Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Winny jest kto inny

jp
Maciej Kleczkowski słucha uzasadnienia wyroku
Maciej Kleczkowski słucha uzasadnienia wyroku A.Wołosz
Maciej Kleczkowski nie jest winien tego, że na jego internetowej stronie znalazły się wyzwiska pod adresem prezydenta Ostrołęki. Taki wyrok wydał Sąd Rejonowy w Ostrołęce 2 listopada.

Wyrok sądu kończy w pierwszej instancji karny proces, który wytoczył Kleczkowskiemu prezydent Ryszard Załuska. Oskarżył go o pomówienie i zniewagę za pośrednictwem środków masowego przekazu. Zarówno pomówienie jak i zniewaga są według polskiego prawa przestępstwami. Ścigane są jednak z oskarżenia prywatnego, czyli sprawców nie szuka prokurator, tylko sam poszkodowany i to poszkodowany pisze akt oskarżenia i udowadnia winę. Może oczywiście wynająć do tego prawnika i tak postąpił Ryszard Załuska.

Właściciel nieświadomy

Prezydent Ostrołęki poczuł się dotknięty komentarzami internautów zamieszczonymi na należącej do Kleczkowskiego stronie mojaostroleka.pl. Czytelnicy serwisu Kleczkowskiego bardzo ostro skrytykowali prezydenta za decyzję o otwarciu ulicy Głowackiego dla ruchu kołowego, sugerowali, że prezydent wziął łapówkę za tę decyzję, padły wulgarne wyzwiska i kpiny z niepełnosprawności Załuski.
Prezydent i jego pełnomocnik Lech Czarnecki starali się dowieść, że Kleczkowski nie powinien dopuścić do publikacji komentarzy obrażających konkretnych ludzi, a skoro dopuścił, to popełnił przestępstwo.
Oskarżony przez cały proces odmawiał wyjaśnień, a jego adwokat Jan Dziadak twierdził, że Kleczkowski nie ponosi umyślnej winy za treść komentarzy internautów. Powoływał się na prawną definicję umyślnej winy, jako "świadomego i celowego zamiaru" i dowodził, że właściciel strony ani nie jest autorem komentarzy, ani świadomie nie wprowadził ich na swoją stronę, bo zrobili to sami internauci, w dodatku na żądanie prezydenta usunął je z serwisu i wyraził ubolewanie z powodu, że się tam znalazły.

Prezydent na złej drodze

Prawnik Ryszarda Załuski zażądał ukarania Kleczkowskiego, ale wymiar kary pozostawił do uznania sądu. Sąd jednak postanowił uniewinnić oskarżonego.
- Nie da się przypisać winy oskarżonemu - mówił przewodniczący składu orzekającego asesor Michał Pieńkowski. - Sam oskarżyciel przyznał, że on nie twierdzi, że oskarżony jest autorem tych komentarzy, tylko że dopuścił do ich publikacji. Skoro nie mamy autora, nie może być mowy o winie.
Sąd uznał również, że Kleczkowski nie może odpowiadać za zaniechanie, czyli nieusunięcie obraźliwych treści.
- Gdyby oskarżyciel zażądał usunięcia komentarzy, a oskarżony tego nie uczynił, wówczas odpowiadałby za zaniechanie - mówił przewodniczący, przypominając, że na żądanie prezydenta komentarze zniknęły ze strony.
Generalnie sąd uznał, że Ryszard Załuska obrał złą drogę. W procesie karnym winy Kleczkowskiego nie dało się udowodnić, a zatem ukaranie go było niemożliwe.
- Być może roszczenia oskarżyciela były słuszne, ale dochodzić ich można tylko na drodze cywilnej - mówił Michał Pieńkowski. - W ocenie sądu oskarżyciel ma w sądzie cywilnym duże szanse powodzenia. Dochodził bowiem słusznych racji, tylko wybrał złą drogę.
Ryszard Załuska jako strona, która przegrała proces, musi opłacić koszty postępowania. Sąd kazał prezydentowi zapłacić 60 zł, czyli najniższą możliwą stawkę, ponieważ rzeczywiście Ryszard Załuska mógł czuć się pomówiony i znieważony i słusznie szuka sprawiedliwości. Jednocześnie sąd postanowił, że Załuska nie musi zwracać Kleczkowskiemu pieniędzy, które ten wydał na adwokata. Kleczkowski nie złożył bowiem wniosku o zwrot kosztów zastępstwa procesowego. Wytoczenie Kleczkowskiemu sprawy karnej przez Ryszarda Załuskę było wielkim zaskoczeniem. W czerwcu powstał akt oskarżenia. Wcześniej prezydent zapowiadał, że skieruje sprawę o ochronę dóbr osobistych do sądu cywilnego. Gdy okazało się, że będzie jednak sprawa karna, tłumaczył, że taką drogę doradził mu jego prawnik. Mecenas Czarnecki, którego po wyroku zapytaliśmy, dlaczego wybrał drogę karną, odpowiedział:
- Doszliśmy do wniosku, że taka droga będzie prostsza.
Maciej Kleczkowski nie ukrywał zadowolenia z wyroku. Prezydent natomiast zapowiedział, że odwoła się do Sądu Okręgowego. Jeżeli sąd drugiej instancji również uniewinni Kleczkowskiego, wtedy prezydent wytoczy mu proces cywilny.
W dzień po uniewinnieniu od zarzutów prezydenta Maciej Kleczkowski został uniewinniony po raz drugi, tyle że w innej sprawie. W sądzie grodzkim był oskarżony o spowodowanie kolizji na ulicy Findera w Ostrołęce. Sąd jednak nie znalazł dowodów przemawiających za winą Kleczkowskiego i postanowił go uniewinnić. Maciej Kleczkowski pracuje zawodowo jako wicedyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Ostrołęce, jest też sekretarzem Platformy Obywatelskiej w Ostrołęce. Ewentualny wyrok skazujący zachwiałby jego karierą zawodową i polityczną.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki