Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wandale niszczą klatki schodowe

mb
Nawet tablica przy wejściu do bloku została porysowana przez blokowych wandali
Nawet tablica przy wejściu do bloku została porysowana przez blokowych wandali M. Bubrzycki
Zaalarmował nas mieszkaniec bloku przy ul. Goworowskiej. Jego zdaniem młodzi ludzie zakłócają spokój i dewastują klatki schodowe.

- To młodzi chłopcy, mają po 13-17 lat, przede wszystkim uczniowie - mówi mieszkaniec ulicy Goworowskiej. - Dewastują klatki schodowe, przypalają sufity na klatkach, krzyczą, piją alkohol, zażywają narkotyki - wymienia mężczyzna. Strach zejść do piwnicy, bo można być zaczepionym. Nie pomagają interwencje, które zgłaszaliśmy do straży miejskiej, policji i administracji. Po takiej interwencji jest cisza przez kilkadziesiąt minut, potem sytuacja znów wraca do normy. Nie wiem nawet, czy ci wandale są spisywani przez patrol, czy nie. Gdzie jest dzielnicowy, co robi w tej sprawie administracja? - pyta zdenerwowamy

Przypalone sufity

Zdecydowana większość chłopców, którzy gromadzą się w klatkach schodowych bloków nr 20 i 22 przy Goworowskiej oraz nr 17 przy Powstańców, mieszka gdzie indziej. Choć - jak się dowiedzieliśmy - ich przywódca mieszka w bloku nr 20. Zdaniem naszego Czytelnika, straż miejska i policja powinna stosować inną metodę pracy. Bloki powinny być patrolowane bardzo często, najlepiej przez nieumundurowanych funkcjonariuszy.
Byliśmy w blokach opisanych przez Czytelnika we wtorek przed południem. W tym czasie nigdzie nikt nie stał (młodzi wandale pewnie byli w szkole). W niektórych klatkach schodowych widać było ślady ich działania: przypalone sufity i mnóstwo napisów, mniej lub bardziej cenzuralnych. Nie tylko na ścianach, ale także na drzwiach, tablicach, miejscach po domofonach i na sufitach.

Czekamy na skargi

- Administrujemy 65 blokami i są wśród nich takie, w których prowadzimy niemal wojnę z grupami gromadzących się młodych ludzi - mówi Bożena Krysiak, kierownik Administracji Osiedla nr 2 Ostrołęckiej Spółdzielni Mieszkaniowej. - Problem ten, choć w mniejszym stopniu, występuje także w blokach wymienionych przez Czytelnika. Jeśli są zbiorowe skargi w takich sprawach od mieszkańców, to zwracamy się do policji lub straży miejskiej. Jeśli są to zgłoszenia telefoniczne, też przekazujemy je policji lub straży. Jesteśmy w stałym kontakcie z dzielnicowym. Od niedawna jest nowy, a jego poprzednik był bardzo skuteczny. Jako administracja nie możemy nic więcej zrobić w tego typu sprawach. Jeśli w którymś z bloków występują takie problemy, to zachęcamy mieszkańców do napisania zbiorowej skargi. Jej skuteczność jest większa niż pojedynczego, często anonimowego, zgłoszenia. Chcę także dodać, że zazwyczaj wśród osób gromadzących się w klatkach schodowych są mieszkańcy bloku oraz ich koledzy.

Nie mamy podstaw

- Dzielnicowym w tym rejonie jestem od stycznia i w tym czasie nie miałem zgłoszeń w tej sprawie - informuje dzielnicowy Marcin Szczudełek. - Mieszkańcy mają prawo czuć się zagrożeni i powinniśmy na to reagować. W moim przekonaniu w tych blokach przy ul. Goworowskiej ten problem nie jest aż tak nabrzmiały, niemniej te bloki są objęte stałym nadzorem także przez policjantów z patroli.
- Mieszkaniec jednego z tych bloków interweniował u nas latem zeszłego roku - mówi Piotr Liżewski, komendant Straży Miejskiej. - Latem i jesienią systematycznie kontrolowaliśmy okolice tych bloków. Wielokrotnie stwierdzaliśmy, że młodzi ludzie gromadzą się pod blokiem lub na klatkach schodowych. Zawsze byli to mieszkańcy tej klatki i klatek sąsiednich. Nie mieliśmy podstaw, aby ich ukarać, bo samo przebywanie na klatce i nawet głośna rozmowa nie mogą stanowić podstawy do ukarania. Inaczej byłoby, gdyby hałasowali w godzinach nocnych, albo gdyby spożywali alkohol.

Piją i sikają pod oknami!

- Mam gorącą prośbę, abyście coś napisali na temat osiedlowych kiosków, w których sprzedawane jest piwo. Mam na myśli ulicę Celulozową, gdzie oba kioski sprzedają piwo - głosiła nam przez telefon Czytelniczka. Jest tam brudno, tłoczno i śmierdzi, a klienci tych kiosków załatwiają swoje potrzeby pod oknami sąsiednich bloków, gdzie chodzą dzieci. To coś okropnego. Może warto byłoby zastanowić się nad zabraniem pozwolenia na sprzedaż piwa? - zastanawia się nasza Czytelniczka. Odpowiada Piotr Liżewski, komendant Straży Miejskiej w Ostrołęce: - Traktujemy tę wypowiedź jako sygnał. Przeprowadzimy kontrole w tych kioskach i sprawdzimy, czy opinie czytelniczki są prawdziwe. Jeśli okaże się, że klienci spożywają alkohol w sklepie, konsekwencje poniesie przede wszystkim właściciel, który nie powinien do tego dopuszczać. W takiej sytuacji informacja na ten temat zostanie przekazana organowi koncesyjnemu, który może wziąć to pod uwagę przy wydawaniu kolejnej koncesji. Skontrolujemy także okolice obu sklepów i sprawdzimy, czy klienci kupujący w nich piwo nie naruszają przepisów - zapewnia komendant.
Uwadze strażników plecamy też drewniany kiosk przy ul. Gorbatowa, przed którym od wczesnych godzin rannych można spotkać pijących amatorów piwa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki