Otwierają drzwi, biorą co chcą, a następnie wychodzą niezauważeni, znowu zamykając drzwi. Ostatnio słyszy się, że ostrołęczanie padają ofiarami tego typu włamań. W tym roku ostrołęcka policja odnotowała 12 zdarzeń, gdzie sprawcy posługiwali się metodą na "pasówkę". W części z nich postawiono już zarzuty.
- Metoda ta charakteryzuje się tym, że sprawcy działają po cichu - mówi Sylwester Marczak, oficer prasowy KMP w Ostrołęce. - Stąd m.in. powód czemu sąsiedzi mogli nic nie usłyszeć. Biorąc pod uwagę tą metodę najważniejsze będą dwa kroki. Pierwszy z nich należy do nas. Właściwe zabezpieczenie techniczne czyli alarm, jak również zamek z atestem znacznie utrudni życie włamywaczowi. Pamiętajmy jednak, że gdy już mamy alarm powinien być on uruchomiony. Drugi krok to współpraca sąsiedzka. Brak obojętności na to co się dzieje przed blokiem, na naszej klatce może spłoszyć sprawcę. Często wystarczy wyjść na klatkę schodową i przyjrzeć się osobom obcym, oraz zapytać się o powód wizyty. Nasza ciekawość zniechęci sprawcę do działania.
Gdy jednak nie mamy odwagi by wyjść i porozmawiać z obcym zadzwońmy niezwłocznie do dyżurnego policji. Im szybsze połączenie tym szybsza reakcja.
Jako przykład Sylwester Marczak podaje sytuację sprzed kilku tygodni, kiedy to właściwa reakcja sąsiada pozwoliła na szybką reakcję policjantów.
- Wobec zatrzymanego mężczyzny sąd zastosował środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na okres trzech miesięcy - mówi. - Pokrzywdzeni odzyskali skradzione rzeczy. W tym przypadku sprawca również posługiwał się metodą na „pasówkę”.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
