Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Urząd Pracy: pieniądze są, chętnych za mało

Robert Majkowski
sxc.hu
Bezrobocie nam spada. Na koniec kwietnia wynosiło w Ostrołęce 13,1 proc., a w powiecie ostrołęckim - 15,1 proc.

Ktoś powie - i powie słusznie - że to nic zaskakującego. Odżyła po zimowym, choć krótkim, śnie branża budowlana, ruszyły prace sezonowe, mieszkańcy miasta i powiatu wyjeżdżają też do pracy za naszą zachodnią granicę. To wszystko prawda. Tyle że więcej o realnym spadku lub wzroście bezrobocia dowiemy się, gdy porównamy je z analogicznym okresem w ub. roku. A wówczas było około 2 proc. większe.

- Rynek pracy się poprawił - uważa dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Ostrołęce Jacek Małkowski. - Inaczej nie byłoby takiej statystyki. Myślę też, że wiele osób wyjechało za granicę bądź do dużych miast. Mamy nową formę wsparcia osób bezrobotnych - bony zasiedleniowe (8 tys. zł wsparcia jednorazowego w przypadku znalezienia pracy poza granicami powiatu, w Polsce - red.). Pokazują, że młodzi ludzie wyjeżdżają po prostu do dużych miast do pracy.

Bony zasiedleniowe to tylko jedna z form pomocy bezrobotnym. I udało się w tym roku pozyskać na nią naprawdę duże pieniądze.

- W ubiegłym roku mieliśmy na przeciwdziałanie bezrobociu 17 mln zł, w tym aż 23,3 mln zł - przypomina Jacek Małkowski.

Pieniądze te pochodzą z tzw. algorytmu, który jest wyliczany na podstawie wielu danych, w tym stopy bezrobocia, dla każdego urzędu pracy, ale też z różnego rodzaju programów rządowych i unijnych. Co ciekawe, wydać całą kwotę na wsparcie osób bezrobotnych urzędnikom nie będzie jednak łatwo.

Jacek Małkowski nie kryje zaskoczenia taką sytuacją.

- To pierwszy rok, kiedy prosimy pracodawców o składanie wniosków na różne dotacje. W latach poprzednich było odwrotnie: cokolwiek mieliśmy i ogłaszaliśmy, to mieliśmy większe zapotrzebowanie niż środki, które mogły zostać przekazane zainteresowanym.

Większych problemów nie ma ze środkami z algorytmu. To ze względu na to, że z niego pieniądze można przyznać każdej osobie zarejestrowanej jako bezrobotna, a urząd ma właściwie wolną rękę w ich wydawaniu. Mogą być przeznaczone i na szkolenia, i na założenie własnej działalności gospodarczej czy doposażenie miejsc pracy. Choć i tutaj są pewne trudności.

- W algorytmie mamy jeszcze środki na 50 prac interwencyjnych i 50 staży - tłumaczy dyrektor PUP. - I szczerze mówiąc, nie widzimy tłumów zainteresowanych tą pomocą.

Jeszcze gorzej jest ze znalezieniem „tłumów” chcących skorzystać z innych form wsparcia. A konkretnie z programów rządowych i unijnych. To wszystko dlatego, że są one skierowane do osób, które spełniają konkretne warunki. A tych - zainteresowanych wyjściem z bezrobocia - najwidoczniej nie jest aż tak wielu.

- Wsparcie z Regionalnego Programu Operacyjnego dla Województwa Mazowieckiego adresowane jest do długotrwale bezrobotnych, niepełnosprawnych, 50 plus i osób z niskimi kwalifikacjami - objaśnia Jacek Małkowski. - Nastręcza nam to wielu problemów. Mamy więc jeszcze środki na podjęcie działalności gospodarczej dla 14 kobiet, w tym 8 w wieku 50 plus, oraz 13 mężczyzn, w tym 7 w wieku 50 plus. Mowa o ponad 500 tys. zł.

Nieco lepiej jest z programem PO WER. Ale na niezłe jego wykonanie wpływ ma na pewno grupa docelowa: osoby poniżej 30 roku życia. A te, jak wiadomo, aktywnie poszukują pracy, są mobilne i otwarte na szkolenia i wyzwania. I właśnie z mobilnością oraz wyzwaniami wiążą się bony zasiedleniowe, o których Jacek Małkowski wspominał wcześniej.

- Mamy do rozdysponowania jeszcze 30 takich bonów - informuje dyrektor PUP. - Warunkiem otrzymania jednorazowo 8 tys. zł jest znalezienie pracy poza naszym terenem. Do rozliczenia potrzebna jest umowa, może być na zlecenie, w nowym miejscu pracy, przynajmniej na sześć miesięcy. Musi gwarantować wynagrodzenie chociaż w wysokości minimalnej krajowej. Później trzeba udokumentować przepracowanie tych 6 miesięcy. Środki z bonów przeznaczone są na zakwaterowanie w nowym miejscu.

Z programu PO WER urząd pracy finansuje też szkolenia. I wciąż są pieniądze na kolejnych 30.

Najgorzej idzie wydatkowanie środków z programu Mazowsze (m.in. na staże, roboty publiczne, działalność gospodarczą, doposażenie stanowiska). Wsparcie może być bowiem skierowane tylko do osób ze wsi, długotrwale bezrobotnych, z niższym niż średnie wykształceniem .

- Mamy jeszcze do wydania ponad milion złotych - mówi Jacek Małkowski. - Wystąpiliśmy do Warszawy, aby to przesunąć na algorytm, tak żeby nam pieniądze nie przepadły. Wtedy byśmy mogli ten milion przeznaczyć na pomoc dla wszystkich bezrobotnych, np. na podjęcie własnej działalności gospodarczej czy doposażenie stanowiska pracy. Ostatni program dotyczy refundacji zatrudnienia bezrobotnych do 30 roku życia. W tym przypadku pracodawca zobowiązuje się, że zatrudni daną osobę przez dwa lata. Urząd przez rok refunduje koszty płacy do wysokości minimalnego wynagrodzenia. W następnym roku pracodawca przejmuje w pełni zobowiązania płacowe względem pracownika, pod rygorem zwrotu wcześniej wypłaconych pieniędzy.

Takie umowy podpisano z ponad 130 osobami i firmami. Zostało jeszcze do wykorzystania dla 70 osób.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na to.com.pl Tygodnik Ostrołęcki