Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W kręgu podejrzeń

Fot. Fotorzepa
Donald Tusk i Lech Kaczyński w świetnych nastrojach. Podczas czterech godzin rozmów mieli wypić, według „Wyborczej”, cztery butelki wina
Donald Tusk i Lech Kaczyński w świetnych nastrojach. Podczas czterech godzin rozmów mieli wypić, według „Wyborczej”, cztery butelki wina Fot. Fotorzepa

Wszystko wskazuje na to, że wybory parlamentarne już w październiku

W środę 8 sierpnia premier Jarosław Kaczyński odwołał szefa MSWiA Janusza Kaczmarka. Według premiera Kaczmarek znalazł się w kręgu podejrzanych, w sprawie przecieku na temat akcji CBA w Ministerstwie Rolnictwa. Kilka minut po konferencji premiera, prezydent wręczył nominację Władysławowi Stasiakowi. Po Kaczmarku odwołano również komendanta głównego policji Konrada Kornatowskiego i szefa CBŚ, Jarosława Marca, a w ubiegły piątek do dymisji podał się wiceminister spraw wewnętrznych Zbigniew Rau.

- To historyczny moment, koniec świata przecieków. Wyciekanie poufnych informacji do mediów było największą patologią III RP i nikt nie ponosił za to żadnej odpowiedzialności. Premier Kaczyński wreszcie uciął tę patologię - mówił nam poseł Arkadiusz Czartoryski.

Nadużyte zaufanie

Premier podczas konferencji prasowej nie chciał przesądzać o winie Kaczmarka, podkreślił jednak, że już samo znalezienie się w kręgu podejrzeń jest wystarczającą przesłanką, by odwołać ministra.

- Pojechałem specjalnie do Warszawy, żeby przeprowadzić z ministrem rozmowę i w trakcie tej rozmowy zostałem wprowadzony w błąd. Pytałem o pewne sprawy, o pewne fakty, które znałem i zostały mi te fakty inaczej przedstawione, niż z całą pewnością zostało to ustalone - powiedział na konferencji premier. Zaznaczył też, że dymisja jest dla niego osobiście przykra.

Kaczmarek należał do ekipy, która uformowała się, gdy ministrem sprawiedliwości był obecny prezydent.

- Chociaż nie poszedł z nami do parlamentu, pozostał w prokuraturze, i także za rządów pana Leszka Millera pełnił eksponowane stanowisko, to mieliśmy do niego zaufanie. To zaufanie - chociaż nie chce tego teraz ostatecznie rozstrzygać - zostało nadużyte, i to nadużyte niezwykle wręcz drastycznie - mówił Kaczyński.

Prokuratura Okręgowa w Warszawie bada kto był źródłem przecieku, który spowodował przerwanie operacji specjalnej CBA w resorcie rolnictwa. Zakończyła się ona zatrzymaniem i aresztowaniem dwóch osób oraz dymisją Andrzeja Leppera. W sprawie przecieku przesłuchano już wiele osób, w tym 13 lipca - samego Kaczmarka. "Dziennik" pisał wtedy, że Centralne Biuro Śledcze, które podlega MSWiA, wspomagało technicznie CBA w jego operacji.

Inwigilowanie, przeszukiwanie, poniżanie

Z postawionymi zarzutami nie zgadza się Kaczmarek. "Niniejszym pragnę oświadczyć, że nie jestem źródłem przecieku. W sprawie dotyczącej operacji specjalnej prowadzonej przez Centralne Biuro Śledcze jest wiele niejasności. W kręgu podejrzanych znajdują się również inni ministrowie" - napisał w specjalnym oświadczeniu. Dodał również, że "Prokuratura pod kierownictwem Zbigniewa Ziobro nie ma szans na wyjaśnienie tej sprawy. Niezbędne jest powołanie Sejmowej Komisji Śledczej". Kaczmarek wysłał również otwarty list do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. "Pana działania, w tym polecenia wydawane ABW, o inwigilowanie, przeszukiwanie i poniżanie, moich najbliższych współpracowników są podyktowane bądź prywatną wojną, bądź chęcią ukrycia Pańskiej roli w sprawie tzw. przecieku operacji specjalnej CBA" - napisał w nim Kaczmarek.

W związku z podejrzeniami prokuratura przeszukała w ubiegły piątek gdańskie mieszkanie Janusza Kaczmarka, który przebywał na urlopie we Włoszech. A co czeka go po powrocie z urlopu? Według tygodnika "Wprost" Ministerstwo Sprawiedliwości nie zgodzi się na powrót Janusza Kaczmarka do pracy w prokuraturze.

Wybory prawdopodobnie jesienią

Zamieszaniu, związanemu z odwołaniami i dymisjami, towarzyszą coraz częstsze głosy o możliwości przyspieszonych wyborów. W ubiegły czwartek doszło do spotkania prezydenta Lech Kaczyńskiego z liderem PO Donaldem Tuskiem. O spotkanie zaapelował do prezydenta w środę po południu Tusk. Zdaniem lidera PO, Lech Kaczyński powinien zaangażować się w sprawę ewentualnych przedterminowych wyborów parlamentarnych, w związku z trwającym kryzysem w koalicji. Przed rozmową Tusk mówił, że trzeba podjąć szybkie i zdecydowane kroki na rzecz przyspieszenia wyborów. W ocenie Tuska, w obecnym parlamencie zdolność stworzenia układu rządzącego jest minimalna, a nawet niemożliwa. Po czterogodzinnych rozmowach Michał Kamiński, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP poinformował, że zarówno Lech Kaczyński jak i Donald Tusk uważają, że wybory jesienne są rzeczą nieuchronną.

Kolejna bomba

Tymczasem w sobotę rano wybucha kolejna bomba:

- To Zbigniew Ziobro ostrzegł mnie o akcji CBA w ministerstwie - ogłosił Andrzej Lepper. - Nie minister Kaczmarek.

Po tym oświadczeniu politycy zarówno opozycji, jak i dotychczasowi koalicjanci PiS, chcą by premier również i Ziobrę zaliczył do osób, które znalazły się w kręgu podejrzeń i odwołał go ze stanowiska.

Na oświadczenie Ziobry w tej sprawie musieliśmy poczekać do godz. 15.20.

- Lepper to kłamca i oszczerca - minister sprawiedliwości chce jeszcze tego samego dnia złożyć zeznania w tej sprawie w prokuraturze, a w niedzielę jest gotów do konfrontacji z byłym premierem, w najbliższej zamieszkania szefa Samoobrony prokuraturze.

20 minut później przed dziennikarzami stanął premier Jarosław Kaczyński, który ogłosił decyzję prezydium PiS, w sprawie skrócenia kadencji parlamentu: partia rządząca zgadza się na wybory. Zdaniem Kaczyńskiego, powinny się one odbyć jeszcze w październiku, najpóźniej w listopadzie. Premier, jako najbardziej prawdopodobną datę wskazuje na 21 października.

Odpowiadając na pytania dziennikarzy, Kaczyński mówi nie o kręgu podejrzeń, w jakim znalazł się minister Ziobro, a o pomówieniu, broniącego się rozpaczliwie Leppera. Dlatego premier nie ma zamiaru nawet zawiesić w obowiązkach ministra, a wystarczy, gdy ten odsunie się od tego śledztwa.

W niedzielę dochodzi do konfrontacji Lepper-Ziobro w koszalińskiej prokuraturze. Panowie stanęli twarzą w twarz, ale pozostali przy swoich stanowiskach.

Natomiast cały czas przebywający we Włoszech Janusz Kaczmarek ujawnia dziennikarzom kolejne rewelacje, dotyczące m.in. wyprowadzenia 13 mld zł z PZU, braku dowodów w sprawie Barbary Blidy i o panice Ziobry, gdy ta popełniła samobójstwo oraz o nieczystej walce Ziobry z koordynatorem ds. służb specjalnych, Zbigniewem Wassermannem. Na poniedziałek Zbigniew Ziobro zapowiedział upublicznienie dowodu, który obali oskarżenia

Leppera wobec jego osoby. Kolejna bomba? n

PaweŁ Krajewski

PS. W ostrołęckiej firmie "Hexan" w zeszłym tygodniu już ktoś zrobił rezerwację na billboardy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki