Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Za daleko, by bolało

(AS)
Zaledwie półtra promila mieszkańców Makowa czynnie wzięła w obronę ludzi prześladowanych w różnych krajach świata.

Amnesty za Lechem

Amnesty za Lechem


W 1960 roku brytyjski prawnik Peter Beneson upomniał się na łamach "The Observer" o losy sześciu więźniów politycznych. Byli to: Beran - arcybiskup Pragi więziony w Czechosłowacji, Constantin Noica - filozof więziony w Rumunii, Toni Ambatielos - działacz komunistyczny i związkowy, więziony w Grecji, Agostino Neto - angolański poeta, więziony w Portugalii, Ashto Jones - pastor ewangelicki, przyjaciel "czarnych", więziony w USA i kardynał Mindoszenti - prymas Węgier, więziony na Węgrzech. Dla upamiętnienia tamtego wydarzenia Amensty International od 40 lat protestuje przeciwko egzekucjom, torturom, cierpieniu, zbrodniom politycznym i deptaniu ludzkiej godności. Jedną z form obrony osób, których łamane są prawa człowieka jest masowe pisanie listów. Jesli nie pomagają listy - zaczynają się demonstracje. Ale jeżeli, prawa człowieka, łamane byłyby w Polsce - wówczas będą protestować wszyscy, prócz członków polskiej Amnesty International. System taki ma zapewnić Amnesty apolityczność. W Polsce Amnesty International istnieje od 1989 roku. Najsławniejszym ?więźniem sumienia", za którym ujęli się członkowie Amnesty był w latach 80. Lech Wałęsa.



Cierpienia osób z Kamerunu czy Etiopii dla mieszkańców małych miasteczek są zbyt odległe. A przynajmniej można wysnuć taki wniosek z frekwencji Makowian w II Ogólnopolskim Maratonie Pisania Listów. W Makowie, w akcji zorganizowanej przez Amnesty International, mającej za zadanie obronę praw człowieka, wzięło udział tylko 15 osób.
I Ogólnopolski Maraton Pisania Listów odbył się w grudniu ubiegłego roku. Napisano wówczas 2326 listów. Przyczyniły się one m.in. do uratowani Makowscy organizatorzy (MDK i Pracownia na Rzecz Matki Natury) byli bardzo dumni, że udało im się w akcję Amnesty wciągnąć swoje małe miasteczko. W sobotę Dariusz Tański z Pracowni na Rzecz Matki Natury dwoił się i troił, by przedsięwzięcie było jak najbardziej owocne. Wychodził na ulice, mówił przez megafon o prawach człowieka, wyjaśniał zasady akcji i zachęcał do odwiedzin muzyką. Dodatkową atrakcją była wystawa plastyczna, gdzie zaprezentowano rysunki ilustrujące prawa człowieka.

SKrócony maraton

Kto ile napisał


Gdańsk - 227 listów
Kraków ?- 404
Legnica - 23
Lublin - 192
Łódź - 348
Poznań - 150
Maków Mazowiecki - 76
Warszawa - 365
Wrocław -140
Zielona Góra - 206
W sumie 2127 listów



Pierwszego dnia pojawiło się tylko dziesięcioro makowian. - Dlatego też akcja został skrócona. W sobotę czekaliśmy na uczestników od 12.00 do 20.00, a w niedziele od 10.00 do 12.00. Tym, którzy przyszli, starałem się pomóc. Wyjaśniałem, pokazywałem wzory listów i zachęcałem, by sami wybrali osobę, o którą się upomną - wyjaśniał Dariusz Tański.
W trakcie samego maratonu w Makowie napisano tylko 15 listów. I tylko wysiłek Dariusza Tańskiego, który odwiedził i namówił swoich znajomych sprawił, że Maków nie ma się czego wstydzić.
"Wszystkie istoty ludzkie rodzą się wolne i równe w godności i prawach, są również obdarzone rozumem i sumieniem i powinny postępować w stosunku do siebie w duchu braterstwa" - mówi art. 1 konwencji praw człowieka. Tymczasem w Wenezueli sprawiedliwość wyznaczają policyjne szwadrony śmierci, a w Kamerunie za rozpowszechnianie ulotek apelujących o wolność dla południowego Kamerunu grożą okrutne więzienie i tortury. Makowianie najbardziej przejęli się losem etiopskich uczniów, którzy 25 marca protestowali przeciwko zmianom systemu edukacji. Po krwawym stłumieniu demonstracji setki uczniów trafiło do więzień.
Nazwiska osób lub grup, o których postanowiła zawalczyć Amnesty, nadeszły na dzień przed maratonem. Były przypadki z Izraela, Turcji, Kolumbii, Azji, Sudanu, Etiopii, Wenezueli, Kamerunu, Kazachstanu... i wielu innych egzotycznych dla nas krajów.
3 czerwca listy zostały rozesłane pod wskazane przez Amnesty adresy: do ambasadorów, gubernatorów, prokuratorów, premierów i ministrów sprawiedliwości poszczególnych krajów. Amnesty zapewnia, że dzięki lawinom listów udaje się pomóc w co trzeciej sprawie.



Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki