Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Przasnyszu będzie basen. W tle wojna miasta z powiatem

Małgorzata Jabłońska
Czy projekt budowy basenu jest pozbawioną finansowych podstaw grą przedwyborczą burmistrza, a może realną szansą? Kto kogo blokuje i kto komu przeszkadza?

9 sierpnia 2017 roku burmistrz Przasnysza Waldemar Trochimiuk podpisał umowę dotyczącą opracowania dokumentacji projektowej na budowę kompleksu sportowego – basenu i lodowiska. Do ogłoszonego przez urząd miasta przetargu zgłosiły się cztery firmy projektowe, z których wybrano ofertę najtańszą, opiewającą na kwotę 217.218 zł brutto. Zwycięzcą przetargu została spółka MWM z Gliwic.

- Po opracowaniu wstępnej koncepcji przeprowadzimy konsultacje z mieszkańcami, dotyczące przyjęcia ogólnych rozwiązań technicznych - poinformował burmistrz.

30 sierpnia, podczas sesji rady powiatu, starosta przasnyski Zenon Szczepankowski oznajmił, że powiat rozpoczyna procedury budowy lodowiska w Przasnyszu. Procedury te zostały wstrzymane po otrzymaniu informacji o planowanej inwestycji miejskiej.

- Czekaliśmy, ale już nie ma na co czekać. Burmistrz Waldemar Trochimiuk i radny Krzysztof Bieńkowski nie przedstawili, wbrew obietnicom, żadnych planów finansowych na basen – argumentował Zenon Szczepankowski. - Po kilku miesiącach bezskutecznego oczekiwania na przedstawienie inżynierii finansowej obiecanej przez burmistrza Waldemara Trochimiuka i radnego Bieńkowskiego dla kompleksu basenu i lodowiska na stadionie miejskim, doszliśmy do wniosku, że dłużej już czekać nie możemy. (Starosta powołuje się na ustalenia, które zapadły 26 maja br. podczas spotkania przedstawicieli miasta i powiatu. Uczestniczyli w nim ze strony miasta: burmistrz Waldemar Trochimiuk wraz z Krzysztofem Bieńkowskim opozycyjnym radnym powiatowym. Ze strony powiatu: starosta Zenon Szczepankowski, Wojciech Kobyliński - Dyrektor Wydziału Rozwoju Gospodarczego, Rynku Pracy, Promocji, Rolnictwa i Ochrony Środowiska oraz Sławomir Czaplicki z-ca dyrektora wspomnianego wydziału, pełniący również funkcję rzecznika starostwa – przyp. red.) - Mamy upoważnienie Rady Powiatu i będziemy budować lodowisko przy ZSP na ul. Mazowieckiej w Przasnyszu – zapowiedział starosta. - Mamy dokumentację i pozwolenie na budowę, mamy pieniądze i nie mamy już na co czekać. Zarząd doszedł do wniosku, że cała akcja z kompleksem miejskim była motywowana chęcią zablokowania inwestycji powiatowej, a nie budową basenu czy lodowiska miejskiego. Miasto nie ma bowiem żadnej inżynierii finansowej, nie złożyło żadnego wniosku o dotacje oprócz drobnego wniosku na oświetlenie terenu w Ministerstwie Sportu i Turystyki. Wniosek ten i tak przepadł już na etapie oceny formalnej - zaznaczył starosta.

Jego zdaniem rozpoczęcie budowy basenu i lodowiska za kilkadziesiąt milionów zł bez wsparcia unijnego jest nieroztropne, gdyż pogrąży Przasnysz w długach. Zenon Szczepankowski mówił również o ryzykownych, niezdrowych ambicjach oraz o tym, że basen w Przasnyszu można zbudować, ale najpierw trzeba pozyskać na niego pieniądze. - W obecnej perspektywie finansowej UE jest już to niemożliwe, bo miasto nigdzie nie złożyło wniosku. Naszej współpracy nie możemy opierać na kłamstwie. W tak trudnej sytuacji Zarząd Powiatu uważa, że pokój pomiędzy miastem i powiatem jest możliwy i potrzebny, ale w tej sprawie może on polegać na tym, że powiat nie będzie przeszkadzał w realizacji planów miasta, a miasto nie będzie przeszkadzać w realizacji planów powiatu – zaznaczył.

Na odpowiedź burmistrza nie trzeba było długo czekać. 6 września na stronie urzędu miasta pojawiło się jego oświadczenie, w którym czytamy: "Basen w Przasnyszu ma szansę na dofinansowanie, ale pod warunkiem, że inwestycja zostanie rozszerzona o nowe funkcje, takie jak lodowisko i park wodny dla dzieci. I właśnie w tym kierunku dążymy. Powiat postanowił nam jednak podstawić nogę, wybudować swoje lodowisko i tym samym zablokować wszystkie nasze możliwości dofinansowania. Czy tak robi ktoś komu leży na sercu dobro całego powiatu? Wybudowanie przez powiat lodowiska w Przasnyszu lub innej miejscowości w powiecie, będzie wątpliwym prezentem, prezentem, dzięki któremu Przasnysz straci basen i park wodny dla dzieci – oświadczył Waldemar Trochimiuk. - Dwa baseny i dwa lodowiska w jednym powiecie, to przesyt bogactwa i żadna instytucja nie podejdzie pozytywnie do naszych wniosków o dofinansowanie. Dlatego też, zwracam się z prośbą do władz samorządowych powiatu o powstrzymanie działań dążących do budowy w Przasnyszu lodowiska. Składam też Radzie Powiatu Przasnyskiego propozycję wspólnej inwestycji odpowiadającej oczekiwaniom społeczności lokalnej. Proponuję podpisanie porozumienia, na mocy którego Powiat Przasnyski dofinansowałby planowaną przez Miasto Przasnysz inwestycję na warunkach uzgodnionych przez zainteresowanych - apeluje burmistrz i podkreśla, że powstanie miejskiej pływalni jest możliwe. - Budowa basenu wraz z lodowiskiem i wodnym placem zabaw dla dzieci, w otoczeniu istniejącego już kompleksu sportowego jest jak najbardziej realna. Zapewniam, że zdobędziemy dofinansowanie na odpowiednim poziomie, takim – dzięki któremu budżet miasta Przasnysza nie zostanie nadmiernie obciążony. Tylko niech nam nikt w tym nie przeszkadza! A mieszkańcy Przasnysza uwierzcie, nie rozpocząłbym działań, gdybym nie miał pewności, że zakończą się one sukcesem" – zapewnia burmistrz.

Doniesienia te spotkały się z niemal natychmiastowym komentarzem rzecznika starostwa.

- Dziś już wiadomo, że pomysłodawcy nigdy nie planowali zbudować basenu w Przasnyszu. Radni powiatowi są dziś przekonani, że owo wystrzałowe hasło obu panów w sprawie basenu, to przedwyborczy blef. Starostwo nikogo i niczego nie blokuje. Nie ma zamiaru, nie miało go, a co więcej nie ma takich możliwości. To absurd i bzdura. Jest odwrotnie. To starostwo na początku marca tego roku ogłosiło jako pierwsze zamiar budowy lodowiska w Przasnyszu. Starostwo od wielu miesięcy ma projekt, pieniądze, pozwolenia, lokalizację. Po dwóch miesiącach, w maju tegoż roku miasto, w reakcji na przygotowaną inwestycję starostwa, rzuciło hasło - basen. Po to, żeby ją zablokować. Żeby starostwo nie mogło zbudować w Przasnyszu lodowiska – komentował Sławomir Czaplicki.

Jego zdaniem nadzieje na wybudowanie przez miasto kompleksu sportowego są całkowicie złudne. - Dziś miasto nie ma nawet złotówki na ten wirtualny basen. Składa obietnice bez pokrycia. Nie złożyło też nigdzie, żadnego wniosku na budowę basenu w Przasnyszu. Nie ma własnych i nie pozyskało żadnych pieniędzy, nie ma zabezpieczonych żadnych źródeł finansowania. Wszystko wskazuje na to, że nigdy nie miało zamiaru budować basenu, a jedynie zablokować budowę lodowiska przygotowanego od dłuższego czasu i ogłoszonego przez starostwo oraz zbijać kapitał polityczny na obietnicach bez pokrycia. Zarząd i Rada Powiatu po kilkumiesięcznym oczekiwaniu na jakąkolwiek inżynierię finansową, którą miasto miało przedstawić zarządowi powiatu - nie doczekały się jej. To nas utwierdziło, że basen to od początku był blef. Nie chcąc stracić pieniędzy na lodowisko w Przasnyszu, podjęto decyzję o wznowieniu zawieszonych procedur budowy. Rada powiatu zobowiązała zarząd do budowy lodowiska. Miasto ma natomiast wolną drogę do realizacji swojej inwestycji. Nie przeszkadzajmy sobie. Dlaczego miasto jest przeciwne zawsze, kiedy powiat chce coś zrobić dla Przasnysza? - pyta Sławomir Czaplicki i zaznacza, że ma to miejsce nie po raz pierwszy. – Miasto swoje szanse dostrzega wyłącznie w blokowaniu inwestycji starostwa. Nie pierwszy raz, kiedy wspominamy Miejskie Centrum Sportów Zimowych w Przasnyszu, strefy gospodarcze w Sierakowie i w Chorzelach, obwodnicę Przasnysza, bibliotekę, rondo przy ul. Orlika, gaz, uczelnie, zalew itd., to mamy trudności ze zrozumieniem motywacji – ubolewa rzecznik powiatu.

W rozmowie z nami burmistrz przyznał, że istotnie miasto nie złożyło dotychczas żadnych wniosków dotyczących przyznania środków na budowę basenu, ponieważ nie było to możliwe.

- W ciągu dwóch minionych lat, czyli od czasu gdy zostało nam przekazane przez powiat liderowanie w sprawie budowy basenu w Przasnyszu, podjęliśmy szereg kroków zmierzających do realizacji tej inwestycji. Zwieńczeniem tych zabiegów, w sierpniu tego roku, było podpisanie umowy na opracowanie dokumentacji projektowej na budowę kompleksu sportowego (basen, lodowisko i wodny plac zabaw dla dzieci). Przez minione dwa lata faktycznie wiele udało nam się zrobić. I jesteśmy na dobrej drodze do wybudowania basenu w Przasnyszu, co – o czym powiat powinien pamiętać, będzie także krokiem do zjednoczenia powiatu rozbitego przez niefortunny pomysł budowy basenu w Chorzelach. Dokumentacja będzie gotowa pod koniec listopada i wówczas będziemy mogli ruszyć z wnioskami o dofinansowanie. W odwrotnej kolejności się nie da – wyjaśnił burmistrz.

Zapytaliśmy zatem, kiedy samorząd miasta Przasnysz zamierza takie wnioski złożyć, o jakich kwotach dofinansowania możemy mówić i jakie będą źródła dofinansowania? Niestety żadnych konkretów nie usłyszeliśmy.

Przypuszczamy, że wojna o basen to nie ostatni konflikt na linii powiat – miasto, ponieważ w regularnych odstępach czasu mamy do czynienia z kolejnymi jego odsłonami. Nie mamy również złudzeń, że istnieją szanse na polepszenie stosunków. W 2018 r. odbędą się wybory samorządowe, więc powodów do kolejnych animozji i politycznych potyczek będzie aż nadto. Pewne jest także to, że wieczne spory pomiędzy włodarzami nie tylko nie służą nikomu, ale działają na niekorzyść Przasnysza i jego mieszkańców. A odpowiedzi na kluczowe pytanie: Czyje zapowiedzi okażą się prawdziwe? Udzieli jak zwykle upływ czasu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki