Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wypadek pod Nowym Miastem. Znamy najnowsze ustalenia prokuratury w sprawie tragedii

Echo Dnia
Przeprowadzono już sekcje zwłok wszystkich 18 ofiar wtorkowego wypadku.

Ciała osób, które zginęły w wypadku busa w Nowym mieście nad Pilicą jeszcze we wtorek zostały przewiezione do Zakładu Medycyny Sądowej w Warszawie. Tam przeprowadzono już sekcje zwłok.

- Wszyscy mieli wielonarządowe obrażenia wewnętrzne - mówi prokurator Małgorzata Chrabąszcz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Radomiu. - Przy każdej był prokurator.
Dziś o 12 w warszawskim Zakładzie Medycyny Sądowej pojawią się bliscy ofiar wypadku. Będą identyfikować ciała.

- Z Drzewicy wyjechały dwa autokary, do Warszawy jadą osoby wyznaczone przez rodziny do identyfikacji zwłok. Są z nimi lekarze i psycholodzy - usłyszeliśmy w Urzędzie Gminy i Miasta w Drzewicy.

Dziś powinno się też odbyć przesłuchanie kierowcy ciężarowego volvo, w którego uderzył bus. Mężczyzna nie doznał poważnych obrażeń, ale po wypadku był w dużym szoku. - Dopiero w szpitalu dowiedział się, ile osób zginęło w tym wypadku - tłumaczy Małgorzata Chrabąszcz. - Dostał środki uspokajające. Wczoraj nie mogliśmy go przesłuchać.

Mężczyzna jest jedynym świadkiem wypadku. Jako jedyny przeżył zderzenie. Nikt poza nim nie może więc potwierdzić faktu, że bus zjechał na przeciwny pas ruchu, bo wyprzedzał inny samochód.

- Nie znaleźliśmy kierowcy tego samochodu, nie mamy też żadnych innych bezpośrednich świadków - mówi Małgorzata Chrabąszcz. - To trasa przelotowa, nie powinno być tam pieszych. Możemy liczyć tylko na kierowcę przejeżdżającego samochodu. Nikt taki jednak do tej pory się nie zgłosił.

Wersję o wyprzedzaniu podał kierowca volvo. Mężczyzna był w szoku, nie podał żadnych szczegółów. Nie wiadomo, jaki to mógł być samochód. - Nadal badamy dwie wersje przyczyn wypadku - mówi Małgorzata Chrabąszcz.

Pierwsza to niezachowanie ostrożności przez kierowcę busa, który we mgle i na śliskiej drodze podjął manewr wyprzedzania. Drugim jest możliwość usterki w jednym z uczestniczących w wypadku wozów. Oba zbadają biegli.

Biegli z zakresu ruchu drogowego będą tez próbowali ustalić z, jaką prędkością jechał bus. Wcześniej odczytano zapis tachografu ciężarówki, wynika z nich, że volvo jechało 60 kilometrów na godzinę.

- Z oględzin miejsca wypadku nie wynika, żeby była tam droga hamowania - informuje Małgorzata Chrabąszcz. - Na jej podstawie zwykle biegli wyliczają prędkość, z jaką poruszał się samochód. Jeśli jej nie ma, biegli mogą próbować określić ją na przykład na podstawie zniszczeń samochodu.

Źródło: Echo Dnia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki