Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Małkini do matury przystąpiło 144 abiturientów. (foto + video)

Mirosław Dylewski
M. Dylewski
Małkinia. 04.05. Tylko nieco ponad tydzień maturzyści odpoczywali od nauki i szkoły. Teraz czeka ich kilka najważniejszych, jak na razie, egzaminów w ich życiu. Egzaminów, których wyniki zdecydują jak potoczy się ich dalsze życie, dalsze losy. W poniedziałek do egzaminu maturalnego z języka polskiego w małkińskim "Staszicu" przystąpiło 144 osoby (na liście zapisanych było 148). Kilkoro z nich na egzamin dosłownie "wpadli" w ostatniej chwili, gdyż przez poważny wypadek w Broku most na rzece Bug w tej miejscowości był zablokowany i do Małkini musieli jechać przez Kosów Lacki lub iść na piechotę przez zamknięty most w Małkini.
144 maturzystów z Malkini zdaje pierwszy egzamin

Matura 2009 w Małkini

- Otrzymaliśmy rano telefony od kilku naszych uczniów mieszkających w Prostyni i tamtej okolicy za rzeką, że mogą mieć problemy z punktualnym dojechaniem na egzamin, bo w Broku był jakiś wypadek i cała droga wraz z mostem jest zablokowana - powiedziała nam tuż przed godziną 9:00 Iwona Kubaszewska, wicedyrektor Zespołu Szkół im. S. Staszica w Małkini. - Część z nich przed Brokiem zawróciła i do Małkini przyjechała przez Kosów Lacki, Ceranów i Nur, a kilkoro przechodziło na własne ryzyko przez zamknięty most na Bugu w Małkini. Kłopot taki miał na przykład niepełnosprawny uczeń z Prostyni, który razem z rodzicami przeszedł piechotą przez ten most gdzie już czekała na niego zamówiona wcześniej taksówka. Inaczej spóźniłby się na swoją maturę. Dyrektor Bartosik też swoim samochodem przywoził z pod mostu uczniów, aby tylko wszyscy zdążyli na czas. Trochę zamieszania i nerwów w tym roku było.

Do szkoły tego dnia przyszli wyłącznie maturzyści. Reszta uczniów miała wolne, gdyż egzaminy pisane były niemalże we wszystkich klasopracowniach w szkole. Klasy podzielone zostały na 12-15 osobowe grupy, które pod nadzorem trzech nauczycieli 170 minut pisały egzamin z polskiego. Przed wejściem do sali każdy losował miejsce, gdzie będzie pisał, legitymował się dowodem osobistym i w zamian otrzymywał naklejkę z kodem kreskowym, która miał potem nakleić na swoją pracę. Atmosfera przed egzaminem była spięta, a żarty padające z ust klasowych wodzirejów nie wszystkich już śmieszyły.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki