17 marca premier Leszek Miller na wniosek ministra rolnictwa Adama Tańskiego wręczył nominację na podsekretarza stanu w tym resorcie Andrzejowi Chodkowskiemu.
Chodkowski w marcu dostał od ministra Tańskiego propozycję pracy w jego gabinecie. Minister postanowił w końcu powierzyć mu funkcję swego zastępcy do spraw rynków rolnych. Wiceminister Chodkowski, który jest bezpartyjny, zastąpił odwołanego kilka dni wcześniej Kazimierza Gutowskiego. Sprawował on swą funkcję z rekomendacji PSL-u.
Z wiceministrem Chodkowskim rozmawialiśmy w kilka dni po objęciu funkcji.
- Co zadecydowało, że Pan, człowiek zupełnie nie kojarzony z SLD, objął tak ważną funkcję w tym rządzie i to w tak trudnym politycznie i gospodarczo momencie?
- Tę funkcję zaproponował mi minister Tański, który jest uważany za bezpartyjnego specjalistę, ja także jestem bezpartyjny. Ponieważ znam się trochę na sprawach związanych z rolnictwem i integracją europejską, więc moja praca może być przydatna. Zdaję sobie sprawę ze złożoności obecnej sytuacji i może być tak, że moja praca w ministerstwie będzie niezbyt długa. Zajmuję się rynkami rolnymi i o ile w najbliższym okresie będą kontynuowane dotychczasowe formy interwencji na rynkach rolnych, w przyszłości musi nastąpić zasadnicza zmiana tego systemu. Czeka nas ogromna praca, przygotowania do interweniowania na tych rynkach zgodnie z zasadami Unii Europejskiej.
- Wiem, że wcześniej bywał Pan dość często w rodzinnym domu w Głódkach. Czy jako minister nie zapomni Pan o ziemi makowskiej?
- Na pewno nie zapomnę. Doskwiera mi jednak brak czasu i obawiam się, że te wizyty będą rzadsze.
Jestem zdziwiony
Ojciec nowego wiceministra Jan Chodkowski był senatorem RP o rodowodzie solidarnościowym i poglądach prawicowych, komentując nominację syna powiedział nam: - Z dużym zdziwieniem przyjąłem propozycję, którą złożono synowi, bo ten rząd preferuje raczej osoby zaangażowane politycznie. A syn jest bezpartyjny, stara się trzymać z dala od polityki i na pewno nie ma poglądów lewicowych. Syn telefonował do mnie, gdy tylko dowiedział się o tej propozycji i pytał, co ma robić? Odradzałem mu. Syn jednak zdecydował się, bo ma przekonanie, że uda mu się zrobić coś dobrego dla rolnictwa także w tej trudnej sytuacji. Wiem, że minister Tański też nie jest osobą polityczną. Może ktoś doszedł do wniosku, że rolnictwo to specyficzna dziedzina i nie warto tego resortu zbytnio upolityczniać?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?