzę do okienka, zwracam uwagę na czerwoną naklejkę na szybie. Widnieje na niej papieros zawinięty w kółko, który układa się w znak STOP. Pod spodem napis: ?nie sprzedajemy papierosów osobom do lat osiemnastu". Pani wygląda przez okienko i taksuje mojego młodszego kolegę wzrokiem.
- On wygląda na więcej! Wie pan, teraz z tym wiekiem! Na przykład jak dziecko jest małe, ma osiem, dziewięć, dziesięć lat, to ja widzę, ze to jest dziecko, ale na przykład piętnaście, szesnaście lat to nie ma różnicy - twierdzi kioskarka.
Pytam się, czy żaden rodzic nie przychodził z reklamacją, że dziecko się ?rozpaliło", ale podobno nikogo do tej pory nie było takiego przypadku. Słuchamy także historii o znajomej pani sprzedawczyni, która ma lat trzydzieści a wygląda na siedemnaście. Szczęściara! Pewnie nie paliła w młodości za dużo.
Zatrzymujemy się przy kolejnym kiosku, mieszczącym się przy bloku nr 64. I znów zero problemów z kupnem fajek. Nalepka jest taka sama jak w poprzednim przypadku. Reakcja kioskarki również podobna. Znów słyszę, że małym dzieciom nie sprzedajemy. Pani jest bardzo speszona, więc nie męczymy jej długą rozmową. W zamian za zwrot papierosów dostajemy nasze pieniądze i idziemy dalej.
Zgodnie uznaliśmy, że sytuację na rynku nikotynowym mniej więcej już znamy. Pora na alkohol. Idziemy do Vigara. U chłopaków w koszyku lądują dwie puszki piwa, o zawartości alkoholu 7,8 proc. każda. Przed kasą na zielonej tabliczce napis informujący, że wyrobów tytoniowych i alkoholowych nie sprzedaje się młodzieńcom przed osiemnastką. Jak się po chwili okazuje, chłopaki przez kasę przeszli bez problemu. Grzesiek był chyba nawet trochę zawiedziony.
Postanawiamy zahaczyć jeszcze o jakiś mniejszy sklep. Błyszczącymi neonami kusi nas sklep PSS Luks, przez starszych mieszkańców nazywany swojsko ?esdechem". Andrzej podchodzi do stoiska z alkoholem, my kręcimy się w pobliżu i obserwujemy. Zakup po raz kolejny okazał się bezproblemowy, a siatka cięższa o dwie kolejne puszki.. Pani sprzedawczyni nawet nie przerwała rozmowy z koleżanką z sąsiedniej kasy. Podchodzę, przedstawiam się.
- Widzę tu taką tabliczkę: osobom nietrzeźwym i młodzieży do lat osiemnastu alkoholu nie sprzedajemy, a ten młodzieniec tutaj ma lat czternaście i pani mu sprzedała alkohol.
- Ojej! Nie sprzedaję, nie wiem jak to się stało akurat, ale nigdy nie sprzedaję.
- A dlaczego pani jemu akurat sprzedała?
- No nie wiem dlaczego, chyba nie pomyślałam
- A często się zdarza, że młodzi ludzie przychodzą i próbują kupić alkohol?
- Przychodzą i próbują, ale my nie sprzedajemy, ja naprawdę nie wiem dlaczego ja sprzedałam.
- A jakie Państwo przyjmują kryteria przy odmowie sprzedaży? Na przykład tamten kolega - wskazuję na Grześka - ma lat prawie siedemnaście i jemu by pewnie pani sprzedała, prawda? Wygląda tak dojrzale... .
- To znaczy, wie pan, nie wiem. Na przykład dzisiaj koleżanka nie sprzedała takiemu jednemu, który jej posłał parę takich nieprzyjemnych słów
- Wiąże się to ze stresem na pewno...
- Oczywiście, wie pan, my tak samo chodzimy i wychodzimy na ulicę, a teraz są takie czasy, a nie inne. W tym przypadku akurat nie pomyślałam, na pewno bym nie sprzedała, gdybym nie była tak z marszu... .
- A coś takiego jak sprawdzanie dowodu tożsamości stosują Państwo?
- Tak, stosujemy.
- A takie przypadki są częste, ile takich osób próbuje kupić alkohol dziennie?
- Około pięciu, ale my nie sprzedajemy

Tekst powstał przy współpracy pracowników serwisu informacyjnego Ostrowi Mazowieckiej www.ostrowmaz.com

No i tak to właśnie jest. Wszyscy są w porządku gdy się z nimi rozmawia. Na tym skończyliśmy nasze zakupy kontrolowane.
W Straży Miejskiej dowiedzieliśmy się, że straż zna temat i coś próbuje robić, choć efekty są marne.. Robione są w miarę systematyczne kontrole (przy współpracy z przedstawicielem Miejskiej Komisji ds. Rozwiązywania Problemów Alkoholowych) ale podobno mundur odstrasza i ciężko kogoś złapać na gorącym uczynku. Strażnik tłumaczył że sprzedawca chcą zarobić, a wyrośnięci młodzieńcy potrafią solidnie naubliżać.
Między sprzedawcami a małolatami kupującymi towary zastrzeżone dla dorosłych panuje więc zmowa milczenia. Żeby ją przełamać i sprzedawcy, i kupujący powinni zacząć inaczej myśleć. W USA gdy młody człowiek podchodzi z butelką do sprzedawcy wyciąga dowód i nikt nie widzi w tym nic dziwnego. Wobec sprzedawców, którzy nie stosują się do prawa, mogą być wyciągnięte konsekwencje. Jedną z nich jest wniosek Straży Miejskiej o cofnięcie koncesji na sprzedaż alkoholu. Podobno kilka takich wniosków zostało już, złożonych. Jest to kara dosyć dotkliwa, bo po utracie koncesji można się o nią ubiegać dopiero po trzech latach.
Przedstawiciel Straży Miejskiej z którym rozmawiałem wyraził entuzjazm, gdy zaproponowałem powtórkę naszej akcji ?zakup kontrolowany" w asyście mundurowych.

Sławomir Kietliński, Straż Miejska w Ostrowi Mazowieckiej:

Sławomir Kietliński.
(fot. J. Kożuchowski)

- Oczywiście, przeprowadzamy kontrole zorganizowane specjalnie w tym celu. Mniej więcej raz w miesiącu, wspólnie z przedstawicielem Urzędu Miasta, badamy przestrzeganie przepisów dotyczących sprzedaży wyrobów alkoholowych. Poza tym zwracamy uwagę na sprzedawców również w czasie codziennych rutynowych zajęć i patroli, zarówno w godzinach porannych jak i wieczornych. Była również przekazana sprzedawcom pisemna informacja o zakazie sprzedaży alkoholu nieletnim. Szczególną uwagę zwracamy na ten problem w czasie imprez masowych, oraz w dni, gdy młodzież tradycyjnie świętuje, np. dzień wagarowicza, koniec roku szkolnego itp. Wtedy działamy wspólnie z ostrowską policją.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki