Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zagrali dla Filipa. Po tragicznym wypadku nastolatek nie chodzi i nie mówi

Redakcja
Filip - to dla ciebie! Młodzież z gminy Kadzidło zorganizowała akcje charytatywne na rzecz 15-letniego Filipa Surdela z Dylewa, który walczy o powrót do zdrowia po tragicznym wypadku. Zebrali w sumie blisko 7 tys. zł!

Zaczęli - kilka miesięcy temu - uczniowie Zespołu Placówek Oświatowych w Dylewie.
- Zbierali pieniądze do puszek, odbywały się loterie, kiermasze, podczas których można było kupić przedmioty wykonane przez młodzież, nauczycieli i rodziców. Cała szkolna społeczność była bardzo zaangażowana w tę akcję - opowiada Edyta Laskowska, opiekunka samorządu uczniowskiego w ZPO.

Młodzież z Dylewa pojawiła się w Zagrodzie Kurpiowskiej w Kadzidle, na warsztatach etnograficznych "Ginące Zawody" (przełom maja i czerwca - red.), ze specjalnym stoiskiem. Sprzedawali m.in. wykonaną własnoręcznie biżuterię oraz regionalne potrawy, oferowali malowanie twarzy, paznokci.

Zebrali ok. 700 zł. We wtorek, 12 czerwca, pieniądze przekazali rodzinie Surdelów.
- Byłam zaskoczona ich wizytą - relacjonuje Barbara Surdel, mama Filipa. - Popłakałam się. Ze szczęścia, że są tacy ludzie jak oni.

10 czerwca, w Zagrodzie Kurpiowskiej w Kadzidle odbył się koncert charytatywny na rzecz Filipa, zorganizowany przez Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży. Przedsięwzięciu szefowały Milena Myszkowska i Martyna Grzyb.
Oprócz symbolicznych 2 złotych za wstęp, młodzież zbierała pieniądze do puszek, sprzedawała ciasta oraz kiełbaski. Odbyła się również loteria fantowa. Na scenie wystąpili: Vendetta, Kabaret Szuje, Drag, Sylwia Dagmara Łempicka i Kamil Parzych, Latający Klarnet, Harpagan oraz Droga na Ostrołękę.

Wraca do nas

Bo Filip częściej się teraz uśmiecha.

- Świadomie - podkreśla mama, dumna z postępów syna. - Wraca do nas. Małymi kroczkami, ale wraca. I to jest najważniejsze. Bywa że śmieje się w głos. Często do rehabilitanta, z którym mocno się zżył. Wodzi za nami oczami, uśmiecha się, teraz powie: Mamo - czuję, że tak właśnie będzie

- Barbara Surdel jest przepełniona nadzieją, że jej syn będzie, jak jego rówieśnicy, grał w piłkę, biegał, chodził na imprezy - wiódł życie typowego nastolatka. Może nie za miesiąc, czy dwa, ale matka wierzy, że Filip w końcu wstanie z łóżka, do którego jest przykuty od blisko roku.

Przypomnijmy, 27 czerwca 2011 roku, Filip tonął w Narwi, na tzw. starej plaży w Ostrołęce. Z wody wyciągnęła go ostrołęczanka Anna Kacperowicz. Chłopak trafił na OIOM ostrołęckiego szpitala w bardzo ciężkim stanie. Doszło do zatrzymania krążenia, wymagającego długotrwałej reanimacji. Skutkiem tego powstały rozległe zmiany w mózgu, w części potylicznej. Filip nie chodzi, nie mówi, leży w łóżku (kilkakrotnie pisaliśmy o nim w TO).

Po wypadku Filip spędził kilka miesięcy w szpitalach: w Ostrołęce, potem w Warszawie. W ciągu ośmiu tygodni stracił ponad 30 kg! Przy wzroście 180 cm ważył niespełna 32 kg. W kwietniu, kiedy byliśmy u Surdelów, ważył 47 kg, dzisiaj - 53 kg! 16 godzin na dobę Filip jest pod specjalną pompą, która dozuje jedzenie.

- 19 czerwca jedziemy do Centrum Zdrowia Dziecka, do poradni żywieniowej. Jestem dobrej myśli, bo Filip tyje i może lekarze podejmą decyzję o odłączeniu pompy - mówi mama.

Poważny problem stanowią przykurcze rąk i nóg. Filip wymaga stałej rehabilitacji. I otrzymuje ją. Rehabilitant przyjeżdża od poniedziałku do piątku. Usprawnia Filipa trzy godziny dziennie. Za to Surdelowie płacą. Jest też rehabilitacja refundowana przez NFZ - dwie godziny w tygodniu. Miesięcznie na leki, środki opatrunkowe i rehabilitację Filipa państwo Surdelowie wydają ponad 4 tys. zł.

Więcej na ten temat przeczytasz w najnowszym papierowym wydaniu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki