W klasyfikacji generalnej toruńskiego maratonu Ryszard Ropiak (rocz. 1944) zajął 98. miejsce w gronie około czterystu startujących. Nie krył niezadowolenia z czasu jaki uzyskał.
- W normalnych warunkach powinienem być na mecie pół godziny wcześniej - mówi Ropiak. - Warunki do biegania były jednak maksymalnie trudne. Już o godz. 10.00 na termometrze było ponad 30 stopni. W trakcie biegu asfalt topił się pod nogami. Nawet zegar odmierzający czas odmówił posłuszeństwa, gdyż stopiła się część mechanizmu.
Z koszulką zawiązaną na głowie Ryszard Ropiak minął linię mety z czasem 4:02,56. Wynik ten pozwolił zająć drugie miejsce w kategorii wiekowej oraz pierwsze wśród samorządowców.
Jeszcze na półmetku trasy w klasyfikacji pracowników samorządów z przewagą pięciu minut prowadził Jakub Spławski z Bytkowa. Młodszy o 33 lata (!) od Ropiaka maratończyk nie zdołał utrzymać pierwszego miejsca. Spławski zameldował się na mecie o blisko sześć minut później od biegacza z Myszyńca. Trzecie miejsce zdobył Witold Sikorski z Bobolic.
- Mam nadzieję, że w przyszłym roku mistrzostwa również zostaną zorganizowane. Jeśli tak będzie to wypadałoby obronić tytuł - zapowiada weteran biegania na Kurpiach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?