Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wiemy, kto wylał śmierdzącą substancję w gabinecie wójta Ksepki

Redakcja
Władysław T. z gminy Łyse został skazany przez ostrołęcki Sąd Rejonowy na karę grzywny. Za zrobienie smrodu w gabinecie wójta gminy Łyse Jerzego Ksepki. Władysław T. to postać znana nie tylko w gminie - były kandydat na wójta, były radny powiatu...

- W dniu 10 kwietnia mieszkaniec gminy Łyse wszedł do budynku Urzędu Gminy w Łysych, a następnie w gabinecie wójta dokonał umyślnego rozlania lub rozpylenia nieznanej substancji wydzielającej nieprzyjemny zapach. Czyn mężczyzny zakłócił funkcjonowanie urzędu poprzez uniemożliwienie wykonywania czynności zawodowych przez pracowników. Konieczna była dezynfekcja i wietrzenie pomieszczeń. Czyn, którego dopuścił się mężczyzna zagrożony jest karą aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny. Po wykonaniu czynności wyjaśniających, do Sądu Rejonowego w Ostrołęce został skierowany wniosek o ukaranie sprawcy wykroczenia. Sąd orzekł obwinionego winnym zarzucanego mu czynu i ukarał karą grzywny w wysokości jednego tysiąca złotych - informuje Bożena Piersa z Komendy Miejskiej Policji w Ostrołęce.

Wyrok jest nieprawomocny. W gminie nie brak jednak takich, którzy przyjęli go z wielką satysfakcją. I nadzieją na jego prewencyjny charakter. Bo Władysław T. potrafi co niektórym zajść za skórę...
Teraz na jego celowniku znalazł się wójt. Mimo, że przed wyborami panowie żyli w zgodzie.

Dziś Władysław T. jest jednym z najostrzejszych krytyków wójta. Po co ktoś - według policji, co potwierdził sąd, Władysław T. - miałby rozlewać cuchnącą substancję w gabinecie wójta?

- Sam się zastanawiam - mówi Jerzy Ksepka. - Może chciał po prostu zrobić na złość? A może, jako że to taki a nie inny zapach, spowodować, że ludzie odnosiliby wrażenie, że to ja po prostu śmierdzę - wójt wzrusza ramionami.

Władysław T. jest jednak absolutnie przekonany, że taki wyrok się nie utrzyma.

- Odwołałem się - powiedział nam. - To wyrok nakazowy, ja niczego nie wylewałem, nie ma żadnych dowodów. Nie można jeszcze nikogo skazać bez dowodów - mówi!

Nie kryjąc, że rzeczywiście był u wójta 10 kwietnia, kiedy "niby miało śmierdzieć".

- Ja nie czułem - mówi nam, snując jednocześnie przypuszczenia co do źródła tego smrodu. - Może jakiś petent w coś wdepnął, może i w ten Hukinol, gdzieś na polu. Może i sam wójt wdepnął. A może i ja, nie mogę wykluczyć, ale żebym coś rozlewał to pomówienie!

Więcej na temat problemów wójta z Władysławem T. przeczytasz w aktualnym wydaniu TO.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki