Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Za kratami więzienia znaleźli Boga

Robert Majkowski
sxc.hu
Andrzej z Łomży od 10. roku życia miał problemy z prawem. Zaczęło się od drobnych kradzieży, włamań. Później wsiąkł w półświatek.

Ośrodki poprawcze, więzienia - to była jego rzeczywistość. I nadal jest, ponieważ za kradzieże z włamaniami i posiadanie narkotyków zostały mu 3 lata i 3 miesiące odsiadki w Zakładzie Karnym w Przytułach Starych.

- Byłem drobnym złodziejaszkiem, bandziorem, narkomanem, alkoholikiem - wylicza.

Kilka lat temu w jednym z więzień przeżył załamanie.

- Zacząłem zastanawiać się nad sensem tego wszystkiego - mówi o momencie nawrócenia, jak sam to określa. - Tak znienawidziłem cały ten świat, który mnie otaczał, tę obłudę, że próbowałem popełnić samobójstwo. Gdy upadłem, poczułem bożą obecność. Powiedziałem: jeśli jesteś, albo mnie zabierz ze sobą, albo objaw mi się kim jesteś. Bo wcześniej dla mnie wszystko było możliwe: jeśli nie Bóg, to kosmici, Budda, dosłownie wszystko... Usłyszałem: Jestem.

Przyjechała karetka, lekarze go uratowali.
- A ja już nie chciałem umierać - dodaje.

Wcześniej Bóg był tylko abstrakcją

Płakał po nocach i żałował tego, co za nim. Tego zła, które wyrządził. Tym, których znał, a których skrzywdził, wysyłał listy.
- Z przeprosinami - wyjaśnia. - Choć wiem, że wielu ludzi już przeprosić nie zdążę. Za wiele rzeczy poniosłem konsekwencje, ale i tak nie takie, jakie naprawdę powinienem ponieść za to wszystko, co narobiłem.

Pan Andrzej uważa, że swoją przemianę zawdzięcza Bogu.
- Wcześniej był dla mnie abstrakcją - mówi. - Często wpadałem w wir złości, pretensji do całego świata. Po latach zdałem sobie sprawę, że to była głównie pretensja właśnie do Boga. Wartości ulicy, które sobie wpajałem, były nic nie warte, jak śmieci. W ich imię krzywdziłem, kaleczyłem wielu ludzi, bijąc, okradając, znęcając się fizycznie czy psychicznie. Jak szykowałem się na napad, to wcześniej modliłem się do Boga, żeby mi się udało. Jak mi się udawało, to wydawało mi się, że jeśli jest gdzieś jakiś Bóg, to on mi w tym wszystkim pomaga. Dziś wiem, że to była obłuda, którą się karmiłem, i zwodzenie szatańskie.

Teraz czyta codziennie Pismo Święte, należy do Kościoła Zielnoświątkowego.

To dzięki „szeryfowi”

Dariusz z Ostrowi Mazowieckiej mówi o sobie: recydywista.
- Odbywam karę ponad 20 lat w zakładzie karnym, trafiłem tutaj za przestępstwa przeciwko mieniu. Czekam na wyrok łączny, czeka mnie minimum 9 lat więzienia - wtajemnicza, choć szczegółów nie chce zdradzać. - Po prostu poznałem smak łatwych pieniążków i to wykorzystywałem. Chodzi o wyłudzenia, oszustwa. Na różne sumy…

Nie uchroniła go przed katastrofalnymi błędami religia wpajana za młodu, wychowanie w rodzinie katolickiej, posługa ministranta. Przekonuje jednak, że nigdy nie stracił wiary.

- Znam wagę swoich czynów i wiem, jaką krzywdę wyrządziłem ludziom, gdy ich okradałem. Mimo tego wierzyłem w Boga. Choć były w moim życiu momenty większej wiary i mniejszej, utraty z nim kontaktu.

Dotknęła go nieuleczalna choroba: retinopatia centralna sterownicza. Stracił jedno oko, drugie ma chore.
- Być może to jedna z kar za to wszystko - krótko komentuje.

W więzieniu w Przytułach Starych też przeżył przemianę.
- Nabrałem chęci zbliżenia się do osoby, której nie widzę, a która jest - mówi o Jezusie. - Odważyłem się przyjść na kurs Alfa. To dzięki ludziom takim, jak „szeryf”, czyli ksiądz Adaś prowadzący kurs, zawdzięczam moje przełamanie.

Na skróty się nie dojdzie

Kurs Alfa (więcej na jego temat w ramce obok) już czwarty raz odbywa się w zakładzie karnym. Uczęszczają na niego, razem z kilkunastoma innymi osadzonymi, obaj bohaterowie naszego artykułu: Andrzej Kulesza i Dariusz Kędzierski. O co w nim chodzi?

- To spotkania ewangelizacyjne od podstaw, stąd nazwa: alfa - mówi w dużym skrócie Mirosław Załuska z Ostrołęki, który jest jedną z osób pomagających księdzu Adamowi Ulatowskiemu w jego prowadzeniu. - Głównym celem jest nawiązanie relacji z Chrystusem. Osobistej relacji.

Są wykłady, katecheza na temat podstawowych prawd wiary, grupy dzielenia, podczas których rozmawia się o usłyszanej przed chwilą katechezie.

- Ważnym elementem są spotkania w grupach dzielenia - podkreśla Arkadiusz Kruczyk z Ostrołęki, także pomagający podczas kursu. - Każdy może powiedzieć to, co myśli. Panuje zasada, że nie ma głupich pytań. Podchodzimy do osadzonych z taką samą powagą i z takim samym zaangażowaniem, jak do innych. To nie jest tak, że możemy zrobić to na pół gwizdka, gorzej. Wręcz mamy poczucie, że trzeba zrobić wszystko trochę lepiej, bo to bardziej wymagający słuchacze. Drogą na skróty, frazami: „nie martw się, wszystko będzie dobrze, jest świetnie” do nich się nie dojdzie.

Za tę drogę wdzięczny jest Dariusz Kędzierski.
- Świadectwem obecności Boga, jest też to, że ci ludzie są życzliwi - mówi o funkcjonariuszach służby więziennej, ale też i o prowadzących kurs, w którym uczestniczy już drugi raz. - Mimo że tematy są takie same, na każdym wykładzie zauważam coś nowego. Mam notatki z pierwszej edycji, robię teraz z drugiej. I mam zupełnie inne spostrzeżenia.

- Osadzeni ileś tam lat żyli na tym świecie i nie wiedzieli, że Bóg ich ochrania, dba o nich - opowiada Mirosław Załuska. - Niektórzy zastanawiają się, co by było, gdybym tu nie trafił, na ten kurs? Byłbym w rynsztoku, jeśli w ogóle bym żył - tak mówią. Niepojęte jest to, że tu, w takim miejscu, można znaleźć Jezusa.

Kurs Alfa - co to jest?
Kurs Alfa narodził się w latach 70. w Londynie, w Kościele Anglikańskim, powstał z myślą o niewierzących. Później przejęły go inne wyznania i zaproszono na niego także osoby praktykujące wiarę. Jego zakres obejmuje podstawowe i uniwersalne prawdy wiary chrześcijańskiej. Prowadzony jest w ponad 160 krajach, przeszło go ponad 20 mln ludzi. W Ostrołęce kurs jest realizowany od 2005 roku w parafii pw. św. Franciszka, od 2010 roku w parafii pw. św. Antoniego. W Zakładzie Karnym w Przytułach Starych trwa czwarta jego edycja. Kurs trwa 10-11 tygodni. Prowadzi go ks. Adam Ulatowski, który od 2015 roku jest wikariuszem parafii pw. Zbawiciela Świata w Ostrołęce. Pomagają mu: Zofia Romanik, Bogusława Cywińska, Arkadiusz Kruczyk, Mirosław Załuska i Grzegorz Tański. W kursie uczestniczy kilkunastu więźniów. Jest wpisany w readaptację społeczną skazanych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki