Niestety, mimo że sesja była uroczysta, a jej czas naznaczony tragedią (nagła śmierć Lesława Chojnowskiego, który zmarł w sobotę rano), ostrołęccy samorządowcy nie byliby sobą, gdyby nawet w takiej chwili nie doprowadzili do sytuacji, która zepsuła nastrój i spowodowała, że w sali "zaiskrzyło".
Po przemówieniu Tadeusza Pieczyńskiego (pierwszy prezydent Ostrołęki po 1989 roku), dość głośno od pewnego czasu dyskutujący na widowni z wiceprzewodniczącym Rady Miasta Wiesławem Szczubełkiem radny Rafał Dymerski, wszedł na scenę. Ku wyraźnej konsternacji prowadządego sesję, stojącego właśnie przy ustawionej na scenie mównicy, przewodniczącego Rady Miasta Dariusza Maciaka.
- Chciałbym zabrać głos - oznajmił Dymerski.
- Będzie mógł pan to zrobić po sesji, w sali kameralnej, gdzie jest mikrofon - odpowiedział Maciak.
Po chwili ustąpił jednak i przekazał mikrofon Dymerskiemu.
Ten, wyraźnie zdenerwowany, najpierw oznajmił, że o głos na uroczystej sesji prosił już tydzień temu. Potem, ciągle w emocjach, "palnął": Nie zgadzam się z żadnymi poglądami.
Po czym wygłosił tyradę, w której wymieniał sukcesy kolejnych samrządów, akcentując, że tego dnia powinno się zapomnieć o politycznych podziałach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?