Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Klukowie woda opada. Podnosi się za to w Małkini. Ludzie zaczynają ewakuować swoje piwnice (zdjęcia)

M.D.
- Podtopienia w tych kilku blokach to jak na razie woda gruntowa, której przybywa i przybywać będzie – mówił zdenerwowanym mieszkańcom komendant OSP w Małkini Witold Biegaj.
- Podtopienia w tych kilku blokach to jak na razie woda gruntowa, której przybywa i przybywać będzie – mówił zdenerwowanym mieszkańcom komendant OSP w Małkini Witold Biegaj. Fot. M. Dylewski
W gminie Małkinia Górna cały czas trwa ogłoszony kilka dni temu alarm powodziowy. Sytuacja w Klukowie Morgach, gdzie wystąpiły pierwsze podtopienia gospodarstw, ustabilizowała się, a woda opadła już kilkanaście centymetrów. Obecnie groźnie zaczyna robić się w samej Małkini na kilku najniżej położonych ulicach. Wójt zaapelował już do mieszkańców o wzmożoną czujność i wstępną ewakuację tego, co może ulec zalaniu.
W Klukowie woda opada. Podnosi sie w Malkini.

W Klukowie woda opada. Podnosi się w Małkini.

W tej chwili najbardziej zagrożeni powodzią są mieszkańcy ulicy Piaski, Nurskiej, Lipowej, Sienkiewicza i Mickiewicza. Na Nurskiej najniebezpieczniej jest tuż przy strudze, niedaleko stacji PKP oraz na "starych blokach kolejowych". Na kilka posesji najniżej położonych już w sobotę, od strony łąk, wdarła się woda i cały czas jej przybywa. Coraz więcej jest jej też w piwnicach bloków Nurska 130 i 132. W jednym z nich całą niedzielę mieszkańcy wynosili na korytarz na piętrze wszystko, co dało się jeszcze uratować z zalanej, prawie już po kolana, piwnicy.

- Podtopienia w tych kilku blokach to jak na razie woda gruntowa, której przybywa i przybywać będzie - mówił zdenerwowanym mieszkańcom komendant OSP w Małkini Witold Biegaj. - A wszystko to za sprawą zatoru na Bugu, który teraz przeniósł się powyżej Klukowa i zatrzymał się na nowobudowanym moście. Przesuwanie się tego zatoru w górę rzeki spowodowało już znaczne opadnięcie wody w Klukowie, ale za to podniesienie się jej w Przewozie i Małkini. Terenami zalewowymi są teraz małkińskie łęgi i to w ich okolicach wody jest najwięcej. Sytuacja zmieni się, jak zator ponownie pójdzie w górę rzeki. Wypompowywanie wody z piwnic to w tej chwili syzyfowa praca. Ona po kilku godzinach wróci do poprzedniego poziomu.

Gruntowa woda wdziera się też do piwnic nisko położonych domostw na pozostałych zagrożonych ulicach.

- Panie, dopóki jest mróz to jeszcze do piwnicy wejdę, bo wszystko tam na razie jest zmrożone - mówił nam jeden z mieszkańców ulicy Nurskiej, tuż obok stacji PKP. - Ale już piec mi zalało i boję się, co będzie, jak ten śnieg zacznie topnieć. Toć to będzie katastrofa. Ta woda nie będzie miała gdzie spłynąć i na pewno część znajdzie się w tej mojej piwniczce.

Mieszkańcy są coraz bardziej zdenerwowani. Tłumaczenie, że trzeba czekać aż woda sama opadnie, powoduje w nich narastającą frustrację. Zastanawiają się, dlaczego saperzy nie wysadzają lodu na rzece, dlaczego nie wpływają na nią lodołamacze. Uważają, że to co się dzieje w tej chwili to dopiero początek wielkiej powodzi, która czeka w tym roku Małkinię.

Miejmy nadzieję, że ich przewidywanie się jednak nie sprawdzą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki