W naszym regionie we wszystkich gminach potrzeba było najpierw po 2–4 urzędników wyborczych. Gdy pierwszy nabór nie udał się, zmniejszono tę liczbę do 2 w każdej gminie (a tylko 3 w Ostrołęce), a kiedy nie wyszedł drugi nabór, wtedy znów zmniejszono tę liczbę do jednego urzędnika w gminach do 5000 mieszkańców (w pozostałych 2). I też z mizernym skutkiem.
Urzędnik wyborczy jest powoływany na 6 lat. Urzędnikiem można być jednak tylko w innej gminie niż ta, w której się mieszka i pracuje. Obowiązkowo trzeba mieć wyższe wykształcenie i obowiązkowo pracować w administracji rządowej lub samorządowej albo w instytucji jej podległej. Urzędnikiem nie może być emeryt. Za bycie urzędnikiem wyborczym można zarobić - w ramach pełnego miesiąca pracy - prawie 4,5 tysiąca złotych brutto (czyli ok. 3700 zł do ręki). Do jego obowiązków należy m.in. nadzorowanie organizacji wyborów.
Termin kolejnego naboru minął 16 kwietnia. Jak nas poinformowano w ostrołęckiej delegaturze PKW, wciąż w wielu gminach to stanowisko nie jest obsadzone. W Ostrołęce do obsadzenia były 3 stanowiska, a w 11 gminach pow. ostrołęckiego - 20 (prawie wszędzie po 2, tylko w gminach Czarnia i Troszyn - 1). Zgłosił się 1 kandydat w Ostrołęce oraz 10 kandydatów w siedmiu gminach, ale wszystkie miejsca zostały obsadzone tylko w gminach: Kadzidło, Lelis, Rzekuń i Troszyn. W gminach Baranowo, Czarnia, Łyse i Myszyniec nie zgłosił się nikt.
Teraz, zgodnie z przepisami, to przedstawiciele władzy terytorialnej mają 7 dni na zgłoszenie pozostałych kandydatów. Jeśli i ten nabór nie uda się, pozostałych urzędników ma powołać Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
