Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wykrot: Tereny nad zalewem zostały nielegalnie rozkopane! Zobacz zdjęcia

(iwa)
W rozkopanych pagórkach widać było świeże znaki pracy koparek
W rozkopanych pagórkach widać było świeże znaki pracy koparek Fot. I. Wysocka
Skandal, granda, draństwo - tylko takimi słowami można opisać to, co wydarzyło się nad zalewem w Wykrocie.

Zniszczenia nad Wykrotem

Pagórki, porośnięte między innymi małymi świerkami, zostały rozkopane, pozbawione znacznej części zboczy. Bez żadnego zezwolenia!
Kiedy byliśmy na miejscu, w rozkopanym nielegalnie dole widać było świeże ślady po pracującej koparce. W tym samym miejscu leżały młode drzewa z korzeniami. Przykry widok. Ciężkie samochody, które przyjeżdżały tam wydobywać piach, pozostawiły nad zalewem ogromne koleiny.

O tym bulwersującym fakcie poinformował nas Robert Chojnowski, przedsiębiorca z Myszyńca. Wcześniej, w poniedziałek, 16 listopada poinformował o tym organy ścigania - policję i prokuraturę. A także Starostwo Powiatowe i Urząd Miejski w Myszyńcu (teren nad zalewem jest własnością gminy).
Firma Chojnowskiego znajduje się zaraz obok zabudowań Czesława Kozona, właściciela Zakładu Robót Ogólnobudowlanych, Melioracyjnych i Drogowych. Sąsiedzi nie przepadają za sobą. Chodzi o drogę dojazdową do ich firm. Zdaniem Chojnowskiego ciężkie dostawcze samochody, które kursują do Kozona, psują dojazd także do firmy Chojnowskiego.

Pomijając jednak sąsiedzkie sprzeczki... Faktem jest, że pracownicy Czesława Kozona, co potwierdził w rozmowie z nami on sam, rozkopali tereny nad zalewem. Czemu to zrobili? Firma wygrała ogłoszony przez Urząd Miejski w Myszyńcu przetarg na wykonanie około 1,5-kilometrowej drogi transportu rolnego w Wykrocie. Piachem pozyskiwanym nielegalnie z terenów wokół zalewu, utwardzali oni tę drogę. Na piach miała być wysypana 10-centymetrowa warstwa żwiru.
- Trzeba mieć w sobie naprawdę dużo nienawiści żeby tak donosić - mówi rozżalony Czesław Kozon o Chojnowskim. - Żebym zrobił krzywdę komu, to bym się czuł nie tak. Nie wiem, czy ja coś złego zrobiłem. Wiele osób stamtąd brało piach, to czemu nie ja? Następnego dnia wyślę równiarkę, żeby wyrównać teren nad zalewem.
Kozon twierdzi, że rozkopy zrobił poniekąd za cichym przyzwoleniem gminy.
- Chcieli zrobić tę drogę jak najtaniej. Rolnicy mieli być zadowoleni. Chciałem dobrze. Ale to nie jest tłumaczenie... - przyznaje.
Bogdan Glinka, burmistrz Myszyńca mówi twardo, że żadnego przyzwolenia nie dawał, a o wydobyciu piachu dowiedział się dopiero wtedy, kiedy i policja.

Więcej w papierowym wydaniu TO

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki