Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wypadek w elektrowni. Mamy wynik kontroli inspekcji pracy

Robert Majkowski, Piotr Ossowski
sxc.hu
Do tragicznego zdarzenia doszło w nocy 10 lutego 2016 roku. Firma Omis z Ostrołęki prowadziła prace remontowe na terenie elektrowni. Jej pracownik, 20-letni mieszkaniec powiatu ostrołęckiego, malował kanał spalin prowadzący od jednego z kotłów. Nagle z rury wydostała się para o temperaturze około 104 stopni Celsjusza.

Poparzyła mężczyznę, który spadł z rusztowania - z około 8 metrów - na dach elektrowni. Szybko przyjechała karetka pogotowia, która zabrała go do szpitala. Ostatecznie trafił do Centrum Leczenia Ciężkich Oparzeń i Chirurgii Plastycznej w Gryficach - przetransportowano go tam śmigłowcem. Mimo wysiłków lekarzy, 20-letni mężczyzna zmarł po 8 dniach.

Zobacz: Wypadek na dachu elektrowni. Poparzony młody pracownik

Postępowanie w sprawie wypadku prowadziła m.in. inspekcja pracy, która poinformowała nas o wynikach kontroli.

- 9 lutego 2016 roku od około godziny 22 rozpoczęto uruchamianie kotła bloku energetycznego nr 3. Kierownik robót i grupa ludzi pracujących w tym miejscu, w tym poszkodowany, nie wiedzieli o rozruchu kotła - przekazała nam rzecznik prasowa Okręgowego Inspektoratu Pracy w Warszawie Maria Kacprzak-Rawa. - Środki prawne wydane zostały do zatrudniającego poszkodowanego.

Zobacz: Wypadek w elektrowni. Mężczyzna walczy o życie

Czyli do firmy Omis. Zobowiązano ją do aktualizacji ryzyka zawodowego, opracowania na#nowo instrukcji bezpiecznego wykonywania robót przy budowanej instalacji odazotowania spalin (na tej, na której wydarzył się wypadek), poinformowania pracowników o nowym ryzyku zawodowym, przeprowadzenie szkolenia w tym zakresie.

- Do pracodawcy Energa Elektrownie Ostrołęka skierowano wystąpienie dotyczące dopracowania systemu współpracy z wykonawcą inwestycji katalicznego odazotowania spalin w zakresie przekazywania informacji o zagrożeniach ze strony pracujących, uruchamianych lub innych sytuacjach awaryjnych przy blokach energetycznych w trakcie eksploatacji bloków energetycznych nr 1,2 i 3. - mówi rzeczniczka. - Winnym popełnienia wykroczenia przeciwko prawom pracownika inspektor pracy uznał dyżurnego inżyniera ruchu elektrowni (kierujący całą elektrownią na trzeciej zmianie), który z mocy polecenia jego dyrektora wydanego 1 rok wcześniej, musiał powiadomić wykonawcę czyli Omis, o uruchamianiu kotła bloku energetycznego nr 3. Nie wykonał polecenia.

Zobacz: Wypadek w elektrowni. Czy można było go uniknąć?

Maria Kacprzak-Rawa dodaje, że podobne zdarzenia w elektrowni miały miejsce wcześniej. Na szczęście nie doszło wówczas do nieszczęścia. O komentarz poprosiliśmy elektrownię (nie udało nam się skontaktować z przedstawicielem firmy Omis).

- Państwowa Inspekcja Pracy przeprowadziła szczegółową kontrolę, badając wszystkie okoliczności związane z wypadkiem i nie stwierdziła żadnej winy ze strony spółki Energa Elektrownie Ostrołęka - mówi o raporcie Beata Ostrowska z biura prasowego Grupy Energa. - Po tym zdarzeniu uszczegółowiono system współpracy pomiędzy EEO a firmą zewnętrzną w zakresie przekazywania informacji o zagrożeniach ze strony pracujących i uruchamianych urządzeń lub innych sytuacji awaryjnych w trakcie eksploatacji bloków energetycznych.

Sprawę bada też prokuratura. Śledztwo prowadzone jest w kierunku wypadku przy pracy i nieumyślnego spowodowania śmierci. Nikomu nie przedstawiono zarzutów. O rezultatach śledztwa prokuratury poinformujemy, kiedy tylko takie się pojawią.

Zobacz: Zmarł młody mężczyzna poparzony w wypadku w elektrowni

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki