Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wiele pytań o Wspólnotę Mieszkaniową przy ul. Goworowskiej 29

Robert Majkowski
Uchwała podjęta mniejszością głosów, prezes koszący trawę za pieniądze wspólnoty - to jedne z zarzutów stawiane wspólnocie

Wszystko zaczęło się od wydzielenia miejsc parkingowych dla mieszkańców Wspólnoty Mieszkaniowej przy ul. Goworowskiej 29. Powstał problem: czy jedno miejsce przypadać powinno na jednego mieszkańca, czy na mieszkanie

W teorii - na jednego właściciela. Bo mówi o tym choćby uchwała wspólnoty podjęta w tej sprawie i ustalenia właścicieli lokali. Praktyka jest jednak inna.
- Wyszło, że miejsce przypada na jedno mieszkanie - opowiada pan Zbigniew, członek wspólnoty przy Goworowskiej 29. - My mamy dwa auta. Dzięki uprzejmości sąsiadki, korzystam z jej miejsca. Ale są rodziny, które mają nawet trzy auta i zmuszone są tułać się nimi po okolicach, w poszukiwaniu wolnego miejsca.

Problem jest też z uchwałą podjętą 23 kwietnia 2012 roku na temat oznaczenia miejsc parkingowych dla właścicieli. Za jej uchwaleniem głosowało 25,5 proc. właścicieli, a przeciw… 45 proc.

- Jak ta uchwała mogła przejść? - pyta pan Zbigniew.

Dokumentem, którego lektura wywołała sporą konsternację u pana Zbigniewa, było sprawozdanie finansowe wspólnoty za rok 2013. Wykazano tam, ile kosztowało koszenie i odśnieżanie terenu wspólnoty. Pan Zbigniew dowiedział się jednak, że osobą, która zawarła ze wspólnotą umowę na koszenie, jest… jej prezes. Podpisali ją z nim jego zastępca i członek zarządu.

Uwagi pana Zbigniewa przekazaliśmy na piśmie władzom wspólnoty.
W poruszanych w piśmie zagadnieniach dotyczących funkcjonowania wspólnoty zostały podjęte stosowne uchwały i ustalenia przez właścicieli" - czytamy w odpowiedzi podpisanej przez Danutę Masłowską, Teresę Budziłek i Marka Chojnowskiego. "Poruszone w piśmie zagadnienia omówione były i wyjaśnione na zebraniu właścicieli w dniu 20 lutego 2014 roku. W sprawach zarządu zwykłego decyzje podejmowane są przez zarząd wspólnoty. Uważamy, że wyżej wymienione sprawy zostały dogłębnie wyjaśnione na zebraniu właścicieli i temat został wyczerpany.

Jak to wyjaśnianie na zebraniu wyglądało, spytaliśmy pana Zbigniewa.
- Poruszyłem problem sfałszowania uchwały - opowiada. - Po sali przeszedł szum, że to nieprawda. Spytałem, czy to jest fałszerstwo czy nie? Nikt mi na to pytanie nie odpowiedział. Gdy powiedziałem o kwesti koszenia trawy przez prezesa, powiedziano mi, że nic nie stoi temu na przeszkodzie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki