Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W starostwie tyka lustracyjna bomba! Czy wicestarosta skłamał w oświadczeniu?

fot. M. Bubrzycki
- Na nikogo nie donosiłem - zapewnia wicestarosta Józef Polak
- Na nikogo nie donosiłem - zapewnia wicestarosta Józef Polak fot. M. Bubrzycki
Może okazać się, że wicestarosta nie napisał prawdy w oświadczeniu lustracyjnym.

Józef Polak ma 58 lat. To jedna z ważniejszych postaci na samorządowej i politycznej scenie powiatu. Od momentu reaktywowania pow. ostrowskiego, czyli od końca 1998 roku, jest wicestarostą ostrowskim. Przez cały ten czas sprawuje też mandat radnego powiatu ostrowskiego. Jest też szefem powiatowych struktur PSL - największej w powiecie partii.

Ustawa z 18 października 2006 r. o ujawnianiu informacji o dokumentach organów bezpieczeństwa państwa z lat 1944-1990 oraz treści tych dokumentów zobowiązała Biuro Lustracyjne IPN do opublikowania informacji na temat zawartości akt służb specjalnych PRL dotyczących najważniejszych osób w państwie. Na tej liście są także starostowie i wicestarostowie. Tak, jak setki innych osób, wicestarosta Józef Polak złożył oświadczenie lustracyjne. Napisał w nim, że nie współpracował z organami bezpieczeństwa PRL.

Tymczasem na stronie internetowej IPN podano, że 7 grudnia 1983 roku Józef Polak został zarejestrowany przez wydział IV Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych w Łomży pod nr 6592 w kategorii KO. Że sprawę przejął potem pion IV SB Rejonowego Urzędu Spraw Wewnętrznych w Zambrowie oraz że sprawę zakończono 5 listopada 1988 roku "z powodu niechęci do współpracy", a materiały złożono w archiwum łomżyńskiej WUSW. Pod koniec grudnia 1989 roku (pół roku po czerwcowych kontraktowych wyborach, które komuniści przegrali) materiały te wypożyczone zostały przez zambrowską SB, a 2 stycznia 1990 roku zniszczono je "jako nie przedstawiające wartości operacyjnej", na co jest odpowiedni protokół.

W 1983 roku Józef Polak miał 32 lata. Mieszkał w Andrzejewie. Tuż przed stanem wojennym pracował w Wojewódzkim Zarządzie Kółek i Organizacji Rolniczych, był przedstawicielem na gminę Andrzejewo. Po ogłoszeniu stanu wojennego oddelegowano go do Urzędu Gminy, gdzie pracował także w latach 70-ych.

- To był czas komisarzy wojskowych i grup operacyjnych, więc trzeba było pisać czasem sprawozdania, które mogły trafiać też do SB. Nie znałem jednak nikogo z SB. Nigdy też nikt z SB nie rozmawiał ze mną osobiście, niczego również nie podpisywałem i nie brałem od nikogo pieniędzy - zapewnił nas Józef Polak.

Znacznie więcej na ten temat przeczytasz w dzisiejszym papierowym wydaniu TO.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki