Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wigilia na Kurpiach

Ewa MamiŃska
Fot. Archiwum
Zamiast choinki w każdym kącie stał ustrojony kwiatami z bibuły snopek siana, nie wolno było niczego pożyczać, a puste miejsce przy stole czekało na zmarłych,

Dawniej na Kurpiach święta nie były może tak bogate, ale na pewno nie mniej ciekawe. Nie było Mikołaja, ani prezentów pod choinką, większą wagę przywiązywano do duchowego wymiaru Bożego Narodzenia. Dzieci czekały na święta, bo na stole pojawiały się niecodzienne przysmaki, nieco starsi na możliwość psot i psikusów. Ot, jak choćby podpalenie snopków siana, które wyciągali po cichu ze stodoły.

Obrzędy chrześcijańskie mieszały się z dawnymi pogańskimi rytuałami. Był więc głęboki, religijny wymiar świąt, a przy tym wszechobecne symbole wody i ognia.

Zwyczaj dekorowania choinki przyszedł na Kurpie dopiero przed II wojną światową. Wcześniej, zamiast drzewka w każdym kącie chaty był stawiany snopek zboża, ozdobiony kwiatami z bibuły.

Boże Narodzenia poprzedza adwent. Aż do wigilii, młodzież miała za zadanie otrąbywanie adwentu, przez cały czas jego trwania. Rano i wieczorem donośnie duli w ligawy. Długie, drewniane trąby robili sami. Według Adama Chętnika, ich dźwięk miał przypominać o dniu Sądu Ostatecznego.

Nie było popularnych dziś Mikołajek i obdarowywania się upominkami. 6 grudnia modlono się do św. Mikołaja, w tradycji ludowej uznanego za patrona pasterzy, a także wilków i drapieżnych zwierząt. Tego dnia mężczyźni obchodzili tzw. męski post, w intencji ochrony trzody przed wilkami.

Do świąt należało też przygotować chałupę. Dużą izbę bielono wapnem, w oknach zawieszano wycięte z białego papieru firanki. Sufit zdobiły ozdoby z bibuły, głównie wstążki w kurpiowskich "fest kolorach": żółtym, fioletowym, zielonym. Pod ścianą ustawiony był domowy ołtarzyk, a w nim znajdowała się figura Matki Bożej, święte obrazki, świeczniki, a także kwiaty z bibuły.

O ile dziś mówi się, że jakie pierwsze dni roku, taki będzie on cały, dla Kurpiów takie samo znaczenie miał 24 grudnia. Wigilia nazywana była na Kurpiach "wilią" lub "zilją". Tego dnia obowiązywał ścisły post, był zakaz przędzenia, szycia i tkania. Wierzono, że mogłyby poplątać się nici, nie tylko te tkane, ale życia. Tego dnia kończył się też czas zadumy i pokuty, a nastawały dni radości. W Wigilię do domu miał pierwszy przyjść mężczyzna, bo to przynosiło pomyślność, kobieta zwiastowała zaś kłopoty i niedostatek. Od tego, jakiej płci był gość, miała zależeć też płeć przychówku; nie można było niczego pożyczać, dzieci musiały być wyjątkowo grzeczne, stół bogato zastawiony, a łowy obfite. Z obserwacji nieba można było wnioskować, czy będzie to mleczny rok - jeżeli Droga Mleczna była dobrze widoczna, oznaczało to obfitość mleka.

Podobnie jak dziś, dzieci czekały na pierwszą gwiazdkę, żeby rozpocząć wieczerzę wigilijną. Zanim domownicy zasiedli do stołu, wspólnie się modlili. Stół był przykryty białym obrusem, pod nim siano (na pamiątkę, że mały Jezus leżał na sianku w żłóbku). Dziś, dodatkowe nakrycie czeka na niespodziewanego gościa. Dawniej dodatkowe miejsce przy stole należało do zmarłych członków rodziny.

Wieczerza składała się z kapusty z grzybami, ziemniaków, fasoli, kaszy jaglanej, ryb. To, czym zastawiano stół, zależało od tego, czy gospodarz był majętny, czy ubogi. Kolację rozpoczynały życzenia gospodarza: "abyśwa za rok scanślizie docekali". Wszyscy dzielili się opłatkiem, a dzieci na znak posłuszeństwa i oddania rodzicom, całowały matkę i ojca w ręce.

Młodzież miała zwyczaj palenia snopków słomy. Miało to przypomnieć ubogich pasterzy, świadków narodzenia Pana Jezusa, którzy przed usłyszeniem nowiny, palili w polu ogniska. Nierzadko chłopcy wykradali snopki ze stodół, bo była to jedna z bardziej lubianych świątecznych zabaw. I niejeden dostał za tę samowolę od ojca po plecach… Rodziny na pasterkę jechały wozami, zaprzężonymi w konie. O ile jechali do kościoła powoli i dostojnie, wracali o wiele szybciej. Był to kolejny zwyczaj - szybki powrót miał zapewnić dobre zbiory. n

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki