Gmina Gorzyce na Podkarpaciu to dziś jedno wielkie rozlewisko. Cztery metry głębokości. Kościół - zalany. Trzy szkoły - zalane. Podobnie jak cztery remizy i dom kultury.
Władze nie tylko Gorzyc, ale też kilkunastu innych zalanych gmin alarmują, że nie są dziś w stanie zapewnić udziału w głosowaniu ludziom odciętym od świata.
Zdaniem konstytucjonalisty prof. Stanisława Gebethnera, aby wybory były ważne, bezwzględnie wszyscy muszą mieć warunki do oddania głosu.
Ale nawet jeśli władzom udałoby się w ciągu niecałych dwóch tygodni, które zostały do wyborów, zorganizować sprzęt do przewozu ludzi, na pewno nie zdążą z akcją informacyjną.
Niewiele lepiej wygląda sytuacja w Wilkowie na Lubelszczyźnie. Tam pod wodą znalazły się już trzy z ośmiu lokali wyborczych.
Zdaniem prof. Gebethnera - a także części opozycji - premier powinien ogłosić stan klęski żywiołowej, co spowodowałoby przełożenie wyborów.
Jeżeli jednak szef rządu nie zdecyduje się na taki krok, odpowiedzialność za zorganizowanie wyborów spadnie na Państwową Komisję Wyborczą.
Dziś PKW ma ogłosić plan działań.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
