Wojna ściekowa na Opolszczyźnie. Spółki komunalne z południa regionu dały sobie czas na rozmowy o cenniku

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Archiwum/Zdjęcie ilustracyjne
W obecności przedstawicieli wojewody, sanepidu i inspekcji ochrony środowiska nyska Akwa i głuchołaskie Wodociągi zawarły porozumienie. W ciągu trzech miesięcy uzgodnią nowy cennik hurtowego odbioru ścieków z Głuchołaz do oczyszczalni w Nysie. Ścieki nie wyleją się więc do Białej Głuchołaskiej.

Na spotkaniu 18 kwietnia obie strony zobowiązały się zakończyć negocjacje i podpisać ostateczne porozumienie cenowe w ciągu 3 miesięcy.

- Spółka Wodociągi z Głuchołaz w ciągu 3 miesięcy dokona weryfikacji cen i podpisze umowę długoterminową, która będzie zawierać zapisy dotyczące zasad wzajemnych rozliczeń i obowiązków, aby na przyszłość uniknąć sporów - mówi Edyta Peikert, prezes Akwy w Nysie. - W związku z podpisanym porozumieniem Akwa nie zamknie kolektora ściekowego Głuchołazy - Nysa.

- Nowe hurtowe stawki za ścieki będą ustalone dopiero w wyniku nowej kalkulacji, za trzy miesiące - dodaje prezes głuchołaskich Wodociągów Dariusz Wór - Grech.

Mieszkańcy płacą za ścieki niecałe 8 złotych (netto) od metra sześciennego. Cena hurtowa i nowa propozycja cenowa dla zrzucanych do Nysy ścieków jest objęta tajemnicą handlową. Akwa pisze jednak, że z powodu przeciągających się negocjacji poniosła 2 miliony złotych straty. Rocznie zaś z Głuchołaz płynie ok. 1,5 miliona metrów sześciennych ścieków. To oznacza, że nowa cena ścieków w hurcie może wzrosnąć o ok. 70 groszy.

Decyzja o cenie ścieków dopiero po wyborach

Spór cenowy, ile Głuchołazy powinny płacić za oczyszczanie swoich ścieków w Nysie, trwa już dwa lata. Prezes Akwy oskarża Wodociągi o przeciąganie rozmów. Kilka dni temu do mediów trafiło pismo prezes Akwy, wzywające Wodociągi do zamknięcia dostaw wody dla mieszkańców, bo Akwa 18 kwietnia zakręci kolektor ze ściekami.

- Kuriozalne było oczekiwanie AKWY zamknięcia przez Wodociągi Głuchołazy dopływu wody (a tym samym odprowadzania ścieków) dla mieszkańców naszej gminy, dla szpitali, przedsiębiorców, itd. - komentował w mediach społecznościowych Roman Sambor, wiceburmistrz Głuchołaz. - Była to próba stworzenia alibi, zrzucenia odpowiedzialności z AKWY za katastrofę ekologiczną jaka nastąpiłaby, notabene, tylko na terenie gminy Nysa. (…) Gdyby AKWA była na 100 procent pewna swoich racji, już dawno poszłaby do sądu czy arbitrażu.

Zdaniem wiceburmistrza Romana Sambora, moment zaostrzenia sporu handlowego, może mieć związek z niedzielną II turą wyborów samorządowych, w których on ubiega się o stanowisko burmistrza.

- Prawdopodobnie było to obliczone na scenariusz, że w trosce o mój wynik wyborczy nasza spółka ulegnie i zgodzi się na dyktat/podwyżki (a w konsekwencji w przyszłości na wyższe stawki opłat dla mieszkańców) - komentował w mediach społecznościowych Roman Sambor. - Chociaż mam wewnętrzne przekonanie, że gdyby taki scenariusz nastąpił (a nie był nawet rozważany), to od razu przed głosowaniem w drugiej turze pojawiłaby się „sensacja wyborcza”, że ulegliśmy szantażowi i zgodziliśmy się na podwyżki w przyszłości opłat dla mieszkańców.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska