Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojna o przychodnie w Szulborzu Wielkim

Mieczysław Bubrzycki
Mieczysław Bubrzycki
Wójt Krzysztof Michalec z coraz grubszym segregatorem z pismami w sprawie ośrodka
Wójt Krzysztof Michalec z coraz grubszym segregatorem z pismami w sprawie ośrodka
W gminie Szulborze Wielkie w jednym budynku są od niedawna dwie przychodnie lekarskie. Są też potężne emocje, dziesiątki pism i oskarżenia o... łapówki.

W mroźną niedzielę 8 stycznia w Szulborzu Wielkim pod budynkiem gminy zebrało się około 150 osób.

- To była oddolna inicjatywa, którą zgłosiliśmy oficjalnie jako protest, ale tak naprawdę to były konsultacje - powiedział nam Bolesław Niemira z Szulborza. - Było bardzo zimno i dlatego strażacy zaprosili nas do remizy. Poprowadziłem to zebranie. Trwało około półtorej godziny. Był wójt, była przewodnicząca rady gminy. Prawie wszyscy zgromadzeni poparli uchwałę rady gminy, która zobowiązała wójta do nieprzedłużania umowy najmu pomieszczeń ośrodka zdrowia firmie Gajda-Med. Zbieramy też podpisy mieszkańców dla poparcia tej uchwały. Przez kolejne dni podpisało się około 1200 osób, w całej naszej gminie mieszka około 1760 osób.

Bezpośrednim powodem protestu jest fakt, że zaraz po podjęciu wspomnianej uchwały pracownicy firmy Gajda-Med przynieśli pismo ze 120 podpisami i zarzutem, że rada gminy nie konsultowała swojej uchwały z mieszkańcami.

- Ten protest i konsultacje mają właśnie pokazać, że mieszkańcy popierają tę uchwałę i też zobowiązują wójta, aby nie przedłużał umowy - tłumaczy Bolesław Niemira.

Wójt podjął decyzje

Firma Gajda-Med wynajmuje od gminy pomieszczenia ośrodka zdrowia od początku 2012 roku (wcześniej ośrodek zdrowia prowadził ostrowski szpital). Pierwsza umowa z firmą z Pułtuska była zawarta na 3 lata, drugą wójt podpisał już tylko na rok, trzecią podobnie. Ostatnia umowa na wynajem pomieszczeń ośrodka zdrowia upłynęła z końcem 2016 roku. Wpierw jednak, na wiosnę 2016 roku, wójt podjął nieskuteczną próbę wcześniejszego wypowiedzenia umowy.

- Od początku pacjenci mieli uwagi do opieki lekarskiej - mówi wójt. - Napływały liczne skargi mieszkańców, że dojeżdżający z daleka lekarz przyjmuje tylko 2-3 godziny dziennie, a zgodnie z kontraktem z NFZ powinien być dostępny przez 10 godzin. Problem był poruszany na zebraniach i sesjach. Doktor Gajda tłumaczył, że w całym kraju brakuje lekarzy, obiecywał poprawę, ale nic się nie zmieniało. Na skutek tych wszystkich skarg rozmawiałem z lekarzem rodzinnym z pobliskiego Czyżewa, który prowadził praktykę w Rosochatem i do którego jeździło sporo osób z naszej gminy, aby podjął pracę w Szulborzu. Zgodził się i rozpoczął u nas pracę od 1 września 2016 roku.

Ponieważ nie udało się rozwiązać umowy najmu ośrodka przed czasem, doktor Hassan Janghorbani, Polak irańskiego pochodzenia, zaczął przyjmować pacjentów na parterze budynku urzędu gminy (tam, gdzie był kiedyś ośrodek).

- O tym, jak bardzo zmiany w tym zakresie były oczekiwane, świadczy fakt, że już na samym początku do nowej przychodni przepisało się około dwóch trzecich pacjentów z naszej gminy - mówi wójt. - Wśród pacjentów zapanowała prawdziwa euforia.
Chciał w cztery oczy

Firma Gajda-Med nie miała jednak zamiaru opuszczać ośrodka w Szulborzu.

- W kwietniu ubiegłego roku, kiedy wypowiedziałem umowę najmu, zatelefonował do mnie wzburzony doktor Gajda - mówi wójt Michalec. - Stwierdził, że tak szybko się go stąd nie pozbędę, że będzie blokował ośrodek i nie opuści go przez 2-3 lata, a może nawet dłużej, aż do sądowego rozstrzygnięcia sporu. Nie żartował. Później dowiedziałem się, że tak właśnie postąpił w miejscowości Jeruzal w gminie Mrozy w powiecie mińskim.

Potem doktor Gajda telefonuje jeszcze raz i proponuje spotkanie z wójtem. Do Szulborza przyjeżdża 26 kwietnia.

- Postanowiłem rozmawiać z nim w obecności kilku pracowników i radnych - mówi wójt. - Najpierw chciał ze mną rozmawiać w cztery oczy, ale stanowczo odmówiłem, bo nie mam przed współpracownikami żadnych tajemnic. W czasie spotkania, które nagrywaliśmy na dyktafon, doktor Gajda oskarżył mnie o wzięcie łapówki w wysokości 10 tys. zł. Rzekomo wręczył mi ją w grudniu 2014 roku jako warunek kontynuacji świadczenia usług na terenie gminy. To ewidentne kłamstwo i oszczerstwo. Najlepszym dowodem jest fakt, że umowa na 2015 rok została podpisana 9 października 2014 roku. Ponadto to jest nielogiczne, bo gdybym wziął łapówkę, to robiłbym wszystko, żeby pan Gajda był jak najdłużej w ośrodku zdrowia.

To są oszczerstwa

18 listopada radni jednomyślnie podejmują stanowisko, w którym popierają działania wójta w sprawie zmiany świadczeniodawcy usług medycznych. Potem okazuje się, że firma Gajda-Med utrudnia byłym pacjentom dostęp do dokumentacji medycznej, co uniemożliwiło rodzicom przeprowadzenie szczepień dzieci. Dostęp został odblokowany po interwencji NFZ oraz sanepidu.

W listopadzie NFZ przeprowadził kontrolę w przychodni w Szulborzu, która negatywnie oceniła świadczenie usług przez lekarza i nałożył karę w wysokości 6000 zł.

- W grudniu firma Gajda-Med w poczuciu bezkarności wysyła kolejne pismo do mnie, które rozsyła także do kilkunastu różnych instytucji - mówi wójt.

Mamy to pismo, bo redakcja „Tygodnika” jest na liście adresatów. Pismo podpisał mgr A. Marcinkiewicz - dyrektor koordynujący Grupy Gajda-Med. Informuje w nim o rzekomej łapówce - haraczu. Na samym wstępie pisze, że niezależnie od stanowiska Rady Gminy Szulborze Wielkie dotyczącego dzierżawy pomieszczeń dla usług medycznych (…) będziemy nadal świadczyć usługi medyczne w ośrodku na podstawie umowy ustnej, którą zawarł Pan w 2012 roku z dyrektorem Centrum Medycznego dr n. med. Robertem Gajdą.

- To oczywista nieprawda - mówi wójt Michalec. - Ponadto w poprzednich pismach pan Gajda wielokrotnie stwierdzał, że umowa została zawarta do końca 2016 roku.

Kilka dni później pismo to wysłane zostało także do wojewody mazowieckiego z pismem przewodnim, w którym mgr A. Marcinkiewicz stwierdza, że wójt z Szulborza prowadzi działania niezgodne z prawem, a wręcz kryminalne i domaga się zawieszenia go w czynnościach funkcyjnych i wprowadzenia komisarza do czasu wyjaśnienia spraw.

- To są oszczerstwa - mówi wójt Krzysztof Michalec.

Co będzie dalej? Umowa najmu już wygasła, ale firma Gajda-Med wciąż jest w budynku ośrodka zdrowia. I pewnie będzie jeszcze długo, bo sprawę najmu skierowała do sądu, a prowadzą ją prawnicy z dobrych kancelarii.

Cały tekst przeczytacie w aktualnym wydaniu "Tygodnika Ostrołęckiego".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki