Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielkanocne obrzędy i obyczaje - przeczytaj o tych już nieco zapomnianych

Redakcja
Nie tylko Boże Narodzenie bogate jest w tradycje i obyczaje. O uroku Świąt Wielkiej Nocy, o obrzędach z nią związanych, przepysznych babkach i mazurkach, kolorowych pisankach opowiedziały nam członkinie Koła Gospodyń Wiejskich z Zabrodzia.

Gospodynie z Zabrodzia na spotkanie przygotowały tradycyjny wielkanocny stół. Były na nim: mazurek, babki - drożdżowa, piaskowa i jogurtowa, koszyczek wielkanocny, czyli "święconka", a w niej swojska kiełbaska, pieczone mięso, chleb, wiejskie jajka koniecznie nie do pary, co zapewni dobrobyt w danym roku, a także sól, pieprz i baranek. Wszystko to ozdobione własnoręcznie wykonanymi palmami, baziami, borówkami, pisankami, stroikami. I choć za oknem w najlepsze zima się rozgościła, to tu w GOK-u można było poczuć klimat świąt. O obrzędach wielkanocnych, które znają, pamiętają, do których czasem same wracają, opowiedziały członkinie Koła Gospodyń Wiejskich z Zabrodzia.

W niedzielę Palmową obowiązkowo wszyscy idą z palmami do kościoła. Najlepiej, gdy palmy są wykonane własnoręcznie. Niegdyś po powrocie do domu, rodzice dawali dzieciom bazie. Każdy obowiązkowo musiał jedną zjeść, co miało uchronić przed chorobami gardła i dróg oddechowych. Tradycja, w niektórych domach zachowała się do dziś, choć panie nie ukrywają, że nie wszystkie dzieci chcą bazie jeść. Ważne, aby palmę przechowywać przez cały rok, dopóki nie zastąpi jej nowa. Starą można spalić, a popiołem poświęcić mieszkania.

Dawnej, w dni Wielkiego Tygodnia ojciec z samego rana zabierał wszystkie swoje dzieci i szedł do strumyka. Tam obmywali twarze, a później nie odwracając się za siebie, wracali do domu. I tak przez trzy dni. Symboliczne obmycie w strumyku miało chronić przed chorobami skórnymi, a także chorobami oczu. W Wielką Sobotę, zarówno dawnej, jak i dziś do kościoła zanosiło się do poświęcenia pokarmy. Po powrocie do domu, wypowiadano słowa: "święconka w domu, robactwo z domu" co miało chronić od domowych insektów. Dla pewności, aby jednak np. mrówki się nie zalęgły w wielkanocnym śniadaniu, nie można było przestawiać, postawionej już w danym miejscu święconki.

Wielka Niedziela zaczyna się mszą rezurekcyjną. Po kościele gospodarze końmi, czym prędzej pędzili do domu, aby się doliło, aby pszenica urosła. Po powrocie do domu ojciec robił obchód i święcił wodą święconą wszystkie obejścia (dom, obory, stodoły). Miało wypędzić złe duchy, niedolę, a zapewnić z kolei dobry inwentarz. Później wszyscy mogli zasiąść do wielkanocnego śniadania. Jajko, symbol wielkich świąt, należało jeść na stojąco, aby nie bolał kręgosłup. Do zjedzenia reszty wielkanocnego śniadania można było już usiąść. Dodatkowo w Wielką Niedzielę skutecznie można było rozpleść kołtuny we włosach. Należało przed wschodem słońca udać się nad strumyk, tam znaleźć dwa kamienie, umoczyć je w wodzie i obciąć nimi kołtun. Nie można było użyć do tego nożyczek. Współczesnym obyczajem jest zajączek, który po wielkanocnym śniadaniu przychodzi i chowa dla dzieci różne upominki, słodkości w domu lub w ogrodzie.

Drugi dzień świąt to tzw. śmigus dyngus. Tego dnia każda panna musiała być polana wiadrem wody, co zapewniło jej powodzenie. Zwyczaj kropienia wodą święconą pól w poniedziałkowy ranek przez gospodarzy jest spotykany do dziś. Na śmigus nałożył się zwyczaj dyngusowania, dający możliwość wykupienia się pisankami od podwójnego lania. Osoby, które nie wykupiły się podarkami (tradycyjnie pisankami) były oblewane wodą. Polegało to na chodzeniu od domu do domu po wielkanocnej kolędzie, co wiązało się z radosnym śpiewaniem pieśni i składaniem serdecznych życzeń dla domowników.

"Do tego domu wstępujemy,
Szczęścia, zdrowia winszujemy,
A w tym domu malowane progi,
Tutaj chodziły gospodarskie nogi,
Czy wy śpicie, czy nie śpicie, czy nam śpiewać pozwolicie…"
Polska tradycja jest bardzo bogata, a obyczajów jest wiele. To, co najbardziej jednak wyróżnia Polaków, to świąteczne potrawy, które są niepowtarzalne. Na tradycyjnym stole wielkanocnym nie może zabraknąć: żuru, białej kiełbasy, szynki, jaj podawanych na wiele sposobów, babki wielkanocnej, mazurka, czy sernika.

My publikujemy przepis przewodniczącej Koła Gospodyń Wiejskich Wiesławy Oleksiak na babkę jogurtową z żurawiną:
2 szklanki maki
3 jajka
300 g jogurtu naturalnego
1 ½ szklanki cukru
100 ml oleju
2 łyżeczki proszku do pieczenia
8 łyżek suchej żurawiny
2 łyżki mąki ziemniaczanej
Białka oddzielić od żółtek Żółtka ubić cukrem, dodać olej, jogurt i przesianą mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia. Białka ubić na sztywną pianę i połączyć z masą. Piec przez godzinę w temp. 180 stopni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki