Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wszystko jest możliwe

Jarosław Sender
Rozmowa z Mieczysławem Szymalskim, burmistrzem miasta Ostrów Mazowiecka

Jak Panu minął ubiegły rok?

- Był dla mnie dobry. Myślę, że to był także niezły rok dla miasta. Bez zakłóceń, terminowo budujemy pływalnię i halę sportową w ramach pierwszego etapu Centrum Za Stawem. Mieliśmy wprawdzie pewne problemy związane ze wzrostem cen materiałów budowlanych. Spowodowało to wzrost kosztów budowy. Wykonawca żądał od nas dodatkowo 6 mln zł, uzgodniliśmy jednak, że miasto dopłaci 2,3 mln zł.

Ile więc w sumie będzie kosz-tować pływalnia i hala sportowa?

- Około 27 mln złotych. Liczyliśmy na dofinansowanie ze środków unijnych. Niestety, wciąż odsuwa się w czasie możliwość skorzystania z takiej pomocy. Ten problem dotyczy wszystkich samorządów, co nie jest jednak żadnym pocieszeniem dla nas. Jeśli te środki nie będą dostępne także w tym roku, miasto i tak poradzi sobie ze sfinansowaniem hali i pływalni, ale będziemy musieli odłożyć na dalsze lata budowę drugiego etapu Centrum Za Stawem, czyli kina, domu kultury i biblioteki.

Budowa Centrum Za Stawem przyhamuje inwestycje w mieście?

- Jeśli nie będziemy mogli skorzystać z pieniędzy unijnych, to na pewno tak. W 2008 roku wydaliśmy na budowę ulic i chodników w mieście około 4 mln zł, w tym roku będzie to pewnie nie więcej niż 2,5 mln zł, choć sprawa jest jeszcze otwarta. W marcu nastąpią zmiany w budżecie i wtedy powinno być wszystko wiadomo.

Czy Ostrów jest dziś ładniejszym miastem niż rok temu?

- Na pewno tak. Wystarczy przejechać się ulicą Dubois. Jeszcze rok temu była dziurawa, dziś spełnia standardy europejskie. Ulica jest fragmentem drogi wojewódzkiej, budowę sfinansowano w całości z budżetu Urzędu Marszałkowskiego. Jestem dumny też z nowego dworca autobusowego. To jeden z ładniejszych obiektów tego typu w Polsce.

Co Panu przyniosło najwięcej satysfakcji w ubiegłym roku?

- Myślę, że obecny wygląd ulicy Dubois, której budowa odkładana była z roku na rok. Nie kryłem też satysfakcji, kiedy w Warszawie odbierałem tytuł "Modernizacja Roku 2007", jaki otrzymaliśmy za rewitalizację stawu miejskiego. Inwestycja ta była możliwa dzięki poważnemu wsparciu ze środków unijnych.

A jaki będzie ten rok? Lepszy od poprzedniego?

- Przede wszystkim oddamy do użytku pływalnię i halę sportową zgodnie z harmonogramem, dzięki czemu w okresie wakacji mieszkańcy będą mogli już korzystać z tych obiektów. To będzie najważniejsze wydarzenie tego roku. Jeśli pojawią się środki unijne, będziemy już myśleć o drugim etapie Centrum Za Stawem. Wtedy też zakończymy urządzanie Ogródka Jordanowskiego. Gdy będą pieniądze z Unii, będzie ich więcej na budowę ulic i chodników. W tym roku Miejski Zakład Gospodarki Komunalnej zakończy pierwszy etap budowy stacji segregacji odpadów na miejskim wysypisku. Ostrów jest pod tym względem pionierem, w naszym regionie takich stacji jeszcze nie ma. Druga miejska spółka, Zakład Energetyki Cieplnej, wybuduje drugą kotłownię, w całości ekologiczną. Będzie zasilana gazem, latem zapewni dostawę ciepłej wody dla całego miasta.

Wróćmy jeszcze do zeszłego roku. Na jego finiszu, 19 grudnia, była pamiętna sesja rady miasta, pod-czas której przygotowany przez Pana projekt budżetu miasta uzys-kał poparcie tylko jednego radnego. To jednak wystarczyło, żeby go uchwalić (reszta wstrzymała się od głosu - przyp. red). Czy Pan rozumie, o co w tym chodzi?
- Jeszcze do czerwca w radzie działała koalicja złożona z 7 radnych naszego klubu Porozumienie Razem oraz 5 radnych klubu Ziemia Ostrowska (obecnie Ostrowskie Poro-zumienie Samorządowe). Wszystko było dobrze, aż do sprawy radnego Jana Heronimka, którego odwoła-no z funkcji przewodniczącego komisji rewizyjnej. Potem odwołano radnego Krzysztofa Listwona z funkcji przewodniczącego komisji finansowej. Praktycznie w tym momencie koalicji już nie było. Trudno się pracuje, jeśli nie ma się większości w radzie. Praca nad projektem nowego budżetu odbywała się jednak w sposób rzeczowy i merytoryczny. Mimo że nie ma już koalicji, efektem prac komisji było dość powszechne przekonanie, że mamy niezły budżet. Niektórzy nawet spodziewali się, że wszyscy radni będą głosować za jego przyjęciem.

Tymczasem głosował tylko je-den…

- Niestety. Mój klub podjął decyzję o wstrzymaniu się od głosu i w tej sytuacji pozostałe dwa kluby zrobiły to samo. Gdyby nie radny Bogusław Konrad, którego tuż przed sesją odwołano z funkcji przewodniczącego mojego klubu Porozumienie Razem, budżetu w ogóle by nie uchwalono. Tymczasem po przyjętych poprawkach ten budżet wciąż jest moim budżetem. On jest naprawdę dobry.

n Pański klub zrobił Panu przykrą niespodziankę?

- Tak. Szkoda, że przy głosowaniu tak ważnej uchwały jak budżet decydowały względy personalne. To jest niedopuszczalne. Z perspektywy czasu widzę, że także ja popełniłem błąd. W przerwie przed głosowaniem powinienem poprosić wszystkich członków naszego klubu i po męsku z nimi porozmawiać. Rozmawiałem tylko z przewodniczącym. Końcowy efekt jest taki, że mieszkańcy otrzymali od radnych bardzo niepokojący sygnał.

Czy po tym, co się stało 19 grud-nia, ma Pan wciąż poparcie swego klubu?

- Tak. Podczas grudniowej sesji klub wstrzymując się w głosowaniu nad budżetem chciał jedynie pokazać, że nie mając większości nie bierze odpowiedzialności za budżet. Tak to zostało wyartykułowane.

n Co będzie się dalej działo w ra-dzie miasta?

- Wszystko jest możliwe. Trwają rozmowy mające na celu sformowanie nowej koalicji, ale na dziś jej nie ma. Mam nadzieję, że w ciągu kilku tygodni uda się ją zbudować.

n Kto może ją utworzyć?

- Nie wiem. Być może będzie to koalicja złożona z pojedynczych radnych. To byłoby chyba najbardziej rozsądne.

n Czym Pan ich "kupi"?

- Nie stosuję takich metod i nie popieram ich. Są mało skuteczne na dłuższą metę. Wierzę jednak w zbiorową mądrość. Nie tylko radnych, ale i mieszkańców, którzy potrafią wyciągać wnioski z tego, co się dzieje.

n Czy takie zawirowania w radzie nie zakłócają pracy Urzędu Miasta?

- Miasto rozwija się i funkcjonuje bez zakłóceń, mieszkańcy na pewno nie cierpią z powodu nieporozumień w radzie miasta. Na pewno kilka osób z kierownictwa ratusza, ze mną na czele, ma w związku z tym mniejszy komfort pracy. Jednak mogę zapewnić naszych mieszkańców, że kompetencje burmistrza, uzyskane dzięki ich poparciu, dają pełne gwarancje na bezpieczne i niczym niezakłócone funkcjonowanie miasta. Pomimo różnych zawirowań, miasto funkcjonuje normalnie. n

Rozmawiał Mieczysław Bubrzycki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki