Zalane są już całe łęgi - woda podchodzi pod domy na ulicy Nurskiej, Piaski, Mickiewicza, Sienkiewicza i Lipowej. Na razie jest to woda gruntowa, ale sztab powodziowy, który od kilku dni działa w OSP, ostrzega, że woda nie opada, a z każdą godziną podnosi się o centymetr lub dwa.
- W ciągu dzisiejszego dnia rozdysponowaliśmy już ponad 1000 worków, które napełnione zostały piachem i przekazane mieszkańcom ulicy Nurskiej - mówi nam dyrektor Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Małkini Krzysztof Winiarski. - Z części tych worków ustawiamy wały mające uchronić gospodarstwa przed zalaniem, a z pozostałych ludzie budują sobie drogi dojścia do domów. Worki te napełniać będziemy dzisiaj do godziny 22:00 i jutro od samego rana. Wprowadziliśmy też całodobowy dyżur naszych pracowników, aby móc w każdej chwili zareagować z niesieniem pomocy.
Najgorsza sytuacja jest w gospodarstwach bezpośrednio wchodzących w nadbużańskie łęgi i tych zlokalizowanych tuż przy strumieniu w okolicy stacji kolejowej. ZGKiM przywiózł dzisiaj tam kilkanaście wywrotek piachu, aby odgrodzić łąki od domów. Jednak działania te mogą nie wystarczyć i dlatego też część mieszkańców już podjęła decyzję o ewakuacji swojego mienia. Hurtownia spożywcza z ulicy Nurskiej właśnie jest przewożona w inne, bezpieczniejsze miejsce.
Przewiduje się, że dzisiejszej nocy poziom wody może wzrosnąć nawet o kilkanaście centymetrów.
- W tej chwili najbardziej zagrożona jest przepompownia ścieków na ulicy Mickiewicza - informuje dyrektor ZGKIM. - Cały czas sprawdzamy, czy nie wdarła się tam jeszcze woda, ale najprawdopodobniej już jutro będziemy zmuszeni ją wyłączyć. Na pewno poinformujemy o tym wcześniej okolicznych mieszkańców. Po wyłączeniu nie będzie można używać toalet, wanien, pryszniców i zlewów. Ścieki nie będą przepompowywane do oczyszczalni.
Z terenu Małkini cały czas wywożone są też tony odgarniętego z ulic i chodników śniegu. A wszystko to jako prewencja przed roztopami, które na pewno już niedługo nadejdą.
- Działania te prowadzimy po to, aby jak najbardziej odciążyć kanalizację burzową mającą odprowadzić z miejscowości nadmiar wód. Boimy się, że kanalizacja ta mogłaby nie dać sobie rady z odprowadzeniem tak ogromnej ilości wody, jaka powstanie z topniejącego śniegu. Wtedy groźnie mogłoby być na całym terenie Małkini - wyjaśnia dyrektor Winiarski. - Już teraz przygotowujemy też setki worków, aby nie zostać zaskoczonym nagłym przyborem wody gdzieś w głębi tej miejscowości.
Więcej informacji, zdjęcia i filmy z akcji w Małkini już jutro rano w naszym serwisie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?