Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W PZPN już widać zmiany. Po rewolucyjnej innowacji w szkoleniu, związek zamierza budować i... szukać następców mistrza Lewandowskiego

Adam Godlewski
Adam Godlewski
Czy Robert Lewandowski będzie bił brawo nowym władzom PZPN, które planują poszukiwanie następców tego mistrza? Oczywiście najpierw kibice chcieliby oklaskiwać gole kapitana reprezentacji Polski w meczach z Albanią, San Marino i Anglią.
Czy Robert Lewandowski będzie bił brawo nowym władzom PZPN, które planują poszukiwanie następców tego mistrza? Oczywiście najpierw kibice chcieliby oklaskiwać gole kapitana reprezentacji Polski w meczach z Albanią, San Marino i Anglią. Fot. sylwia dąbrowa/polska press
Nowe władze PZPN chcą w sposób systemowy poszukać następców Roberta Lewandowskiego, wykorzystując rozpoznawalność kapitana reprezentacji Polski do ogólnokrajowej popularyzacji futbolu. I nie tylko wybudować siedzibę związku, ale także narodowy ośrodek szkolno-treningowy z pełnym zapleczem. W Wydziale Szkolenia zmiany już ruszyły z kopyta. Od września – najmłodsze dzieci nie będą grały o wyniki, spadki i awanse. Trenerzy będą mogli skoncentrować się na nauczaniu techniki i kreatywności. Z drugiej strony - trwa wyścig o kluczowe posady w administracji związku. Pojawiły się zaskakujące nazwiska...

Polscy kibice opierają nadzieje na korzystne wyniki we wrześniowych meczach kwalifikacji MŚ’22 głównie na znakomitej formie Roberta Lewandowskiego. I słusznie, kapitan reprezentacji Polski od wielu miesięcy gra przecież kapitalnie i nic nie wskazuje, żeby miał się zatrzymać. W minioną sobotę wbił hat-tricka w meczu z Herthą Berlin, pobił kolejny z prestiżowych rekordów Gerda Muellera i rozprawił się z barierą 300 trafień dla Bayernu Monachium. Finały mistrzostw Europy pokazały oczywiście, że Lewy - nawet znajdując się w wybornej dyspozycji - sam meczu nie wygra, ale bez niego w składzie nawet marzenia o zwycięstwach Biało-Czerwonych nie miałyby sensu.

Biorąc pod uwagę klasę i popularność Roberta nowe władze PZPN – jak udało nam się dowiedzieć – zechcą namówić Lewandowskiego do udziału w programie pod roboczą nazwą „szukamy następców mistrza”, wzorowanego na działaniach Polskiego Związku Narciarskiego zapoczątkowanych w roku 2004. Wówczas marketingową dźwignią dla dyscypliny był znajdujący się w apogeum kariery Adam Małysz. Twarzą największego programu sportowo-społecznego w historii polskiego futbolu miałby, co logiczne, zostać najlepszy piłkarz świata roku 2020 według FIFA. Czy będzie czas, aby już podczas rozpoczętego zgrupowania doszło do rozmów nowych władz PZPN z Lewandowskim nie wiadomo; na pewno jednak plany zakładają ich odbycie jeszcze w tym roku. A prezes Cezary Kulesza uda się na forum ekonomiczne do Karpacza, które zaplanowane na przyszły tydzień (szef związku piłkarskiego będzie tam gościł 7.09), podobno głównie w poszukiwaniu biznesowego partnera dla tego przedsięwzięcia.

Kulesza chce nie tylko nowej siedziby PZPN. Ma być jak w Europie!

Na razie, w piątkowe popołudnie w jednej ze stołecznych restauracji, prezes Kulesza odbył spotkanie z selekcjonerem Paulo Sousą. W mityngu uczestniczył Team Manager kadry, Jakub Kwiatkowski, który zachował także - przynajmniej na razie - stanowisko rzecznika prasowego w nowym związkowym rozdaniu. Jak udało nam się ustalić, kluczowa dla pozostania Kwiatkowskiego w PZPN była jednak ta pierwsza funkcja. Ekipa nowego sternika piłkarskiej federacji nie chciała bowiem niczego zmieniać, a tym bardziej narzucać portugalskiemu szkoleniowcowi.

Ustalenia, jakie przekazał Kulesza Sousie są takie, że Portugalczyk ma mieć zapewniony najwyższy z możliwych komfort pracy, ponieważ w tym momencie powodzenie jego misji jest dla futbolowej federacji kluczowe. Spotkanie było typowo zapoznawcze, i raczej kurtuazyjne niż robocze. Szef PZPN miał po prostu zapewnić, że zapisy umowy z Sousą podpisanej przez poprzedni zarząd będą w pełni respektowane. A celem nadrzędnym jest udział Biało-Czerwonych w finałach MŚ’22.

Bezwarunkowa kontynuacja w reprezentacji Polski nie oznacza, że linia ekipy Bońka utrzyma się także na innych polach działalności nowej ekipy zarządzającej PZPN. Przeciwnie, Kulesza - jak zadeklarował na naszych łamach - zamierza wybudować siedzibę związku. A także ośrodek szkolno-treningowy, z bazą hotelową, na potrzeby wszystkich reprezentacji kraju; juniorskich, żeńskich i męskich. Na wzór tych, jakie Włosi mają w Coverciano, a Francuzi w Clairefontaine.

Biała Podlaska bez szkoły?

Tyle że nie dopracowany został jeszcze pomysł, czy narodowa baza piłkarska powstanie przy siedzibie związku, czy może jednak przy Szkole Trenerów, której przeniesie z Białej Podlaskiej do centrum Polski jest w zasadzie przesądzone. Wiele zależeć będzie od tego, jaki jest obecny status stadionu… Skry w Warszawie, bo na tę lokalizację mieliby chrapkę obecni zarządcy piłkarskiej federacji. Kulesza spotkał się w ubiegłym tygodniu, przy okazji otwarcia kompleksu boisk na Hutniku, z prezydentem Warszawy Rafałem Trzaskowskim i umówił już na konkretne rozmowy. Również, a może przede wszystkim - o zakupie terenów od miasta na obrzeżach stołecznej aglomeracji - gdzie miałby powstać kompleks PZPN, i gdzie być może docelowo mieściłaby się również Szkoła Trenerów imienia Kazimierza Górskiego.

A skoro już o zmianach dotyczących placówki szkolącej trenerów mowa, to planowana jest roszada na stanowisku rektora, które obecnie piastuje Dariusz Pasieka. Najpierw jednak ekipa Kuleszy - z Maciejem Mateńką, wiceprezesem PZPN do spraw szkolenia na czele - musi wymienić dyrektora sportowego związku. Przesądzone jest, że Stefana Majewskiego zastąpi ktoś ze znacznie młodszej generacji. I będzie miał zmieniony zakres kompetencji - poszerzony o sprawowanie nadzoru nad pierwszą reprezentacją Polski.

Dwóch doradców prezesa ds. szkolenia, naprawione relacje z prezydentem

Nowy prezes związku rozmawiał w czasie kampanii o współpracy z Jerzy Dudkiem, w różnych rolach, otwarta pozostaje zatem kwestia, czy były golkiper Liverpoolu i Realu Madryt byłby zainteresowany wypełnianiem takich obowiązków. Skądinąd wiadomo, że w takim kontekście sondował także Kubę Błaszczykowskiego i Łukasza Piszczka. Kto ostatecznie przejmie te obowiązki, jeszcze nie ogłoszono. Wiadomo za to, że na pewno w nowej strukturze federacji nad dyrektorem sportowym zostaną usytuowani doradcy Kuleszy do spraw szkolenia. Nasze źródła donoszą, że będzie ich dwóch, a konkretnie - Sławomir Kopczewski, podlaski baron, twórca akademii Jagiellonii i doktor Krzysztof Paluszek, dyrektor w Śląsku Wrocław.

Obaj uczestniczyli w ubiegłotygodniowym spotkaniu zainicjowanym przez wiceprezesa Mateńkę, na którym zapadła decyzja, że dzieci w całej Polsce - do wieku Orlika, czyli do 12 roku życia - będą rozgrywały mecze bez odnotowywania wyników. A co za tym idzie, bez sporządzania tabel. Liczyć się będzie technika, a nie utrzymanie w lidze. Dobra zabawa i budowanie kreatywności u najmłodszych piłkarzy zastąpi niezdrową - na tym etapie rozwoju - rywalizację, z czym ekipa Bońka nie potrafiła sobie poradzić przez 9 lat. Podobno w tym względzie poprzedni prezes PZPN był niewolnikiem regionalnych baronów i nie odważył się wprowadzić tej rewolucji, mimo że wydawała się – biorąc pod uwagę zagraniczne doświadczenia i trendy – koniecznością. Nowa ekipa rozwiązała ten problem już na pierwszym posiedzeniu Wydziału Szkolenia. Zmiana na korzyść już jest zatem gigantyczna; to fakt, nie opinia.

Ekipa Kuleszy zdążyła już także naprawić kontakty z urzędem Prezydenta RP - Andrzej Duda od dłuższego czasu nie pojawiał się - po twitterowych politycznych wpisach Bońka - na meczach kadry. W najbliższy czwartek, w dniu meczu z Albanią, prezes PZPN zostanie podjęty w Pałacu Prezydenckim. A później będzie gościł głowę państwa na Stadionie Narodowym.

Dyrektora już znamy, kto sekretarzem generalnym?

Do tego czasu sekretarzem generalnym PZPN pozostanie Maciej Sawicki, który ma apetyt na objęcie posady… prezesa Ekstraklasy SA. Podobno został tam zaproponowany przez Bońka, który z kolei miał zobowiązać się, że w nowym kontrakcie telewizyjnym wynegocjuje dla najwyższej ligi - poszerzonej na jego osobisty wniosek do 18 zespołów - o co najmniej 50 milionów złotych więcej niż w aktualnie obowiązującym (co najmniej 300 mln PLN za sezon).

Nie dziwne zatem, że obecny szef zarządu ESA, Marcin Animucki, sondował możliwość objęcia stanowiska… sekretarza generalnego w PZPN. Podobno jednak nie ma na to szans, identycznie jak Mariusz Chłopik - odpowiedzialny za marketing sportowy w PKO BP - który miał kilkoma drogami zabiegać (zdaje się, że jego kadencja w banku dobiega nieuchronnie końca) o przejęcie posady zwalnianej w związku przez Sawickiego 2 września. Pod koniec ubiegłego tygodnia - jak można było usłyszeć w kuluarach, większe szanse na p.o. sekretarza miał Łukasz Wachowski, dotychczasowy dyrektor Departamentu Rozgrywek Krajowych w PZPN. Nazwisko docelowego sekretarza - niczym wiceprezesa ds. szkolenia Mateńko - ma być podobno wielkim zaskoczeniem.

Wielka zmiana w gabinecie prezesa

Według naszych informacji, przesądzona jest już natomiast nominacja dla Piotra Szefera - szefa kampanii Kuleszy - na dyrektora gabinetu prezesa PZPN. Z poszerzonymi, o niektóre prerogatywy sekretarza generalnego, kompetencjami. To o tyle istotna zmiana, że na emeryturę odeszła osobista… sekretarka kilku ostatnich szefów związku, Anna Bryk, nie bez racji uważana przez pracowników federacji za chodzącą instytucję, będąca wielkim oparciem dla najbliższego otoczenia wszystkich prezesów, którzy zarządzali PZPN w obecnym stuleciu. Gabinet szefa związku wymaga po jej odejściu gruntownego przebudowania i tę misję, otrzymał Szefer.

Adam Godlewski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki