Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyprawka dla noworodka

Jarosław Sender
W tym tygodniu przyglądamy się kosztom:

Wiadomość o ciąży to zwykle moment wielkiej, niczym niezmąconej radości. Niewielu rodziców w takiej chwili myśli o czekających ich wydatkach, szczególnie, jeśli będzie to ich pierwsze dziecko. Jednak już pierwsza wizyta w sklepie z artykułami dziecięcymi daje wyobrażenie o tym, co w najbliższych miesiącach czeka ich domowy budżet. A to przecież tak naprawdę dopiero początek wydatków…

Młodzi rodzice często czują się zagubieni w gąszczu ubranek, akcesoriów, zabawek i sprzętów dla dzieci, które oferują im sklepy. Sprzedawcy są na to przygotowani i chętnie służą pomocą. W niektórych sklepach, a także w Internecie, można znaleźć listy niezbędnych zakupów i naprawdę warto z nich korzystać, najlepiej jednak konsultując listę sprawunków z bardziej doświadczoną mamą lub tatą.

- Faktycznie, nad niektórymi zakupami warto się zastanowić. Wiem, że młode mamy wolą się "zabezpieczyć", ale nie zawsze trzeba realizować taką listę zakupów "od a do z". Ja np. zrezygnowałam z zakupu laktatora, który rzeczywiście okazał mi się zbędny, dzięki czemu zaoszczędziłam kilkadziesiąt złotych. Natomiast z drugiej strony, nie kupiłam razem z wyprawką przewijaka na łóżeczko i to był błąd. Mąż biegał za nim do sklepu już w pierwszym dniu po powrocie ze szpitala z dzieckiem - wspomina mama rocznej Oli.

Pierwsze 500 zł

Większość rodziców wyprawkę dla swojego dziecka kompletuje sukcesywnie, już na kilka miesięcy przed datą porodu.

- Domowy budżet lepiej znosi takie rozłożenie wydatków na raty - mówi Andrzej, tata Ali. Wyprawkę dla córki zaczęli z żoną kompletować odczwartego miesiąca ciąży. Zaczęli od, wydawało się, najdrobniejszych wydatków - trochę ubranek na pierwsze tygodnie życia malucha, dwie paczki pieluszek, zapas pieluch tetrowych, kosmetyki, termometr, wanienka, gaziki, waciki, proszek do prania dziecięcych ubranek, butelki, smoczki, ręczniki dla małej i… ich budżet uszczuplił się o pierwsze 500 zł.

- Od początku zapisywaliśmy z mężem wszystkie wydatki, aby mieć świadomość, ile kosztowała nas wyprawka na pier¬wsze miesiące życia dziecka. Szybko przekonaliśmy się, że to spory wydatek. A najpoważniejsze zakupy - wózek, łóżeczko - były dopiero przed nami - wspomina Ada.

- Na początku trzeba troszkę zainwestować, ale nie uważam, żeby były to aż tak wielkie pieniądze - uważa z kolei Ewelina, mama dwumiesięcznej Zosi. - Mnie odszedł duży koszt związany z ciuszkami. Praktycznie nie kupowałam małej ubranek - część dostałam od koleżanek po ich dzieciach, część od rodziny, w prezencie. My zaczęliśmy robić zakupy dość późno, chyba gdy byłam w 8. miesiącu ciąży, więc te wszystkie wydatki nam się skumulowały. Ale jeżeli rozłożyć je na raty, to wydatki nie są takie dotkliwe.

Wózek

z internetu

Gdy zbliżał się termin rozwiązania, Andrzej i Ada - jak większość rodziców - najpierw wspólnie zrobili rozeznanie w sklepach z artykułami dziecięcymi. Ale na zakupy zdecydowali się w sklepie… internetowym.

- Jedynie łóżeczko kupiliśmy w tradycyjnym sklepie, bo cena była atrakcyjna, ale już wózek, pościel dla dziecka, pierwsze droższe zabawki jak karuzela na łóżeczko czy leża¬czek-bu¬jaczek kupiliśmy na aukcjach internetowych. To duża oszczędność - przyznaje.

Ewelina także "grubsze" zakupy robiła w Internecie.

- Większość rzeczy kupowałam na Allegro, a to jest naprawdę niesamowita oszczędność. Np. wózek. W sklepie dalibyśmy za ten model ok. 2500-2600 zł, a na Allegro zapłaciliśmy ok. 1900 zł. Oczywiście wszystko nowe, z gwarancją - mówi.

Właściciele sklepów z artykułami dziecięcymi nie obawiają się jednak za bardzo konkurencji tych inter¬netowych.

- Jest gros rodziców, którzy preferują tradycyjne zakupy - muszą obejrzeć towar, dotknąć, wypróbować - mówi pani Ania, pracownica jednego z sklepów. - Przy większych rachunkach dajemy klientom rabaty, co tym bardziej zachęca ich do zakupów u nas.

Mama na aukcji

Co innego jednak wózek, łóżeczko, a co innego drobniejsze artykuły codziennego użytku czy ubranka. Magda, mama piętnastomiesię¬cznej Zosi, do dzisiaj chętnie robi dla córki zakupy w Internecie.

- W początkowych tygodniach to jest wybawienie dla mamy, która jest "uwięziona" w domu z dzieckiem, a później dostrzega się jeszcze względy praktyczne - to po prostu duża oszczędność - mówi Magda.

Ada przez Internet od początku kupowała ubranka dla córki, bieliznę kąpielową i pościelową.

- Komplet pościeli kupiłam taniej o 50 zł niż w sklepie, nawet doliczając koszty przesyłki - mówi.

Gdy po trzech miesiącach w szafie małej zaczęło ubywać ubranek, bo córcia wyrosła już z większości z nich, Ada bez zastanowienia zaczęła zamawiać nowe, większe przez Internet.

- Orientuję się już w markach odzieżowych i wyszukuję konkretne ubranka. Wiem już, w co najwygodniej malca ubierać, a co jest zbyteczne w szafie niemowlaka. A żeby jeszcze obniżyć koszty, umawiam się z koleżankami na wspólne zakupy na tych samych aukcjach i dzielimy potem między siebie koszty przesyłki. Kupujemy też tzw. wielopaki, np. osiem sztuk body i dzielimy między siebie, bo żadna z nas nie potrzebuje aż tylu dla swojej córki - mówi. - Poza tym przyznam szczerze, że bardziej odpowiada mi jakość ubranek np. marek angielskich niż polskich, które w większości dostępne są w sklepach. A przy tym relacja ceny do jakości też jest atrakcyjna - dodaje Ada.

Ola też nie stroni od zakupów in¬ternetowych. Nieraz zdarza jej się zajrzeć też do sklepów z używaną odzieżą i chętnie przyjmuje ubranka od koleżanek, których dzieci już z nich wyrosły.

- Dzieci, szczególnie takie malutkie, naprawdę nie niszczą ubrań. Niektóre po mojej córce są jak nowe i jeszcze niejedno dziecko mogłoby się "na nich wychować" - mówi Ola.

Ewelina radzi, by nie kupować rzeczy drogich i markowych.

- Dzieciaczki rosną w tak szybkim tempie i te wszystkie rzeczy służą przez krótki czas. Polskie wyroby są bardzo dobre i o wiele tańsze. Warto zrobić wywiad wśród koleżanek, czy nie mają czegoś na zbyciu lub nawet do pożyczenia - mówi mama Zosi.

Podobne doświadczenia ma Ada.

- Pożyczyłam od koleżanki nosidełko, z którego ona już nie korzystała. Szybko okazało się, że moja córka nie chce być w nim noszona i nosidełko wróciło do właścicielki, a gdybym je od razu kupiła, wydałabym niepotrzebnie ponad 100 zł - mówi. Z drugiej strony doradza jednak, by nie oszczędzać na jakości zabawek, które muszą być bezpieczne i przyjazne dla dziecka.

Ewelina dodaje, że nie ma też co kupować za dużo kosmetyków.

- Ja nakupiłam tych pudrów, kremów, szamponów, maści, a i tak używam jedynie płynu do kąpieli i nawet niczym małej nie smaruję, bo nie ma potrzeby - mówi.

A warto zaznaczyć, że ceny kosmety¬ków dziecięcych, szczególnie tych specja¬listycznych, dla noworodków, kupowanych w aptekach, są naprawdę wysokie.

- Moja mama aż struchlała, gdy zobaczyła, że kupuję dla córci płyn do kąpieli za ponad 40 zł, ale mała miała problemy skórne i musiała być kąpana w specjalnym płynie. Na tym więc nie mogę oszczędzać - mówi Ada.

W późniejszym czasie można już używać powszechnie dostępnych w drogeriach kosmetyków dla dzieci w cenie kilku, kilkunastu złotych.
Zbędny baldachim,

przydatna karuzela

- Ogółem wyprawka dla Oliwii kosztowała nas około 3 tys. zł i to właściwie bez ubranek, ponieważ dużo dostałam w prezencie i nie musiałam wszystkiego sama kupować - mówi Sylwia.

- 3400 zł - to nasze główne wydatki na pierwszą wyprawkę, jak wózek, łóżeczko, przewijak, pościel, pierwsze ubranka, pampersy, kosmetyki - wylicza Ada. - Te wydatki mogły być dużo wyższe, gdybyśmy np. kupili wózek za 2500-3000 zł a nie w Internecie za 1300 zł.

Za zbyteczny wydatek Sylwia uznaje baldachim, który kupiła razem z łóżeczkiem.

- Okazał się kompletnym niewypałem do łóżeczka z kołyską. Ładnie prezentował się tylko w sklepie na "stacjonarnym" łóżeczku - mówi.

Zbyt wielu zbędnych rzeczy nie było w wyprawce Oli dla Lenki. Natomiast szybko po przyjściu dziecka na świat okazuje się, co jest jeszcze niezbędne.

- Ostatnio musiałam kupić sterylizator do butelek. Wybrałam taki z podgrzewaczem, za 110 zł - w Internecie. Ale można wybrać jeszcze tańszą opcję i kupić sterylizator do kuchenek mikrofalowych albo korzystać z parowaru lub garnka do gotowania na parze - radzi Ola.

Wszystkie mamy - bohaterki naszego artykułu - polecają natomiast wydać kilkaset złotych na karuzelę na baterie nad łóżeczko, maty edukacyjne oraz leżaczek-bujaczek.

- Rewelacyjna rzecz. Maluszek sobie siedzi, obserwuje otoczenie i mamę - mówi Ewelina.

To jednak faktycznie spory wydatek, szczególnie po tym, co już wydrenowało kieszenie rodziców.

- My zdecydowaliśmy się na inne rozwiązanie. Powiedzieliśmy w rodzinie i wśród znajomych, że na "gwiazdkę" chcielibyśmy kupić córce leżaczke-bujaczek, który kosztuje 250 zł i kto ma ochotę może się na niego złożyć. W ten sposób udało nam się zebrać całą sumę, a znajomi uniknęli dylematów, co kupić dziecku w prezencie - mówi Ada. - W następnej kolejności, może na urodziny małej, w ten sam sposób zrobimy z kojcem, który także kosztuje od 250 do 500 zł.

Tu mówimy jednak o rzeczach, bez których maluch może się obejść. Są jednak takie wydatki, które już na stałe goszczą w domowym budżecie, i z których zrezygnować się nie da. Poza wspomnianymi już ubrankami, które tak naprawdę trzeba wymieniać co kilka miesięcy, to oczywiście pampersy. Wszystkie mamy wymieniają je napierwszym miejscu na liście głównych wydatków na dziecko, w pierwszych miesiącach życia. Miesięcznie to wydatek rzędu ponad 100 zł. Te mamy, które zdecydowały się nie karmić piersią lub muszą dokarmiać maluchy mlekiem modyfikowanym, również to wymieniają jako spory wydatek.

- Mleko kosztuje mnie około 40 zł tygodniowo - mówi Sylwia.

Do tego leki, produkty do pielęgnacji malucha i szczepienia - jeśli zdecydujemy się wykupić szczepionki tzw. skojarzone, które pozwalają na zmniejszenie liczby bolesnych wkłuć. To także minimum kilkadziesiąt złotych miesięcznie. Ale i tak wszy¬stkie te wydatki można podsumować tylko w jeden sposób: paczka pam¬persów - 50 zł, nowy kaftanik - 20 zł, łóżeczko - 500 zł, widok śmiejącego się na twój widok i wyciągającego do ciebie ręce malucha - bezcenne - mówią zgodnie mamy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki