Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z odszkodowania nici, bo rura jest niczyja

Robert Majkowski
Ostrołęka. Ponad 25 lat temu na działce pana Ryszarda wkopano wodociąg. Bez jego zgody. Teraz ubiega się o odszkodowanie od gminy Rzekuń, która korzystała przez lata z rury. Problem w tym, że ta... nie ma właściciela.

Zakopali ją tu, jest między różami - pokazuje Ryszard Kaczyński, który mieszka przy ul. Kolejowej w Ostrołęce. Mowa nie o żadnym skarbie, a o rurze wodociągowej ciągnącej się przez jego działkę. Choć pewne widoki na „skarb” były: bo była też szansa na otrzymanie pieniędzy za bezumowne korzystanie z zajętej pod rurę części działki. Pan Ryszard poszedł więc pewny swego do sądu. Finał sprawy wprawił go jednak w osłupienie.

Wkopali, korzystali, niech płacą

- Wodociąg wykopali tak pod koniec lat 80. - przypomina sobie ostrołęczanin.

Kto wkopał? Tego pan Ryszard nie wie. Nie dopytywał, nie buntował się, gdy robotnicy niszczyli mu ogród i wstawiali rurę. A i oni nie przedstawiali się: zrobili swoje i pojechali dalej. Tak wówczas szanowano własność prywatną.

Czasy się zmieniły, a mieszkaniec Ostrołęki dowiedział się, że ma prawo ubiegać się o pieniądze za - w gruncie rzeczy bezprawny - „pobyt” rury na jego działce. W 2008 roku wprowadzono bowiem do Kodeksu cywilnego przepisy o służebności przesyłu. Nie wnikając w szczegóły: nowe prawo dawało szanse na uzyskanie odszkodowania do 10 lat wstecz tym, na których działkach bez zawierania umowy postawiono słupy energetyczne, pobudowano sieci gazowe i wodociągowe.

Są przepisy, więc powinni zapłacić - pomyślał wówczas pan Ryszard i wystąpił do gminy Rzekuń, która puszczała tym wodociągiem wodę, z prośbą o uregulowanie zaległych należności.

I dostał odpowiedź pozytywną. Tyle że suma się nie zgadzała. Zaproponowano mu... 3 tys. zł.

- A według specjalisty, którego prosiłem o wycenę, powinienem dostać o wiele więcej, bo 11 tys. zł - opowiada ostrołęczanin.
Strony się nie dogadały i spór trafił do sądu. W lutym gmina raz jeszcze zaoferowała 3 tys. zł w ramach ugody. A pan Ryszard znów podziękował za, w jego ocenie, zaniżone odszkodowanie.

Jest rura, nie ma właściciela

Dwa tygodnie temu odbyła się rozprawa. Zapadł na niej wyrok, który zszokował pana Ryszarda i jego żonę.
- Sprawa została oddalona z powodu… braku właściciela rurociągu. Dowiedzieliśmy się też, że sąd nie jest od ustalenia kto jest jego właścicielem - opowiada mężczyzna.

Najwyraźniej fakt, że z wodociągu przez lata korzystała gmina, sądu nie przekonał.
- Wygląda na to, że ponad 25 lat Rzekuń eksploatował nie swój wodociąg. To czyj on w końcu jest?

Tego próbowaliśmy się dowiedzieć od wójta gminy Rzekuń Stanisława Godziny.
- Nie jesteśmy właścicielem tego wodociągu. Jakaś spółka go przed kilkudziesięciu laty pobudowała, potem gmina przejęła zaopatrzenie w wodę na swoim terenie. Nie mówimy w tym przypadku jednak o prawnym przejęciu.

Przejęcie odbyło się więc bez dokumentów, podpisów, pieczątek itp. W teorii więc rura wciąż należy do „jakiejś spółki”, która od dawna już nie istnieje, i nikt nie przejął zgodnie z prawem jej majątku. Co nie przeszkadzało Rzekuniowi puścić w wodociąg należący do kogoś innego swoją wodę. Dlaczego jednak gmina chciała pójść na ugodę z panem Ryszardem i zapłacić mu 3 tys. zł za coś, co nie należy do niej?

- Zawsze próbujemy polubownie wyjaśniać takie sprawy - tłumaczy wójt. - Gdyby tam rzeczywiście zaszła konieczność ustalenia służebności przesyłu, według naszej oceny odszkodowanie byłoby jeszcze mniejsze, bo wyniosłoby około 2 tys. zł. Do tej pory prostujemy podobne zaszłości jeszcze sprzed 50 lat.
Nie o pieniądze, a o prawdę

Teraz rura jest pusta, nie przepływa nią woda. Gmina zakręciła kurek, gdy miasto wybudowało swój wodociąg dla mieszkańców ul. Kolejowej.

- Zostali oni przełączeni do nowego wodociągu i od 1 sierpnia zawierają umowy z Ostrołęckim Przedsiębiorstwem Wodociągów i Kanalizacji, a „stary” wodociąg został wyłączony z eksploatacji - wyjaśnia rzecznik prasowy ratusza Wojciech Dorobiński i dodaje: - OPWiK nie posiada żadnych dokumentów wskazujących właściciela „starej” sieci wodociągowej.

Pan Ryszard jest i zdziwiony, i rozgoryczony.

- Już nie chodzi o te pieniądze a o prawdę - pan Ryszard zapowiada, że od wyroku się odwoła.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki