Dziadku, pilnie potrzebuję 10 tys. zł - prosił "wnuczek", który zadzwonił do swoich "dziadków" w Wężewie (gm. Krasne). Starszy pan szybko podliczył fundusze w gotówce. - Ja mam 5 tys. zł, babcia 3 tys. zł, a te 2 tys. zł jakoś znajdę, ale na pocztę, by zrobić przelew, biegać nie będę - wyjaśniał wnuczkowi. I wtedy do akcji wkroczyła córka, która kategorycznie stwierdziła, że nie jest to głos żadnego z wnuczków. Oszust rzucił słuchawką.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?